To było nawet całkiem zabawne.
– Myślę, że tym razem ją znalazłem, Księżniczko! – Czarny Kot aż podskakiwał z ekscytacji. – Ma identyczny kolor włosów, jest podobnego wzrostu i świetnie walczy! No i ten czerwony strój! To na pewno ona!
Marinette ze wszystkich sił próbowała zachować powagę. Udawała całkowicie pochłoniętą szkicowaniem, a tak naprawdę kątem oka obserwowała zachowanie Kota, który dosłownie nie mógł usiedzieć na miejscu. W ciągu tego tygodnia już trzeci raz dzielił się z nią swoimi podejrzeniami odnośnie tożsamości Biedronki i naprawdę starała się nie roześmiać, gdy przedstawiał jej swoje teorie.
– O kim mówisz tym razem? – zapytała, próbując nie wywracać oczami.
– O Kagami!
– Kagami?
To imię zwróciło jej uwagę. Słyszała jak Adrien wspominał o nowej dziewczynie, mistrzyni szermierki, która przyjechała do Paryża, by wziąć udział w kilku lekcjach organizowanych przez szkołę. Nie miała jednak jeszcze okazji poznać jej osobiście.
– Znasz ją? – zaciekawił się Czarny Kot, widząc jej skoncentrowaną minę.
– Nie – odparła zaraz. – Ale słyszałam o niej. – Marinette lekko przygryzła wargę. – Naprawdę myślisz, że może być Biedronką?
Oczywiście dobrze wiedziała, że Kagami NIE MOŻE być Biedronką, ale była naprawdę ciekawa, dlaczego Kot ją podejrzewa. Fakt, że wspominał o niej także Adrien... Marinette uznała, że ta dziewczyna musi mieć w sobie coś wyjątkowego. Ale co?
– Przyjdź jutro na lekcje szermierki – powiedział Kot, a jego oczy zalśniły. – Wtedy zobaczysz o czym mówię.
– Chodzisz na lekcje szermierki? – Marinette zmarszczyła brwi, a on się zarumienił i szybko odwrócił wzrok. – Tylko mi nie mów, że ją stalkujesz – westchnęła, źle interpretując jego speszenie.
– Za kogo mnie masz, Księżniczko! – udał oburzonego. – Jestem kotelmenem w każdym calu.
Parsknęła śmiechem i odłożyła szkicownik na bok.
– To było okropne! – zawołała, przyglądając się mu z rozbawieniem.
– Pójdziesz ją zobaczyć? – zapytał, nadal zainteresowany tematem.
– Pójdę – potwierdziła.
– A potem powiesz mi, czy zgadzasz się z moją teorią? – Kot patrzył na nią z nadzieją.
– Jasne! – zakpiła. – Wystawię jej ocenę w gwiazdkach, co ty na to?
– To było niegrzeczne! – zawołał, wyraźnie rozbawiony.
Marinette rzuciła w niego poduszką, którą sprawnie złapał i wrzucił na łóżko.
– Lepiej żebym cię jutro nie widziała w okolicy szkoły, jasne? – powiedziała. – Poczekasz na recenzję do wieczora.
– Czuję się zaproszony. – Kot poruszył znacząco brwiami, co skwitowała prychnięciem.
– Zawsze czujesz się zaproszony – zauważyła. – A teraz zmykaj. Widzisz, która jest godzina?
– Jeszcze nawet nie ma 11!
– To, że zwykle siedzisz u mnie do północy nie oznacza, że tak musi być zawsze.
– Ale, Księżniczko! – Zrobił naprawdę smutną minę i serce Marinette zmiękło.
– Nienawidzę, gdy mi to robisz! – jęknęła, ukrywając twarz w dłoniach, na co Kot wybuchnął śmiechem.
CZYTASZ
Biedronka i Czarny Kot - opowiadania
Fiksi PenggemarKrótkie i długie opowiadania o Biedronce i Czarnym Kocie w najróżniejszych konfiguracjach! Przeważa Marichat ;) # 5 - opowiadania # 2 - marinette (22.03.24) # 1 - kwami