Wyznania na żywo

3.4K 106 143
                                    

Miał wątpliwości, czy to dobry pomysł, ale rozmowa dziewczyn w klasie napawała go entuzjazmem. Skoro one uważały, że to naprawdę romantyczny ruch, to dlaczego miałby nie spróbować? A może właśnie tędy wiodła droga do serca Biedronki? Dlatego też zaraz po skończonej walce stanął przed swoją Panią i uśmiechnął się szeroko. Kątem oka widział Alyę, która nagrywała wszystko na swojego bloga.

- Milady, mogę chwilkę z tobą pomówić? – zapytał, starając się nie okazać, jak bardzo jest zdenerwowany.

Superbohaterka nerwowo dotknęła pikającego uporczywie kolczyka.

- Zostały mi trzy minuty - oznajmiła. - Czy to nie może poczekać?

- Czekałem już trzy lata - odparł, biorąc ją przy tym za rękę. - Dłużej nie mogę.

Kiedy przyklęknął, jej oczy zrobiły się okrągłe ze zdumienia. Chyba... Chyba nie zamierzał...

- Biedronko, Pani mojego serca... - Zielone oczy patrzyły w niebieskie z głębokim oddaniem. - Kocham cię - wyznał. - Nieprzerwanie od lat. Czy zechcesz uczynić mnie najszczęśliwszym człowiekiem na świecie i zgodzisz się pójść ze mną na randkę?

Biedronka spojrzała na ich złączone ręce, a potem na nagrywającą wszystko Alyę i przez jej twarz przebiegł grymas. Wyszarpnęła dłoń z jego uścisku i sięgnęła po jo-jo, odwracając się do niego plecami.

Czarny Kot i jego flirtowanie. Zbytnio bolała ją w tym momencie głowa, by grać w jego grę.

- Ile razy już ci mówiłam, że nic z tego nie będzie? - spytała ostro. - Ale ty uparcie robisz swoje. - Spojrzała na niego przez ramię. - Podoba mi się ktoś inny, Kocie. Niech to wreszcie do ciebie dotrze – oznajmiła dobitnie. - A teraz wybacz, ale nie mam czasu na twoje wygłupy. Sfruwam.

I już jej nie było. Kot podniósł się powoli i w milczeniu obserwował jak znika z jego pola widzenia. Opuścił bezwładnie ręce po bokach i skulił się w ramionach, wyraźnie zdruzgotany. Gdy w końcu się odwrócił, zobaczył Alyę, która właśnie chowała telefon do kieszeni. Nagle uświadomił sobie, że cały Paryż mógł na żywo obserwować jak Biedronka daje mu kosza. Zrobiło mu się niedobrze i spuścił wzrok, nie chcąc widzieć współczucia wymalowanego na twarzy blogerki.

- Muszę iść - powiedział cicho. - Trzymaj się - pożegnał ją i uciekł.

***

Marinette była w trakcie odrabiania pracy domowej z matematyki, gdy rozdzwonił się jej telefon. Irytujący dźwięk dzwonka wcale nie pomagał na migrenę, ale wszystko było lepsze niż geometria, dlatego też spojrzała szybko na wyświetlacz i odebrała połączenie.

- Hej, Al - przywitała się, odsuwając zeszyt. - Co tam?

- Widziałaś stream? - zapytała od razu blogerka.

- Kawałek - odparła Marinette, czując się dość nieswojo.

- To było koszmarne! - zawołała Alya. - Po prostu okropne! Nie rozumiem, jak mogła go potraktować w ten sposób! Właśnie ona! Ze wszystkich ludzi w Paryżu!

- Eeee... co? - bąknęła Marinette, coraz bardziej skonfundowana. Czy na pewno rozmawiały o tym samym wydarzeniu?

- Kot podał jej swoje serce na tacy, a ona cisnęła je na bruk i podeptała obcasami! - Alya była oburzona. - Zachowała się jak... jak...

Nie kończ, błagam..., modliła się projektantka.

- Jak Chloé! - dokończyła Alya. - Nie podejrzewałam Biedronki o taki brak empatii! Brakowało tylko, by roześmiała się mu szyderczo w twarz!

Biedronka i Czarny Kot - opowiadaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz