SANJŪSHICHI

313 24 2
                                    

Przez w sumie godzinę nic się takiego nie stało. Chłopcy grali między sobą turnieje w jakiejś durnej grze, dziewczyny plotkowały a reszta klasy nawet nie wiem, gdzie była. Ja natomiast wtulałem się w klatkę piersiową chłopaka. W jego ramionach czułem się tak bezpiecznie. Czułem się kochany. Czułem szczęście i jego miłość a to było najwspanialsze. Wiem, jak mu zależy i to mnie cieszy.

-O czym tak myślisz księżniczko? -Usłyszałem jego cudowny męski głos.

-O niczym konkretnym. Cieszę się chwilą. -Odparłem uśmiechając się pod nosem na co on się zaśmiał.

-Mógłbym tak z tobą przeleżeć wieczność.

-Była by to najcudowniejsza wieczność pod słońcem. -Odparłem.

Od pamiętnego pocałunku coś się we mnie zmieniło. Zacząłem tak naprawdę patrzeć na niego jak na kogoś kto jest przy nie na dobre i na złe. Zacząłem patrzeć na niego jak na mężczyznę, który niesamowicie stara się bym go pokochał, bym dał mu szanse. Stara się pokazać mi jak bardzo mu na mnie zależy. Zobaczyłem, że on jest w stanie wskoczyć za mną w ogień. Widzę to, że chce mnie chronić. Widzę zazdrość w jego oczach jak któryś z moich przyjaciół to się do mnie przytuli, czy chociaż obejmie mnie ramieniem. Czuję to jak zabija ich wzrokiem, lecz nic nie mówi by mnie nie stracić. Czułem to jak bardzo chce w tym momencie mnie po prostu od nich wydrzeć. Wiem jak w tedy chce mnie po prostu schować przed światem w swoich ramionach.

-Choć do pokoju. -Powiedziałem patrząc w jego tęczówki. -Wolę posiedzieć z tobą i pooglądać filmy niż słuchać darcia ich jap.

-Jak sobie życzysz księżniczko. -Powiedział wstają po czym pociągając mnie za rękę bym i ja wstał.

-Ja pójdę po jakieś przekąski a ty wybierz film. -Cmoknąłem go w policzek po czym udałem się do kuchni.

Alfa nich już nie mówił tylko udał się do naszego pokoju. Ja za to jak już zapowiedziałem udałem się do kuchni po jakieś przekąski. Z szafki wyjąłem dwie paczki chipsów oraz jakieś czekoladowe ciastka. Z lodówki zgarnąłem jeszcze jakiś napój by o suchym pysku nie siedzieć. Z arsenałem ruszyłem na górę. Już po chwili przekraczałem próg naszego co prawda tymczasowego pokoju. Masaru już leżał na łóżku z laptopem i przeglądał za pewne na nim jakieś filmy. W tej chwili naprawdę dziękowałem samemu sobie za to, że wpadłem na pomysł zabrania ze sobą tego małego dziadostwa.

-Co oglądamy? -Zapytałem podchodząc do łóżka.

-Zastanawiam się nad komedią romantyczną czy filmem akcji. -Odparł odchylając ramię bym mógł się w niego wtulić. Rzuciłem chipsy, ciastka i picie po czym ochoczo się w niego wtuliłem.

-Może obejrzymy Bitter Blood? -Zapytałem.

Uwielbiałem tę dramę jest naprawdę cudowna a aktor grający jedną z głównych postaci jest naprawdę przystojny. Historia jest o ojcu, który zostawił swoje dzieci. Z córką miał jakiś kontakt, ale syn nienawidził go za to, że ich opuścił. Ponowie spotykają się w pracy. Pracują jako policjanci i zostają partnerami. W dramie jest pełno śmiesznych scen na których czasami nie wytrzymuję. Razem z Kou uwielbiamy tę dramę.

-No dobrze. -Powiedział wpisując nazwę jaką podałem. Ja za to otworzyłem jedną paczkę chipsów i ciastka. Gdy tylko Masaru puścił pierwszy odcinek ja wtuliłem się w jego bok i zacząłem zajadać ciasteczka co jakiś czas karmiąc nimi mężczyznę.

-Ale ten aktor jest słodziutki. -Powiedziałem, gdy tylko było zbliżenie na jego słodką twarzyczkę.

-No wiesz skarbie! -Oburzył się Masaru.  

Złączeni kajdanami przeznaczeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz