scenariusz | złapany

414 53 9
                                    

Chuuya zaczyna się martwić coraz częstszą nieobecnością Dazaia w pobliżu, który woli teraz sam wszędzie płynąć, i postanawia go śledzić.

Chuuya zaczyna się martwić coraz częstszą nieobecnością Dazaia w pobliżu, który woli teraz sam wszędzie płynąć, i postanawia go śledzić

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dazai bardzo szybko go zauważa i zwodzi tak długo, aż udaje mu się go zgubić. Drogi prowadzące na powierzchnię są patrolowane i żadna syrena ani tryton nie mogą się oddalić od Królestwa ot tak, tym bardziej wypłynąć, kiedy chcą. Ten przywilej albo raczej obowiązek mają wyłącznie Strażnicy, którzy odpowiadają za bezpieczeństwo tego regionu (dlatego Dazai zazdrości Chuuyi jego pracy), jakkolwiek, gdyby regularne łapówki nie wystarczały, odkrył nieuczęszczaną wąską dróżkę, przez którą udaje mu się wypływać i teraz do niej zmierzał.

Nie udało mu się tym razem, bo drogę zagradza mu swoim małym, umięśnionym ciałkiem Chuuya.

Dazai: Chuuya, Chuuya, Chuuya...

Chuuya: Dazai, Dazai, Dazai...

Dazai: Nie powinieneś być przypadkiem w pracy...

Chuuya: Ścigając nieposłuszne syrenki, które nielegalnie wypływają sobie na ziemskie słoneczko? Tak, właśnie jestem w pracy.

Dazai: Wcale nie zamierzałem. Skąd ci to przyszło do głowy...

Chuuya: Co się z tobą ostatnio dzieje?

Dazai: Też to zauważyłeś? Poprawia mi się cera. Moja skóra staje się jędrniejsza, a ogon... ogon jest cudownie tłuściutki i wypielęgnowany!

Chuuya: Nie wydurniaj się. Pytam poważnie. Od czasu, jak zaryłeś łbem o kamień, zacząłeś zachowywać się inaczej.

Daza: Może dlatego, że uderzyłem się przez ciebie?

Chuuya:

Dazai: Już się tak nie denerwuj, tylko żartowałem! Wszystko jest w porządku. Zobacz. Mam każdą łuskę na swoim miejscu i ulegam coraz rzadziej wypadkom. Nigdy nie czułem się bezpieczniejszy!

Chuuya: Od tego czasu częściej wypływasz na powierzchnię... Tolerowałem to, ale teraz robisz to po prostu podejrzanie za często, a ja jestem odpowiedzialny za twój królewski cholerny pocięty  ogon i nie mogę dłużej ryzykować. Coś ci się może stać! Mogą cię złapać! Narażasz nas, a przede wszystkim siebie na ogromne  niebezpieczeństwo!

Dazai: Chuuya! Nie wiedziałem, że jesteś taki... troskliwy? Tęskniłbyś!?

Chuuya: *przewraca oczamI* Nie wiem, co tam sobie upatrzyłeś, ale wracamy. Migiem.

Dazai: *powoli się wycofuje*

Dazai: Nie sądzę. Chyba że mnie złapiesz! *odkrzykuje, będąc już daleko*

Chuuya: Dazai! Wracaj tu! Natychmiast! *puszcza się pędem za nim*

Dazai: Musisz mnie dogonić!

Chuuya: Cholerny zabandażowany filecie! Wyśpiewam wszystko twojemu ojcu!

Dazai: Spróbuj! Może przypomni sobie, że jestem jego synem!

Chuuya: Przestań być takim nierozsądnym idiotą, ty rybia zakało!

Dazai: Wrócę wieczorem! Będę ostrożny, mamo, obiecuję! 

Chuuya zostaje daleko w tyle. Z przekleństwem zawraca, ale nie porzuca odkrycia celu ostatnich podróży Dazaia, który chwilę później przez swoją nieuwagę... zaplątuje się w sieć rybacką.

Zapomniawszy, że na takie okoliczności zawsze ma przy sobie nóż, popada w najprawdziwszą  panikę i zaczyna się szamotać. 

Sieć się unosi i Dazai trafia na mały kuter rybacki. Trzyma się za głowę, leżąc nieruchomo, jednak gdy rybak pochyla się i rozcina sieć, rzuca się na niego i wgryza mu się ostrymi kłami w rękę. 

Fyodor: Spokojnie! 

Dazai: !?

Fyodor: Już dobrze *rozplątuje go i przytula, wytrzymując ból z pogryzionej ręki* Co ty tutaj robisz? Mówiłem, żebyś nie pływał tak blisko powierzchni z dala od plaży, bo możesz trafić do czyjegoś sushi... Dziś masz szczęście, że to moje. 

Dazai: *jeszcze nie może się uspokoić*

Fyodor: Musimy się chyba zastanowić jak cię uchronić przed podobnymi przygodami...

Dazai: To moja wina. Nie powinienem był płynąć tak wysoko... Cholerny paluszek rybny miał rację. Nie jestem gotowy... Myślałem, że jak mnie złapią, zachowam spokój, rozetnę sieć albo ją przegryzę i odpłynę *wyciąga bogato zdobiony nożyk ukryty w bandażach* Wydawało mi się to takie proste, gdy mówili o tym na zajęciach. A ja zupełnie o nim zapomniałem! *ciska nim* W tamtej chwili nie myślałem o niczym innym. Miałem w głowie totalną pustkę! Tak nie powinno być...

Teraz już wiem, co przeżywała moja matka... 

Fyodor: *jest przejęty* Co ty na to, żeby poćwiczyć bycie złapanym naprawdę? Mam kilka sieci, które mogę na ciebie zużyć. Jak się oswoisz ze strachem, poznasz go, może w przyszłości będzie ci łatwiej zapanować nad emocjami i uciec. 

Dazai: 

Dazai: Chcesz mnie łapać jak pospolitego przestępcę?

Fyodor: To dla twojego bezpieczeństwa, książę...

Dazai: *zastanawia się* Właściwie to nie taki zły pomysł... Nie mieliśmy praktycznych zajęć, a teoria brzmiała naprawdę banalnie. Chyba przyda mi się parę lekcji w terenie, ale obiecaj mi, że będziesz robił to... delikatnie *przybiera najmożliwie niewinną minę, trzymając dłoń zaciśniętą w pięść blisko twarzy*

Fyodor:

Fyodor: Nie obiecuję.

Od tej pory regularnie wypływali i Dazai umyślnie wchodził w sieć. Na początku panikował, tracił zimną krew, rzucał się na wszystkie strony, nawet z wiedzą, że były to tylko ćwiczenia, a on miał zapewnione bezpieczeństwo. Z czasem zaczął radzić sobie coraz lepiej. 

Na oczach Chuuyi.

Mermaid AU | FyozaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz