– No i jak tam było na twojej podwójnej randce? – zapytał wesoło Nino, gdy Adrien wysiadł z limuzyny i zaczął wchodzić po schodach. – Udało ci się potrzymać Marinette... o, przepraszam! Kagami... za rękę?
Blondyn spojrzał krzywo na przyjaciela, który szczerzył zęby w uśmiechu. Dlaczego wszyscy ostatnio wzięli sobie za punkt honoru żeby mu wmówić, że czuje coś więcej do swojej nieśmiałej koleżanki z klasy?
– Ty też? – westchnął. – Nino...
– No daj spokój, bro! – Nino klepnął go w ramię. – Nie mów, że nie lubisz Mari!
– Lubię Marinette! Oczywiście, że ją lubię! – oznajmił Adrien, nerwowo przeczesując włosy palcami. Zatrzymał się przed wejściem do szkoły i westchnął ciężko. – Ale... nie w ten sposób – wyznał. – Jest naprawdę fantastyczna, ale... to tylko przyjaciółka. Nikt więcej. I przestańcie mi wmawiać, że jest inaczej. – Ostatnie słowa skierował do schowanego w torbie Plagga.
Nino rzucał mu spanikowane spojrzenie, którego Adrien nie zrozumiał. A potem pobladł nagle i obrócił się.
Na schodach za jego plecami stała Marinette. Była bardzo blada, a jej oczy błyszczały niebezpiecznie. Wpatrywała się w Adriena z miną skrzywdzonego zwierzątka, na co jego żołądek ścisnął się w ciasny supeł. Nim zdążył otworzyć usta i coś powiedzieć, okręciła się na pięcie i odeszła.
– Cholera! – zaklął Adrien. – Marinette!
Już miał za nią pobiec, gdy Nino złapał go za nadgarstek i zatrzymał.
– Zły pomysł, koleś – oznajmił, wyciągając telefon z kieszeni. – Zadzwonię po Alyę. Ona powinna się tym zająć.
– Nino, ja nie chciałem... – wyszeptał.
– Stało się. Nic na to nie poradzisz... Alya? – rzucił w słuchawkę. – Mamy kryzys.
***
Alya nie znalazła Marinette i powoli zaczynała panikować. Krążyła po szkolnej szatni i uporczywie próbowała się do niej dodzwonić.
– Nic jej nie będzie – uspokajał ją Nino.
– A jeśli dopadnie ją akuma? – pytała. – Jest w takim stanie, że Władca Ciem na pewno już jakąś wysłał.
Adrian zrobił się jeszcze bledszy.
– Potrzebujemy pomocy – oznajmiła Alya. – Marinette zna się z Czarnym Kotem. Mówiła, że wpada do niej czasami po słodycze. Trzeba go jakoś poinformować. Na pewno nam pomoże.
– Jak? – spytał tylko Nino.
– Przez Biedrobloga – odparła i zaczęła nagrywać wiadomość. – Czarny Kocie! Mam nadzieję, że obejrzysz to nagranie w najbliższym czasie. Moja przyjaciółka, Marinette, potrzebuje pomocy. Musisz ją znaleźć, zanim stanie się coś złego. Proszę! Liczymy na ciebie!
– A jeśli tego nie obejrzy? – spytał Nino.
– Będziemy szukać dalej – oznajmiła, wybiegając z szatni.
***
Czarny Kot przeskakiwał z dachu na dach i rozpaczliwie wypatrywał znajomej figurki Marinette. Deszcz z każdą chwilą padał coraz mocniej i z rzadkiej mżawki przeszedł wreszcie w ulewę. Mokre włosy przykleiły mu się do czoła, ale nie przestawał szukać.
I wreszcie ją wypatrzył.
Szła po moście zakochanych, ze spuszczoną głową, kompletnie przemoczona i przemarznięta. Kiedy wylądował tuż przed nią, zatrzymała się i podniosła na niego wzrok. Zobaczył zaczerwienione oczy i łzy mieszające się z deszczem.
CZYTASZ
Biedronka i Czarny Kot - opowiadania
Fiksi PenggemarKrótkie i długie opowiadania o Biedronce i Czarnym Kocie w najróżniejszych konfiguracjach! Przeważa Marichat ;) # 5 - opowiadania # 2 - marinette (22.03.24) # 1 - kwami