Prawdziwe rozmowy

4.8K 118 66
                                    

Biedronka wrzasnęła, gdy zakumatyzowana kobieta podniosła Kota i cisnęła nim przez całą długość ulicy. Chłopak uderzył o ścianę z impetem, który zabiłby zwykłego człowieka. On tylko osunął się po niej z jękiem i zgiął w pół na ziemi. Akuma zaśmiała się wrogo i zniknęła za rogiem, a Biedronka popędziła w stronę oszołomionego chłopaka.

– Kocie! – zawołała, padając przy nim na kolana.

– Nic mi... nie jest... – sapnął, próbując się podnieść.

Natychmiast upadł na ziemię, targany przez kaszel. Dziewczyna z przerażeniem zobaczyła krew na jego ustach.

– O Boże! – jęknęła, gdy upadł na chodnik i legł bez ruchu. – Hej, wy! – zawołała do przerażonej pary, chowającej się nieopodal. – Chodźcie tu!

Brunetka szarpnęła swojego chłopaka za rękaw i podbiegli do Biedronki i Kota. Superbohaterka spojrzała na nich z determinacją.

– Przypilnujcie go – poleciła. – Nie wolno mu się ruszyć, jasne? A gdyby jego transformacja zbliżała się do końca, naciśnijcie to. – Podała dziewczynie Kij i wskazała przycisk.

– Moja... Moja Pani... – Kot próbował coś powiedzieć.

– Zamknij się... – poleciła mu czule i pogłaskała jego policzek. – Idę pokonać akumę i naprawić szkody, które wyrządziła. Nie próbuj się stąd ruszyć – poprosiła.

– Za-zaczekaj... – wykrzytusił, łapiąc ją za rękę i zatrzymując. – Muszę ci coś powiedzieć...

– Powiesz jak wrócę.

– Nie... – zaprotestował słabo i znowu zakaszlał. – Co jeśli ja...

– Nawet tego nie kończ – zabroniła mu, ujmując jego twarz w obie dłonie i patrząc w oczy. – Zaraz będę z powrotem. Trzymaj się, Koteczku – poprosiła, a potem pocałowała go szybko i zerwała się na równe nogi. – Pilnujcie go! – zawołała na odchodne.

Walka nie trwała długo. Biedronka pokonała akumę w rekordowym tempie i natychmiast ruszyła w drogę powrotną do Kota. Nie dbała o czas, który jej pozostał. Kolczyki pikały jak szalone, ale musiała natychmiast do niego dotrzeć i przekonać się, że jej magia naprawiła wyrządzoną mu krzywdę.

Zobaczyła ich już z daleka. Wylądowała zwinnie tuż przy partnerze i dotknęła jego policzka.

– Stracił przytomność dosłownie na chwilę przed tym, jak twoja magia zaczęła działać – powiedziała dziewczyna, oddając jej Kij.

– Kocie? – Biedronka ostrożnie nim potrząsnęła.

Chłopak jęknął boleśnie. Biedronka poczuła falę ulgi, że żyje, ale też strachu, że mu nie pomogła.

– Coś cię boli? – zaniepokoiła się.

Otworzył oczy i na nią spojrzał.

– Wszystko w porządku – powiedział, a ona odetchnęła i objęła go mocno za szyję.

Żył. Żył i czuł się dobrze. W tym momencie mogła zapomnieć o wszystkim i jedynie go przytulać, upewniając się w przekonaniu, że nic mu nie jest.

– Biedronsiu, twoje kolczyki! – zawołał Kot, słysząc pikanie.

– Nie dbam o to – szepnęła, obejmując go mocniej i skrywając twarz na jego ramieniu.

– My... My już pójdziemy – szepnęła dziewczyna, ciągnąc swojego chłopaka za rękę i znikając z alejki.

– Zaraz się przemienisz. – Kot odsunął od siebie Biedronkę. – Musisz uciekać.

Biedronka i Czarny Kot - opowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz