To miała być lekcja jak wszystkie inne. Akurat omawiali Romea i Julię i Madame Bustier podzieliła klasę na pary, by przygotowali wybrane przez siebie fragmenty dramatu. Marinette była w siódmym niebie, gdy została dobrana w parę z Adrienem. A gdy sam zaproponował, by przerobili scenę balkonową, omal nie zemdlała z wrażenia. Szybko jednak wzięła się w garść, nie chcąc by uznał ją za dziwadło. W ostatnim czasie całkiem nieźle sobie radziła w kontaktach z przystojnym blondynem i chciała utrzymać dobrą passę.
I wtedy na środku klasy otworzył się portal.
- Zachować spokój! - zawołała zaraz pani Bustier, kompletnie nieporuszona, jakby takie rzeczy działy się codziennie. (Bo działy). - Niech nikt się do niego nie zbliża! Jeśli to akuma, Biedronka i Czarny Kot na pewno się nią zajmą!
Marinette już miała wykrzyczeć głośno jakąś idiotyczną wymówkę i wybiec z klasy, by znaleźć miejsce do przemiany, gdy z owalu wyskoczyła Królix. Czerwonowłosa superbohaterka otarła pot z czoła, wsparła ręce na kolanach i głęboko odetchnęła, a potem jej wzrok spoczął na oniemiałej młodej projektantce, która zamarła z otwartymi ustami i ręką do połowy uniesioną w górę, jakby chciała się zgłosić do odpowiedzi.
- Hej - przywitała się Królix, mrugając do niej wesoło. - Jak leci?
Nikt się nie odezwał. Wszyscy gapili się na króliczą bohaterkę, próbując dociec kim właściwie jest. Jej tożsamość znały tylko trzy osoby, z czego część tych osób nie znała tożsamości innych osób i... Marinette rozbolała głowa od samego myślenia o tym, więc zaraz odepchnęła natrętne myśli. Pytanie brzmiało: co Królix znowu robiła w ich czasie? Nie wiedziała, że to niebezpieczne tak wpływać na wydarzenia w przeszłości? Nigdy nie oglądała Efektu Motyla?
Alix patrzyła się na swoją przyszłą wersję z szerokim uśmiechem i miała ochotę do niej zamachać, ale Królix zerknęła na nią szybko i ledwo zauważalnie pokręciła głową, dając znać, że nie powinna przyciągać uwagi.
- Przepraszam, kim tak właściwie jesteś? - zapytała Madame Bustier, mierząc Królix zaskoczonym spojrzeniem.
- Królix - zasalutowała. - Pomagam Biedronce i Czarnemu Kotu w przyszłości - odparła.
- W przyszłości?! - zapiszczała Alya.
Klasa eksplodowała. Wszyscy zaczęli zadawać pytania jednocześnie, aż Królix zamachała rękami i wrzasnęła "CISZA!".
- Nie mam czasu na słuchanie tego wszystkiego - powiedziała, wzdychając. - Przyszłam tu, bo potrzebuję pomocy kilkorga z was.
Jej wzrok spoczął na Marinette, która miała ochotę zwyczajnie zacząć krzyczeć.
Czy Królix odbiło?! Chciała zdradzić jej tożsamość przy całej klasie?!
- Walczymy w przyszłości z naprawdę poważnym przeciwnikiem i Biedronka zebrała wszystkich bohaterów, ale coś gdzieś poszło nie tak i muszę wkroczyć do akcji - wyznała. - Pech chciał, że zostałam oddelegowana do niańczenia i nie mam teraz z kim zostawić dzieci.
Niańczenie? Dzieci? Co do diabła? Marinette coraz mniej rozumiała.
- Dajcie mi minutę! - zawołała, znikając w Norze.
Marinette oderwała wzrok od portalu i spojrzała szybko na Adriena, który wyglądał na równie skonfundowanego co ona. Nim jednak ktokolwiek zdążył się odezwać, Królix znowu pojawiła się w klasie.
Tym razem nie była sama. Trzymała na rękach małego, złotowłosego chłopczyka w czarnych śpioszkach z kapturem, do którego przyszyto kocie uszy. Ubranko miało nawet ogonek i suwak z dzwoneczkiem. Nim jednak Marinette zdążyła uważniej przyjrzeć się projektowi, Królix stanęła przed nią i wyszczerzyła zęby.
CZYTASZ
Biedronka i Czarny Kot - opowiadania
FanfictionKrótkie i długie opowiadania o Biedronce i Czarnym Kocie w najróżniejszych konfiguracjach! Przeważa Marichat ;) # 5 - opowiadania # 2 - marinette (22.03.24) # 1 - kwami