...dzień dobry. Wracam, aby zakończyć ten bałagan... robiąc jeszcze większy.
~
Tołstoj: Przypomniałeś sobie już wszystko? *znajduje się na wprost kryształowej kuli, w środku której zamknął Fyodora, dzięki jego mocy nadal będącego w postaci syreny*
Fyodor: Jakaś część mnie... nigdy nawet na moment nie zapomniała. A teraz mnie wypuść. Muszę już iść.
Tołstoj: Nie mogę. Nawet gdybym chciał. Ale na szczęście.... nie chcę. To, że cię nie lubię, nawet mi to ułatwia.
Fyodor:
Tołstoj: Achhhh... Obaj jesteście tacy uparci... Ale czy nie zapomniałeś, gdzie jest twoje miejsce, przebrzydły demonie?
Fyodor: W tym świecie? Czy świecie, do którego chcesz wrócić, ale on już przeminął? Wszystko się zmieniło, ostatecznie nawet my ulegliśmy wpływom. Zachowując się w ten sposób, tobie także bliżej do człowieka niż boga, Lwie Tołstoju.
Tołstoj: Zamilcz, plugawa istoto!
Fyodor: O słowo za dużo jeszcze nie powiedziałem...
Tołstoj: Dałem ci szansę, byś naprawił to, co ten głupi, nieszczęsny Bóg od siedmiu boleści zepsuł. Dlaczego z niej nie skorzystałeś?
Fyodor: Czy to nie oczywiste? Lepiej bawię się z nim niż z wami wszystkimi... Jak was nazywał? Czcigodnymi zrzędliwymi starcami? Teraz widzę, że niewiele się pomylił...
Tołstoj: ...zrzędliwymi starcami? *na czole Tołstoja zaczyna pulsować żyłka* Pomyśleć, że kiedyś nawet za tobą przepadałem, demonie...
Fyodor: Kiedyś, huh... Musiało to być bardzo dawno, skoro już nie pamiętam, byś żywił do mnie jakiekolwiek przyjazne uczucia... braciszku.
Tołstoj:
Fyodor: Jeśli już zaspokoiłem twoją potrzebę sentymentalnej rozmowy po tak długim czasie rozłąki, teraz mnie wypuść... Nie możesz mnie tu trzymać w nieskończoność. Książka tu jest i muszę ją odnaleźć.
Tołstoj: Nie ma jej.
Fyodor: Kłamiesz.
Tołstoj: Nie miałbym powodu, by mówić, że jest inaczej, skoro to właśnie moment, gdy zamierzam ci zdradzić, dlaczego w ogóle kazałem cię tu sprowadzić.
Fyodor:
Fyodor: Och? Zamieniam się w słuch...
Tołstoj: W tej rzeczywistości... Oda Sakunosuke nigdy się nie narodził, a Dazai, nie poznawszy go, nie ma potrzeby, by ją zmieniać. Najpewniej przez to zapomniał o istnieniu Książki i teraz żyje w całkowitej niepamięci o innych rzeczywistościach... Dlatego ja tu jestem. Zamiast tego mężczyzny.
Fyodor: !?
Tołstoj: Może źle to ująłem. Książka oczywiście istnieje, ale aktualnie nikt z nas nie zna jej położenia. Przybyłem więc osobiście, by ją odnaleźć. Ale do tego... potrzebuję twojej... pomocy.
Fyodor: Oya? Czy ja dobrze słyszę? Naprawdę zatęskniłeś do dawnych czasów... Jak zatem widzisz naszą współpracę?
Tołstoj: Czy to nie oczywiste? *złośliwie powtarza to same sformułowanie, które w rozmowie padło kilka chwil wcześniej* Umrzesz na oczach tego, kto zdołał cię obdarzyć jakimś uczuciem, przez które doprowadził nawet ciebie, demonie, do obłędu! Haha! Widząc twoją śmierć, powinien wszystko sobie przypomnieć!
CZYTASZ
Mermaid AU | Fyozai
Fanfiction"[...] dlatego gdy już ze sobą zamieszkamy, łatwiej będzie nam się poznać. Pod warunkiem, że nie skończę jako sałatka rybna, a ty - jako mój stek. Wiedziałeś, że syreny sa mięsożerne? Wypadający za burtę marynarze to nasze ulubione przystawki!" Bana...