scenariusz | z morza do wanny

945 69 11
                                    

Koncept: Dazai Osamu jest syrenim księciem, który niespecjalnie przejmuje się dworską etykietą i robi to, na co tylko ma ochotę. Jego młodzieńcza beztroska doprowadza do nieoczekiwanego spotkania. Pewnej nocy jakiś człowiek znajduje go nieprzytomnego na brzegu.

 Pewnej nocy jakiś człowiek znajduje go nieprzytomnego na brzegu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

art: własny

Okazuje się, że Dazai stracił przytomność podczas kolejnego szaleńczego wyścigu ze swoim przyjacielem, Chuuyą Nakaharą, jednym z królewskich strażników, po tym jak z całej siły uderzył głową w kamień.

Fale wypychnęły go letnią nocą na pustą, kamienną plażę.

Otwiera oczy, a widząc nad sobą człowieka przypatrującego mu się ze zdziwieniem, bierze zamach i zdziela go płetwą i zaraz ukrywa się w wodzie. Mężczyzna prosi go, by nie uciekał, próbuje go uspokoić i przywołać, ale Dazai nie reaguje, pomrukując groźnie na nieznajomego oraz przyjaciela, który go zostawił (tak naprawdę to go szukał, ale zauważył za późno, że się rozdzielili). Ukrywa się za kamieniami, lecz raz po raz wychyla się, by popatrzeć na człowieka, który dalej go nawołuje. 

Nie lubi i boi się ludzi, jednak ten wzbudza w nim jakąś niedającą się wytłumaczyć ciekawość, która później będzie kazać mu go śledzić. Nie wie, jak długo był nieprzytomny, ale na pewno wystarczająco, by skończyć w sieci rybackiej jak jego matka, ktorej nigdy nie poznał, a którą znaleziono już martwą, gdy próbowano ją odbić z łap wścibskich marynarzy (istnienie tych stworzeń jest powszechnie znane, naukowcy już dawno odnaleźli wiekowe syrenie szkielety jako dowód na ich obecność, aktualnie jednak uważa się, że zupełnie wyginęły). 

Tymczasem ten człowiek o kruczoczarnych włosach, w nieładzie opadających mu na bladą twarz i przenikliwych, fiołkowych, nieco podkrążonych oczach tylko go trzymał, próbując ocucić. 

A potem, jak Dazai odkrył, opatrzył mu nawet głowę! 

(Choć wg Chuuyi niewiele mu to pomogło.)

Drugiego dnia przypływa w to samo miejsce i znów w ciszy obserwuje chudego mężczyznę w białej, luźnej koszuli i szarych, podwiniętych spodniach, zajmującego się swoimi sprawami. Jak Dazai wnioskuje w oparciu o wiedzę wyniesioną z książek, mężczyzna musi być jednym z tych, którzy są najbliżej morza, a więc zagrożeniem - marynarzem.

Towarzyszy mu w codziennych czynnościach w ukryciu i dopiero po jakimś czasie, gdy nabiera większej odwagi, ponownie mu się ujawnia, ale nic nie mówi. 

Patrzą na siebie przez dłuższą chwilę aż zrezygnowany marynarz stwierdza, że ten pewnie nie rozumie ludzkiej mowy. Na co Dazai prycha i mówi, że doskonale ją rozumie, bo też używają charakterystycznego dla tego regionu  języka (miał na myśli japoński), choć niekiedy w dość przestarzałej formie. Wyjaśnia mu, że są potomkami ludzi, którzy nie chcieli opuścić wody, by zacząć żyć na lądzie jak połowa z nich, i dlatego nie zanikły im skrzela i nadal żyją w odosobnieniu, dbając o swoje królestwo ukryte w głębinach, do którego wstępu zwykłemu człowiekowi naturalnie broni wysokie ciśnienie. 

Jakkolwiek, wybrani przedstawiciele polityczni utrzymują kontakt z niektórymi ludźmi z powierzchni w ścisłej tajemnicy. 

Mówi to tak szybko, że mężczyzna ledwo go rozumie, ale nie prosi o powtórzenie.

Później Dazai się zastanawia, dlaczego tyle mu powiedział.

Ich spotkania się powtarzają.

Dazai: Chcę z tobą zamieszkać *oznajmia któregoś dnia* Masz ładny, położony na uboczu domek, który wygląda na przestronny. Powinno mi się w nim spodobać. Morze jest za duże, a ja za leniwy i często się w nim gubię *macha płetwami, rozbryzgując wodę na boki*

Mężczyzna: *wyraźnie speszony tą nagłą propozycją* Nawet nie wiesz, jak mam na imię...

Dazai: A muszę? 

Mężczyzna:

Mężczyzna: Wypadałoby chociaż z grzeczności.

Dazai: Gadasz jak mój ojciec. Mam dopiero osiemnaście lat! Nie muszę być jeszcze grzeczny.

Mężczyzna: Nic o mnie nie wiesz. 

Dazai: To prawda, dlatego gdy już ze sobą zamieszkamy, łatwiej będzie nam się poznać. Pod warunkiem, że nie skończę jako sałatka rybna *trzyma się za ogon tak, że płetwy opadają mu na głowę* A ty jako mój stek. Wiedziałeś, że syreny są mięsożerne? Wypadający za burtę marynarze to nasze ulubione przystawki!

Mężczyzna: Co w takim razie jest daniem głównym? *pyta dość obojętnym tonem, jakby słowa Dazaia nie zrobiły na nim najmniejszego wrażenia*

Dazai: Sushi z rekina.

Mężczyzna: Polujecie na rekiny...?

Dazai: Czasem my na nie, czasem one na nas...

Po długich namowach Dazai w końcu zadamawia się w wannie nowego przyjaciela, do której właściwie wprasza się bez zapowiedzi, gdy nocą po żmudnej, ryzykownej przeprawie udaje mu się dostać do domu mężczyzny (syrenki pełzają albo skaczą jak foki). 

Mężczyzna: *patrzy na leżącego pod drzwiami Dazaia*

Dazai: *wyciąga rękę* Wody... *charczy* Zabierz mnie do wody...

Mężczyzna: Tam *wskazuje na morze* masz wodę.

Dazai: *przestaje udawać i w jednej chwili wślizguje się do domu*

Od tej pory jego wizyty stają się regularne, nie zamieszkuje na stałe, ale zatrzymuje się na weekendy lub gdy marynarz ma inne wolne dni.


Może się zastanawiacie, dlaczego ciągle robię z niego księcia? Nie umiem już patrzeć na niego inaczej niż na (upadłego) arystokratę, którym w istocie był... Po prostu. Prawdziwy Dazai pochodził z arystokracji, więc wyżyny jak najbardziej mu pasują.

Mermaid AU | FyozaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz