opowiadanie | śledztwo 1/3

141 14 0
                                    

 fot

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

 fot.: własne

      Kolejne dni niczym się od siebie nie różniły.

       Syreni ksiażę nie jadł i słabł z każdą godziną, aż zaczęły pojawiać się jednomyślne głosy, by pozwolić mu umrzeć, jeżeli i tak stanowił takie samo lub nawet większe zagrożenie, co jego potężna Matka Królowa, z tego powodu zabita przez własnego męża. Przysłuchiwał się im Chuuya, który coraz częściej zaczynał poddawać w wątpliwość winę Dazaia, gdy tak go obserwował, zwiniętego w kłębek, przyssanego do jednego miejsca w zamkniętym zbiorniku, z którego już raz się uwolnił, ale drugi najwyraźniej szybko się nie wydarzy... Dazai przybity ostatnimi wydarzeniami pragnął już tylko umrzeć, poddając się okrutnemu losowi, z jakim nawet myśl o marynarzu nie wygrywała. Obwiniając się o śmierć rodziców, nikł w oczach, a wraz z nim jego tłuściutki, błyszczący ogon, dotąd - mimo ran - jego duma, nie pozostawiając Chuuyi złudzeń.

       Przyjaciel z dzieciństwa, ufając bardziej własnemu instyntkowi niż ocenie innych, w końcu postanawia przeprowadzić śledztwo na swoją rękę, by potwierdzić niewinność zabandażowanego fileta. Zobowiązał się przecież go, do cholery, chronić, a teraz miał ku temu najlepszą sposobność, gdy wszyscy wydali już wyrok, tymczasem jego silnie rozwinięte poczucie sprawiedliwości, dzięki któremu zaszedł w hierarchii syren tak wysoko, choć wcale nie należał do najzdolniejszych, trawiła niedająca się zepchnąć w głąb wątpliwość. Coś tu było bardzo nie w porządku i Chuuya musiał się dowiedzieć, co.

      Początkowego zapału nie ostudziły nawet mało zachęcajace wyniki; Chuuya długo nie mógł natrafić na żadne twarde dowody w postaci choćby nagrań z tego czasu. Wszelkie stworzenia morskie, od drobnych po ogromne, za pomocą których dzięki magii stworzono rozległą sieć monitoringu, mogąc obserwować okolice ich oczami, nie przedstawiały niczego, co wpłynęłoby na oczyszczenie Dazaia z zarzutów, co dla Strażnika zajmującego się na co dzień nie tylko niańczeniem królewskiego ogona, było więcej niż podejrzane - pliki poznikały lub nigdy ich nie było. W świetle syreniego prawa Dazai dalej pozostawał winny. Sprawę utrudniał tym, że sam nie wykazywał najmniejszych chęci, by ciężar tej winy z siebie zrzucić, co irytowało Chuuyę nawet mocniej, aż doprowadziło do upokarzającej ostateczności - wezwania marynarza, aby dopiero jego widok uprzytomnił księciu, co dla niego było ważniejsze; własna samolubna śmierć czy jego życie.

       Jeszcze tego samego dnia Chuuya podjął bezwzględną decyzję o zaprowadzeniu Fyodora do samego serca morskiego Królestwa, wiedząc, że zagrozi mu bezpośrednio, ponieważ pół doby nie wystarczy dla takiego nowicjusza, by dotrzeć i wypłynąć na powierzchnię, a pół-tryton, pół-człowiek dłużej pod powierzchnią nie wytrzyma. Cudownie. Mieszańce w wodzie nadal miały więcej z ludzi aniżeli z morskich stworzeń... Fyodor na pewno się udusi, jeśli Dazai czegoś nie zrobi i byłaby to wręcz wymarzona śmierć dla takiej kreatury, grzechu wynikłego ze związku trytona z ludzką kobietą, ale teraz Chuuya musiał odłożyć na bok wszystkie uczucia blokujące mu racjonalne myślenie i zmusić opornego na słowa księcia do działania. A jak najlepiej zmusić, jak nie spróbować zabić mu kochasia na jego oczach?

       Otóż to...

       Dazai się wścieknie i będzie chciał go rozszarpać, czyli nic nowego, ale przede wszystkim - aby pomóc Fyodorowi, w końcu uwolni się ze zbiornika znajdującego się w zamkniętym pomieszczeniu, do jakiego wstęp miał tylko doktor Mori i dla bezpieczeństwa, żeby uniknąć sytuacji, jaka zaistniała ostatnio podczas symulacji porwania beztroskiego trytona przez ludzi, nikogo więcej nie upoważnił.

      Chuuya, jak postanowił, tak zrobił.

      Wraz ze śmiercią króla bariera oddzielająca świat ludzi od syren rozpadła się, więc mógł już bez przeszkód pokonać dystans, gdy naraz przypomniał sobie, że wiążące wspomnienia zaklęcie, mimo śmierci jego głównego sprawcy, jako zbiorowe wciąż pozostawało aktywne.

       Fyodor nadal nic nie pamiętał, a to z całą pewnością nie ułatwiało Chuuyi już i tak cholernie ciężkiego zadania. Wciągnie go do wody, człowiek odkryje, że jest pół-rybą, i co wtedy? Podziękuje mu? Dostanie zawału? Czy terapia szokowa w tym przypadku zadziała? Szczerze w to wątpił. Dodatkowym utrudnieniem okazał się jego kolega z Gwardii, Nikolai Gogol, który od dłuższego czasu nie odstępował dawnego przyjaciela na krok... Chuuya, ujrzawszy Strażnika na powierzchni, choć wielce zdziwił go ten widok, zdecydował się na razie nie ujawniać, zawrócić i przypłynąć dopiero pod osłoną nocy. W głowie kłębiło mu się mnóstwo pytań, na które koniecznie musiał znaleźć odpowiedzi, nim postanowi działać dalej. Gogol nie był byle jakim Strażnikiem, a jedną z ważniejszych osobistości w Gwardii, zatem jego obecność przy synu trytona z ludzką kobietą nie mogła być przypadkowa.

       Władzę w królestwie po śmierci króla objął najstarszy z braci Dazaia, Bunji, młody, silny, postawny tryton o przystojnych rysach twarzy i łagodnych, ciemnych oczach, którego już od dłuższego czasu przygotowywano do tej roli wespół z magicznie potężniejszym, jednakże wystarczająco krnąbrnym i nieodpowiedzialnym młodszym bratem, by nie ryzykować pokoju pod wodą; jeszcze za życia ich ojca mianowano go zwierzchnikiem sił zbrojnych królestwa i do niego w pierwszej kolejności udał się Chuuya, który od tamtej pory mu podlegał.

      Nie wszystkie tajemnice morskiej toni ojciec zdążył przed śmiercią przekazać najstarszemu synowi, jednak te, o jakich dowiedział się Chuuya w sali tronowej, zastawszy młodego władcę w skupieniu pochylonego nad zwojami, w zupełności wystarczyły, by zaspokoić jego głód wiedzy. Już wcześniej wiedział, że w podwodnym świecie prowadzono rejestr mieszańców, które potem najczęściej zabijano, pozorując wypadki, ale o tym, jak ściśle takie przypadki czasem kontrolowano, przydzielając im wyższej rangi Strażników, Chuuya dowiedział się dopiero z ust nowego władcy. Gogol jako rosyjski zakładnik, a później szybko awansujący gwardzistwa w armii japońskiej, nie tylko dostał pozwolenie na bezterminowe przebywanie na powierzchni, lecz także mógł dowolnie modyfikować wspomnienia wszystkim napotkanym ludziom, aby jego także uważali za człowieka, co w przypadku innych mieszkańców podwodnego świata zawsze było surowo karane i zabraniane. Z jakiegoś powodu nie mógł tylko wpływać na wspomnienia Fyodora. Z jego raportów wynikało, że stała za tym potężna magia, która królowi wydała się znajoma. Potem przypomniał sobie, że przecież tej samej nauczył rosyjskiego przyjaciela, nim ten zdecydował się zdradzić morski świat, wybierając życie na powierzchni z ludzką kobietą. Być może ze względu na sentymenty król łagodniej obszedł się z Fyodorem jako synem dawnego przyjaciela i zamiast wyroku śmierci przydzielił mu Strażnika, który od początku robił wszystko, włączając w to porzucenie własnego kraju i narodowości, żeby tylko wrócić do przyjaciela poznanego w dzieciństwie w księżycową noc na otwartym morzu...

      Fyodorowi odebrano wspomnienia nie tylko o Dazaiu, ale z chwilą, gdy własny ojciec nałożył na niego pieczęć z myślą o ochronie go - także o Gogolu, z którym, jak mężczyzna, będąc jeszcze dzieckiem, pamiętał o swoim syrenim pochodzeniu, często bawił się w ukochanym morzu, zanim zaszczepiono w nim strach przed głęboką wodą. Temu jednak opierał się latami, aż ku rozpaczy rodziny, został marynarzem i otworzył - wydawałoby się - dawno zamknięty rozdział na nowo.

      Kiedy dojdzie do konfrontacji z Dazaiem, Nikolai Gogol powie mu coś, czego syreni książę nigdy nie zrozumie.

      "Nie masz prawa być przy nim, odkąd nawet nie próbowałeś go nigdy dostrzec, patrzyłeś zwykle tam, gdzie go nie było, a gdy nikt inny już ci nie pozostawał, chwytałeś się go i trzymałeś jak ostatni desperat. Wszyscy odczuwamy samotność, gdyż taka jest nasza dola, ale twoja... sprawia, że inni stają się tak samo samotni jak ty".

      Ale nie będzie musiał. Wystarczy, że będzie czuł, że każde słowo, które wyjdzie z ust Gogola, będzie prawdą.

      Chuuya podziękował młodemu władcy za poświęcony czas i ważne wskazówki, po czym poprosił jeszcze raz o rozważenie decyzji o egzekucji syreniego księcia, która miała odbyć się już za dwa dni.

Mermaid AU | FyozaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz