"[...] dlatego gdy już ze sobą zamieszkamy, łatwiej będzie nam się poznać. Pod warunkiem, że nie skończę jako sałatka rybna, a ty - jako mój stek. Wiedziałeś, że syreny sa mięsożerne? Wypadający za burtę marynarze to nasze ulubione przystawki!"
Bana...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pierwsze Halloween w ludzkim świecie dla syreniego księcia było absolutną nowością. Wprawdzie wiele zagadnień związanych z nim funkcjonowało i w podwodnym królestwie, jak czarownice czy wampiry, ale samego święta z wydrążonymi dyniami nie obchodzono. Ponieważ Dazai uwielbiał poznawać nowe, niezwykłe rzeczy, od razu dał się pochłonąć magicznej atmosferze przygotowań; akurat w tych dniach szczęśliwym trafem wypadała jego cotygodniowa wizyta u marynarza.
Wspólnie udekorowali dom, który już wkrótce utonął w ciepłym świetle z lampek na łańcuchach wśród upiornych ozdób, wystrugali dynię i przygotowali górę niesamowicie wyglądających przekąsek!
Tryton dostał rybie lody udające lizaki, przyrządzone ze zmielonej ryby, a później w odpowiedniej formie zamrożone. W jego dyniowym wiaderku nie zabrakło także urocznych, rybich cukierków, które Fyodor przyszykował mu, posługując się foremkami do pieczenia, natomiast na kolację czekały na niego rybie naleśniki z algami. Można sobie tylko wyobrazić, jak oczy rozpieszczonej syrence zaświeciły na widok stołu zapełnionego takimi łakociami zrobionymi specjalnie dla niej.
Dużo zabawy było podczas wybierania halloweenowych strojów, w jakich spędzą dalszy dzień. Fyodor zdążył zaopatrzyć się w kilka jeszcze przed wizytą trytona, domyślając się, że to mu się spodoba, i istotnie przez ich liczbę Dazai długo nie mógł się zdecydować, czy chce być zombie, uroczą czarownicą czy może groźnym wampirem. Ostatecznie wybrał elegancki strój wampira, by móc bezkarnie wykorzystać okoliczności i być bliżej mężczyzny, choć ani trochę nie wyglądał groźnie, a Fyodor - wygodny płaszcz z kapturem jako Bóg śmierci.
Spróbował go ugryźć, ale marynarz w ostatniej chwili się cofnął, widząc odsłonięte zębiska trytona, który się zawstydził i obrócił sytuację w żart.
Ulubionym miejscem syrenki była sypialnia marynarza, a dokładniej - miejsce przy oknie, przez które uwielbiał oglądać ukochane zachody słońca. Tak też było w Halloween. Razem obejrzeli jesienny zachód, a później w tym samym miejscu, siedząc na pufach, zagrali w karty.
Gdy nastała już noc, przenieśli się do salonu, gdzie stał ogromny telewizor, i razem z rozbrykanym Czajkowskim zrobili seans strasznych filmów. Spać poszli dopiero nad ranem i przespali tak całe południe.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.