opowiadanie | pierwsze święta Dazaia i Chuuyi

258 36 0
                                    

Azjatyckie syreny nie obchodzą świąt Bożego Narodzenia.

Pielęgnują za to szereg swoich obrządków i zwyczajów, które, przez to, że obie kultury, syrenia i japońska, znajdują się w bliskim sąsiedztwie, do złudzenia przypominają te pochodzące z powierzchni.

Tymczasem Boże Narodzenie nadal stanowiło bardziej ciekawostkę pod wodą niż miało jakiś realny wpływ na jej mieszkańców.

Wszystkiego marynarz dowiedział się, gdy oznajmił, że święta, które nadeszły kilka miesięcy po ich spotkaniu, spędzi w domu w Rosji. Tryton nie był zadowolony, jak się o tym dowiedział, jednak nic na to nie mógł poradzić. Przecież nie znali się długo. Jedynie trochę grymasił jak to on. Poznawszy historię świąt, tak bardzo się nimi zachwycił, że postanowił wprowadzić ich magię również do swojego domu, by nie być gorszym.

Przez całe dwa dni nie dokuczał Chuuyi, a nawet nie odstępował go na krok, najpierw w pracy, potem przez resztę dnia.

Chuuya by się kłócił, czy było to bardziej święto, czy zwykła udręka, gdyż musiał znosić obecność rozanielonego Dazaia podśpiewującego pod nosem jakieś nieznane piosenki, które usłyszał w domu marynarza, przez dosłownie całe dwa dni; po wysłuchaniu długich i pełnych ckliwości historii o tradycjach tego święta, zgodził się również na... przenocowanie u niego po raz pierwszy i była to rzecz niezwykła.

— Zachowujesz się, jakbyś nie miał rodziny — rzucił w złości, gdy Dazai stawał się coraz bardziej irytujący w swoim przymilaniu się.

— To ona się zachowuje, jakbym ja nie był jej częścią — odparł spokojnie książę, kierując się do kuchni, by uzupełnić szybko ubywający zapas przekąsek. — Dlatego jesteś jedyną osobą, która mi pozostała i z którą mogę spędzić te rodzinne święta, niczym najzwyklejszy filet bez tytułu i obowiązków. A zanim się rozpłaczesz ze wzruszenia, to wiedz, że ja też nie jestem z tego powodu najszczęśliwszy. Musiałem kupić ci prezent!

Chuuya aż zacisnął zęby, połykając słowa, które miał na końcu języka.

— Wcale nie zamierzałem — fuknął zaczerwieniony, odwracając się w stronę telewizora. Łatwo było go wzruszyć i Dazai dobrze o tym wiedział.

Prezent dla nieznośnego księcia czekał pod choinką, którą udawał jakiś krzak obwieszony wodorostami i innymi zielonymi roślinami, przyozdobiony muszelkami oraz śnieżnobiałymi girlandami.

Mermaid AU | FyozaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz