Czarny Kot pomagał ludziom schronić się w bezpiecznym miejscu, dlatego widział, jak Marinette wbiega do sąsiedniego budynku. Odetchnął z ulgą. Była bezpieczna. O ile zostanie w środku, akuma nie powinna wyrządzić jej żadnej krzywdy. Mógł spokojnie skupić się na walce. Za chwilę powinna pojawić się Biedronka i razem zajmą się pokonaniem nowego złoczyńcy.
Już chwilę później na dachu budynku stała obok niego jego kropkowana partnerka. Chłopak uśmiechnął się szeroko.
– Moja Pani, szalenie miło mi Cię widzieć – powiedział.
– Kocie, widziałeś akumę? – zapytała od razu, wywracając oczami. – Kogo tym razem przysłał Władca Ciem?
– Chłopak nazywa się Rozrabiakiem. – Kot uważał, że to imię jest wyjątkowo śmieszne i sam mógłby wymyślić sto razy lepsze. – Nie wiem jeszcze jaka jest jego moc. Gdzieś zniknął, a ja zająłem się oczyszczaniem pola bitwy z cywilów – dodał lekkim tonem, ale Biedronka wyczuła w nim dziwną nutę.
Zerknęła szybko na partnera i dostrzegła zaniepokojone spojrzenia jakie rzucał w stronę sąsiedniego budynku, na co zmarszczyła brwi.
– W porządku? – spytała.
– Tak – pokiwał głową. – Widziałem po prostu jak moja przyjaciółka wbiegała do środka. Mam nadzieję, że będzie tam bezpieczna.
– Jestem pewna, że tak – pocieszyła go Biedronka, sięgając po jo-jo. – Chodźmy poszukać naszego Rozrabiaki – zasugerowała, biorąc zamach swoją bronią i przeskakując na następny dach.
– Jak sobie życzysz – odparł Kot, skacząc za nią.
***
Wszystko poszło nie tak. Zamierzali odciągnąć akumę jak najdalej od centrum miasta, ale zaczęła siać spustoszenie już w chwili pojawienia się. Rozrabiaka korzystał z pełni swojej mocy, zamieniając ulice Paryża w piekło. Domy trzęsły się w posadach i zewsząd dolatywały ludzkie krzyki. Czarny Kot z przerażeniem patrzył jak budynek, w którym ukryła się Marinette zaczyna drżeć i nagle...
– MARINETTE!!! – wrzasnął.
Budynek zawalił się do środka. Tumany kurzu wzbiły się do góry, odłamki gruzu rozprysnęły się na boki i jego krzyk zniknął w kakofonii dźwięków.
– Nie, nie, nie! – krzyczał.
Nie zważając na dym, kurz i fruwający w powietrzu gruz, zeskoczył na ziemię. Już miał wbiec do budynku, gdy czyjaś silna dłoń złapała go za ogon.
Biedronka.
– Tam jest Marinette! – wrzasnął, jakby to tłumaczyło wszystko.
Spojrzała na budynek z zagubioną miną, a potem zacisnęła mocno usta.
– Nie ruszaj się stąd – poprosiła. – Ja pójdę.
I już jej nie było.
Ale on nie zamierzał słuchać. Tam gdzieś była Marinette. Jego Księżniczka. Potrzebowała go. Niemal widział jej przerażone błękitne oczy, którymi błagała o ratunek. Te piękne, niewinne oczy, które sprawiały, że jego dzień stawał się lepszy...
Bez namysłu skoczył między rumowiska. Panika dławiła go w gardle i cały się trząsł, ale się nie zatrzymał. Nie zważał na ostre pręty i bloki muru. Jeśli zajdzie taka potrzeba, użyje Kotaklizmu żeby zniszczyć wszystko co stanie mu na drodze do odnalezienia dziewczyny, z Władcą Ciem łącznie.
– Marinette! – wołał, rozrzucając na bok kamienie.
Kątem oka dostrzegł Alyę i Nino stojących na ulicy. Blogerka i DJ wybiegli z budynku naprzeciwko, gdy tylko zobaczyli co się dzieje. Dziewczyna trzymała w ręce komórkę i filmowała wszystko na swojego bloga. Kiedy jednak usłyszeli kogo wzywa superbohater, w ich oczach pojawiła się groza. Alya upuściła telefon na ziemię i skoczyła śladem Kota, wołając przyjaciółkę.
![](https://img.wattpad.com/cover/151439020-288-k659747.jpg)
CZYTASZ
Biedronka i Czarny Kot - opowiadania
FanficKrótkie i długie opowiadania o Biedronce i Czarnym Kocie w najróżniejszych konfiguracjach! Przeważa Marichat ;) # 5 - opowiadania # 2 - marinette (22.03.24) # 1 - kwami