talks | kłopoty

301 30 3
                                    

Fyodor nie jest jedynym właścicielem sieci sklepów. Gdyby tak było, przez swój napięty do granic możliwości grafik nie miałby już w ogóle czasu dla rozkapryszonego syreniego księcia, który nie wymagał zrozumienia. Wymagał przede wszystkim opieki. Całodobowej.

Jego wspólnik, tak jak on, pochodzi z Rosji, a poznali się przed laty na wielotygodniowych rejsach, gdy jeszcze pracowali jako marynarze. Choć otworzyli biznes razem, nie są największymi przyjaciółmi. Gogol Nikolai ubolewa z tego powodu, ponieważ chciałby, by było inaczej.

Niezrażony niedostępnością rosyjskiego partnera, z którym łączy go ojczysty język, nadal wykorzystuje każdą okazję, by się do niego zbliżyć, zajrzeć, pozdrowić go i spróbować gdzieś wyciągnąć, ale Fyodor daleki jest od nawiązywania rozmów na inne tematy niż te związane z ich pracą, a co dopiero, od spędzania wolnego czasu poza domem!

Szczególnie w ostatnich miesiącach, odkąd rodzina zwróciła się do niego z prośbą i zajmuje się teraz niepełnosprawnym kuzynem, który to stał się jego główną wymówką, jakiej zaczął notorycznie używać, kiedy znajomi znów próbowali namówić go na wspólne wyjście...

Jego skrytość rodziła mnóstwo plotek, a te stawały się coraz ciekawsze.

Jedną z nich Gogol postanawia sprawdzić.

~

Gogol: Cześć! *unosi dłoń w geście przywitania* Przechodziłem akurat niedaleko i pomyślałem, że wpadnę.

Fyodor: *speszony nagłą wizytą wspólnika, którego początkowo próbował zignorować, ale gdy dostał wiadomość "Wiem, że tam jesteś", westchnął i otworzył drzwi* Przepraszam, to chyba nie najlepsza pora...

Gogol: Czy to ma związek z siedzącą tam syrenką? *radośnie wskazuje na kanapę, którą dobrze widać od progu, i na niej Dazai bawi się z kotem Czajkowskim*

Fyodor: Syrenką? *nie musi nawet udawać zdziwienia, jakie pojawia się na jego twarzy zaraz po wypowiedzianych przez uśmiechniętego od ucha do ucha kolegę słowach*

Gogol: To koc w kształcie ogona syreny, prawda? Wspominałeś, że twój kuzyn nie może chodzić. To naprawdę smutne. Widziałem was niedawno na festiwalu. Chyba dobrze się bawiliście.

Fyodor: Ach, to *prawie wypuszcza głośno powietrze z ulgą, zaskoczony, z jaką łatwością wpada w panikę na każdą wzmiankę o Dazaiu, który istotnie miał naciągnięty na ogon koc*

Jego reakcja nie umyka czujnemu oku Gogola. Na drugie nie widzi.

Po krótkiej wymianie zdań mężczyzna w jasnych włosach odchodzi.

W połowie drogi zatrzymuje się, by popatrzeć na okazały dom na wzgórzu, skrywający ten niewątpliwie poważny grzech.

~

Chciał się tylko upewnić.

Plotki o wypływaniu księcia na powierzchnię okazały się prawdziwe.

Ten nieznośny książę naprawdę tu był...


*pokazuje Gogola jak Will Smith swoją żonę*

oto nowy bohater tego podwodnego cyrku

Mermaid AU | FyozaiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz