Moc połączonych Miraculi

3.4K 111 68
                                    

Adrien i Nino szli przodem, rozmawiając o czymś wesoło, a Alya i Marinette podążały za nimi, sprawdzając komentarze na Biedroblogu. Nagle jednak obie poderwały głowy, słysząc pewne słowo padające z ust Nino.

- Idziesz na randkę?! - zapytał entuzjastycznie Adriena. - Z kim?!

Blondyn tylko ciężko westchnął i pokręcił głową. On nie traktował tego jako randki, ale doskonale wiedział, że Nino nie da się przekonać, że jest inaczej.

- Z Kagami – odparł model. - Jesteśmy umówieni po zajęciach z szermierki.

Wszystko w Marinette ścisnęło się boleśnie. Alya zaraz położyła dłoń na ramieniu przyjaciółki, próbując ją pocieszyć.

- Gratulacje, bro! Kagami to świetna laska - Nino poklepał Adriena po plecach. - Opowiesz jutro jak było.

- Jasne - zaśmiał się Adrien, wznosząc oczy do nieba. - Muszę uciekać, albo się spóźnię - powiedział. - Na razie! - pomachał wszystkim na pożegnanie i pobiegł do limuzyny.

- Słysza...?! – Nino odwrócił się do dziewczyn i urwał gwałtownie, widząc pobladłą twarz Marinette. - Shit! – zaklął, gdy dotarło niego, co właściwie się wydarzyło. - Mari! Wybacz! Zapomniałem!

Uśmiechnęła się do niego dzielnie, chociaż niebieskie oczy były pełne łez. Wzięła głęboki oddech, chcąc zapanować nad drżeniem głosu.

- To nic takiego - powiedziała cicho i szybko spojrzała na zegarek w telefonie. - Muszę wracać do domu. Dziś mój dyżur w piekarni. Do jutra!

Odeszła nim zdążyli cokolwiek powiedzieć. Popatrzyli tylko na jej plecy, a gdy zniknęła po drugiej stronie ulicy, Alya wzięła się pod boki. Wyglądała na wściekłą i Nino poczuł się bardzo niepewnie.

- Dość tego - oznajmiła gniewnie.

- Dość czego? - bąknął Nino.

- Mam dość patrzenia jak moja najlepsza przyjaciółka cierpi przez tego ślepego blond kretyna! Najwyższy czas z tym skończyć!

- Alya, słońce, próbowaliśmy wszystkiego - przypomniał zmęczonym głosem Nino.

Wypady do kina, gry komputerowe, szlag – cała wycieczka do Nowego Jorku! Nino naprawdę wierzył, że zrobili co mogli. Adrien i Marinette po prostu... dryfowali w przeciwnych kierunkach.

- Próbowaliśmy wszystkiego żeby ich ze sobą spiknąć - sprostowała. - I skończyło się to tak jak widać. – Skrzyżowała ręce na piersi i wydęła usta. - Marinette zasługuje na szczęście. I wiem, kto może jej je zapewnić. Luka.

- Luka? – Nino nie był przekonany. – Wydawało mi się, że się ze sobą umawiali, ale im nie wyszło...

- Co nie zmienia faktu, że nadal mu na niej zależy. - Alya już wybierała numer telefonu w komórce. – A nie wyszło im, bo Marinette w duchu wierzyła, że Adrien wreszcie ją zauważy. Nie zauważył, bałwan jeden – wyburczała. - Czas, żeby Mari doceniła chłopaka, który autentycznie jest nią zainteresowany.

I napisała sms.

***

Marinette próbowała upchnąć książki w torbie, ale pech chciał, że połowa znalazła się na ziemi. Z ciężkim westchnieniem przykucnęła i zaczęła je zbierać. Ten dzień zdecydowanie nie należał do niej. Na szczęście nie musiała wysłuchiwać jak Adrien opowiadał o swojej randce. Nino miał na tyle rozsądku, by nie poruszać przy niej tego tematu, a i sam Adrien milczał.

Zamrugała szybko, gdy nagle zobaczyła koło siebie smukłą męską postać, podającą jej podręczniki.

- Luka! - zapiszczała, czerwieniejąc.

Biedronka i Czarny Kot - opowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz