scenariusz | niech się świat zawali

43 4 4
                                    

Chuuya: Nie, Dazai

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Chuuya: Nie, Dazai. Nie znajdziemy go, kręcąc się w kółko w miejscu, w którym widzieliśmy go po raz ostatni. To tak nie dzia-

Dazai: O mój syreni Boże! Jest tam! Chuuya! On tam jest! *wskazuje palcem na półprzytomnego Fyodora wypływającego właśnie spod gruzów brzuchem do góry* Płynę do niego, a ty zajmij się całą resztą! Liczę na ciebie, paluszku rybny!

Chuuya:

Chuuya: Sprawcy zawsze wracają na miejsce zbrodni, huh...

Nie ma jednak czasu na analizowanie zaistniałej sytuacji, gdy w całym królestwie wrze jak w kotle. Już pędzi na pole bitwy, zostawiając daleko w tyle syreniego Księcia wraz z mieszańcem, który być może właśnie umiera z powodu braku tlenu na książęcym ogonie... Ta nagła wizja napełnia Chuuyę jakąś nadzieją na szczęśliwe zakończenie i tryton oddaje się jej, aż jego rozważania zostają brutalnie przerwane, gdy jego oczom ukazuje się ogromny, pradawny stwór a wraz z nim armia zdradzieckich rosyjskich syren stojących za jego wybudzeniem. Chuuya nie ma więc czasu myśleć o tym, co zrobi Dazaiowi, jak już spokój zawita do ich rodzinnych stron i jako dowódca podwodnego wojska, poważny i w pełni gotowy do obrony terytorium, zasila jego pierwszy szereg.

Tymczasem Dazai ciągnie za rękę nieprzytomnego mężczyznę w przeciwną stronę - w stronę powierzchni, całkowicie ignorując powagę sytuacji, z której udało mu się jakoś uciec, gdy olbrzymia macka całkiem przypadkiem wyrzuciła go z pola bitwy do ruin laboratorium. Fyodor ledwo uchodzi z życiem. Pod osłoną gwiezdnej nocy dopływają do najbliższej jaskini na małej, kamiennej wyspie, na której znajdują się sami. Tam Dazai próbuje ocucić marynarza, najpierw dając mu z liścia, potem z ogona, a na końcu, chcąc upuścić kamień na jego głowę.

Fyodor: Wystarczy, wystarczy! *zasłania twarz rękami* Żyję. Jeszcze...

Dazai: *z piskiem rzuca mu się w ramiona* Tak bardzo za tobą tęskniłem, rybolubny chłopcze! Wprawdzie to ty miałeś uratować mnie, nie na odwrót, bo to j a tu jestem księciem, ale zostaje jeszcze scena po- *usta Dazaia trafiają w dłoń mężczyzny*

Fyodor:

Dazai: ...tche! W porządku... To może poczekać aż nabierzesz sił. Jak się czujesz? Nic cię nie boli? Mogę cię uderzyć, by to sprawdzić?

Fyodor: *bez słowa chwyta chude obandażowane ramiona i odsuwa od siebie to dziwne, hałaśliwe stworzenie* Co się... stało? Niewiele... pamiętam *przykłada dłoń do czoła* Boli mnie głowa...

Dazai:

Fyodor:

Wymieniają niepewne spojrzenia, które trwają niemal wieczność, nim jeden z nich zadaje pytanie, którego Dazai nie spodziewał się nigdy usłyszeć.

Fyodor: Kim... lub czym ty właściwie jesteś?

Dazai:

Dazai: No co ty... Tak cię Chuuya poturbował, ciągnąc cię na samo dno, że nagle przestałeś mnie rozpoznawać? Nie wygłupiaj się, rybolubny chłopcze... To nie jest zabawne. To ja, twój Książę, twoja kocia syrenka! *na potwierdzenie swoich słów macha zabandażowanym ogonem* Spójrz na to ciało! Nic dziwnego, że twój kot ciągle myli je z przysmaczkiem!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 28 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Mermaid AU | FyozaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz