Lili
Gdy czuję delikatne szarpnięcie unoszę powieki w górę by spojrzeć co się dzieje.
-Już jesteśmy. - podnoszę się z ramienia Dominika a dopiero teraz zdaję sobie sprawę, że dojechaliśmy do celu. Gdzieś w trakcie podróży musiałam zasnąć oparta o niego.
Samochód przed nami zatrzymuje się na żwirowej drodze i Arturo parkuje za nim. Przez chwilę przyglądam się otoczeniu ale nie mam pojęcia co robimy na takim odludziu. Dookoła nas panuje pustka i rozciągnięte lasy. Zerkam na zaciętą minę Dominika ale nie potrafię wyobrazić sobie co może w tym momencie czuć.
-Jesteś pewny, że to tu?
-Tak wskazują wszystkie dokumenty po ojcu. - telefon Arturo się rozdzwania i macha nam ręką byśmy chwilę poczekali. Jednak Dominik bez słowa wychodzi z samochodu a ja szybko podążam za nim. W przodzie widzę niewielkie budynki gospodarcze oraz zwierzęta. Małe domki przed którymi bawią się dzieci oraz parę starszych osób. Wszystko wygląda jakby czas tu nie miał znaczenia. Mam wrażenie, że wręcz zatrzymał się w innym stuleciu. Brak jakiejkolwiek techniki czy nawet choćby samochodu.
Doganiam chłopaka i chwytam go pewnie za rękę co go zatrzymuje.
-No co? - patrzy na mnie zdziwiony. - Chyba nie myślałeś, że mnie nie zabierzesz ze sobą? - Przyciąga mnie w swoje ramiona i bez sprzeciwu się w nie wtulam. Czuję jego sztywne i napięte mięśnie i wiem, że teraz potrzebuje mnie jak najbliżej siebie.
-Nawet nie wiesz jak bardzo Cię kocham. - mówi tak cicho, że nie mam pojęcia czy alby na pewno mówi do mnie czy do siebie.
-Znajdźmy ją i zabierzmy do domu. - Czuję jak się rozluźnia i niestety wypuszcza mnie ze swoich ramion.
-Masz rację.
Ruszamy znów do przodu jednak tym razem trzyma mnie za rękę i zaciska mocno na niej swoje palce. Czuję jego niepewność i najchętniej chciałabym mu ją zabrać. Muszę stanąć na wysokości zadania i teraz być dwa razy silniejsza. Nie tylko za siebie ale też dla niego. Na przeciwko nam wychodzi młody około trzydziestoletni mężczyzna i uśmiecha się szeroko na widok Dominika. Jest zbyt wysoki i chudy jak dla mnie, można by bardziej powiedzieć, że jest wręcz tyczkowaty bo Dominik ze swoim metrem osiemdziesiąt siedem jest sporo od niego niższy. Jednak to co do niego ciągnie drugiego człowieka to wielki uśmiech na ustach a kręcona bujna fryzura wręcz dodaje mu seksownego wyglądu.
-Darco, mam nadzieję, że masz coś dla mnie?
-Tak stary ciebie też miło widzieć. Tak u mnie wszystko gra, żyję tu sobie spokojnie. - puszcza do mnie oczko. - Choć brakuje mi tu tak pięknych widoków.
-Darco. - warczy Dominik na co chce mi się śmiać.
-Wybacz mu braku ogłady. - uśmiecham się do niego. - Jestem Lili jego narzeczona i miło mi słyszeć, że wszystko u Ciebie świetnie. Mam nadzieję, że nie pogniewasz się ale śpieszy się nam i chcielibyśmy już uzyskać wszystkie informacje.
-Aż dziw, że te tu znalazł tak cudowną kobietę jak ty. - śmieje się na co Dominik mało co nie wyrywa się z mojego uścisku by przywalić pięścią w jego szczękę.
-Nie mam do Ciebie cierpliwości. - rzuca gniewnie.
-Szkoda bo wracam z wami dzisiaj.
-Co? Chyba Cię pogięło. Ktoś musi zostać z Olivią.
-Kent go zmieni na dwa tygodnie. - mocny głos Arturo rozbrzmiewa za nami na co gwałtownie odwracam się i przez ten ruch kręci mi się w głowie. Przytrzymuję się ramienia mojego narzeczonego i na chwilę zamykam oczy by wszystko wróciło do normy.

CZYTASZ
Będziesz moja!
RomanceUkrywanie się w naszym świecie jest trudne lecz jedyne co poprawia moją sytuację to fakt, że jestem martwa dla mojej rodziny. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie wkroczył do mojego życia on. Przez ostatnie pięć lat zmieniłam się nie do poznania i pragn...