Wszyscy byli naprawdę podekscytowani zaplanowaną wycieczką. Marinette i Alya nie potrafiły mówić o niczym innym. Dziewczyny już wyobrażały sobie jak spędzą cały ten czas.
- Tikki, to będzie najlepszy tydzień naszego życia! - mówiła Marinette, pakując się. - Plaża, słońce, ocean... I Adrien!
- Bardzo się cieszę, Marinette – powiedziała ostrożnie kwami. - Ale... Co jeśli Władca Ciem zaatakuje w tym czasie Paryż?
Marinette przerwała pakowanie i popatrzyła na małą przyjaciółkę z wyraźnym strachem. Nagle zaczęło do niej docierać, z czym właściwie wiąże się jej wyjazd. Paryż zostanie zdany na łaskę Władcy Ciem. A Czarny Kot...
- Nie... nie pomyślałam o tym... – wydukała. - Ja... Nie mogę zostawić Czarnego Kota samego.
Dziewczyna usiadła na łóżku wyraźnie załamana. Tikki natychmiast do niej podfrunęła i przysiadła na jej nodze.
- Tikki, nie mogę pojechać, prawda? – zapytała cichutko.
- Ależ ja nic takiego nie powiedziałam! - Tikki przytuliła się do twarzy dziewczyny, próbując podnieść ją na duchu. - Powinnaś pojechać, Marinette. Wakacje ci się przydadzą. Każdy potrzebuje czasem odpoczynku.
- Ale co z Władcą Ciem? Jego moje wakacje nie zainteresują... I co ja właściwie mam powiedzieć Kotu? Jak wytłumaczyć dlaczego mnie nie będzie? Nie chcę go zostawiać na pastwę losu. Obie wiemy jaki jest. Zaraz wpakuje się w kłopoty i...
- Marinette! – Tikki zawisła przed jej twarzą. – Czarny Kot jest odpowiedzialny i na pewno sobie poradzi. Poza tym ostatnio w Paryżu było bardzo spokojnie. Może i ten tydzień też taki będzie?
- Oby, Tikki... Bo inaczej sumienie nie da mi spokoju...
Mimo to zastanawiała się, jak przekazać Kotu informację, że jej nie będzie. Nie mogła wyjechać bez słowa. Znała dobrze swojego partnera i wiedziała, że gdyby zniknęła na cały tydzień, zaraz wyobraziłby sobie wszystko co najgorsze. Postanowiła więc przemienić się wieczorem i nagrać mu wiadomość. Przynajmniej tyle mogła zrobić.
***
Alya, Marinette, Nino i Adrien mieli dla siebie cały jeden przedział w pociągu. Lila koniecznie chciała się do nich dosiąść, ale Adrien przytomnie zauważył, że mają bilety z wykupionymi miejscami, więc niechętnie poszła szukać własnego. Wyjeżdżali nocą, by dotrzeć do hotelu z samego rana i jeszcze tego samego dnia zacząć zwiedzanie. Czekało ich ponad pięć godzin jazdy, jednak nie zamierzali się w tym czasie nudzić. Alya, która początkowo siedziała obok Marinette, w pewnym momencie westchnęła głęboko.
- Adrien, możemy się zamienić miejscami? – zapytała siedzącego naprzeciwko niej blondyna. - Od jazdy tyłem dostaję choroby lokomocyjnej...
- Pewnie!
Chłopak natychmiast puścił ją na swoje miejsce i sam zajął siedzenie obok Marinette, która miała minę jakby właśnie wygrała los na loterii. Jednocześnie wyglądała na śmiertelnie przerażoną i Alya uśmiechnęła się pod nosem. Nino tylko ziewnął przeciągle.
- Nie obraźcie się, ale chyba zdrzemnę się chwilkę - powiedział. – Jest naprawdę późno, a przed nami kawał drogi.
Naciągnął czapkę na oczy i po chwili już spał. Alya spojrzała na niego z wyraźną dezaprobatą.
- Wiedziałam, że tak to się skończy - mruknęła. – Tyle z naszej „wesołej trasy". Chociaż... W sumie ma trochę racji... Jest środek nocy, a mamy przed sobą długą podróż...
Dziewczyna przesunęła się na drugi koniec siedzenia i wyciągnęła niemal na całej długości foteli, stopami dotykając uda chrapiącego w najlepsze Nino. Musiał być naprawdę zmęczony, skoro udało mu się zasnąć tak szybko.
CZYTASZ
Biedronka i Czarny Kot - opowiadania
FanfictionKrótkie i długie opowiadania o Biedronce i Czarnym Kocie w najróżniejszych konfiguracjach! Przeważa Marichat ;) # 5 - opowiadania # 2 - marinette (22.03.24) # 1 - kwami