21.

2.8K 109 7
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

............

— Dlaczego znowu tutaj przyszedłeś?

— Cóż, najchętniej to bym siedział na chacie już ale no... zepsuło mi się auto niedaleko, a że jest zimno... z czego się śmiejesz? — Gguk zmarszczył brwi widząc rozbawionego starszego. Przecież nie powiedział nic śmiesznego.
Czuł się dziwne, było mu wstyd.

— Twój nowy samochodzik się zepsuł? O jak przykro — wytarł udawaną łzę. Do pomieszczenia weszła jakaś starsza kobieta. — A teraz się posuń, bo blokujesz ruch.

Młodszy kiwnął posłusznie głową i ku zaskoczeniu Tae usiadł na stołku za ladą, który zazwyczaj zajmuje sprzedawca, gdy nikogo nie było.

— Powiedziałem żebyś się posunął, a nie zajął moje miejsce.

— Nie będę stał jak jakiś idiota na środku.

— Jesteś idiotą, więc bez różnicy.

Kobieta podeszła do kasy kładąc na niej butelkę z wodą, a drzwi ponownie się otworzyły.

— Kartą czy gotówka?

— Gotówką — uśmiechnęła się zalotnie kładąc banknot na ladzie. — Reszty nie trzeba.

— Mhmm, dziękuję. Miłego dnia.

Taehyung uśmiechnął się sztucznie, po czym włożył pieniądze do kasy. Pod koniec pracy zabierze napiwek, który dostał.

— Czemu schowałeś cały hajs do kasy? Przecież powiedziała, że...

— Zamknij się i mi nie przeszkadzaj chociaż, jeśli chcesz tutaj siedzieć.

Kolejny klient został obsłużony przez Taehyunga i skomentowany przez młodszego.

— Dobra — westchnął Tae opierając się plecami o ladę, aby zwrócić się w stronę siedzącego — długo masz zamiar zatruwać mi powietrze?

— A za ile kończysz?

— A co Cię to obchodzi?

— No nie mam jak wrócić do domu, a nie mam też zamiaru o tej godzinie i w takie zimno iść pieszo, więc mi pomożesz.

— W jaki sposób niby? Nie mam auta — zaśmiał się widząc, jak pewność siebie chłopaka powoli znika. Według Taehyunga ten tylko wykreował siebie na takiego głupiego odważnego chłopaczka, a tak naprawdę nie miał po prostu z kim pogadać. To by tłumaczyło, dlaczego uczepił się go jak rzep psiego ogona.

— Ale...

— Nie możesz twoich znajomych poprosić o pomoc?

— Nie mają czasu. Chciałem zadzwonić po taksówkę ale nie dojeżdżają tutaj nawet! — Gguk oburzony tym faktem uniósł dłonie do góry.

— Okej, niech stracę... kończę za dwie godziny, możesz tutaj posiedzieć A potem Yoongi miał przyjechać z jakąś sprawą to zabierzesz się z nim...

— Dwie godziny?!

— Możesz złapać stopa, może ktoś bedzie jechał w kierunku Twojego domu. Albo ewentualnie iść pieszo. Nie powinno ci to zająć więcej niż godzinę...

— Nie po to zakładałem białe buty, żeby teraz je uwalić idąc przez jakieś dziury...

— Zaraz Cię stąd wypieprzę — odparł Taehyung łapiąc telefon do ręki. — Jesteś strasznie denerwujący.

— Huuh, okej, sorry... A ten... Yoongi nie będzie miał nic przeciwko żebym się z nim zabrał?

— Nie — powiedział od razu nie odrywając wzroku od telefonu. Gguk bacznie mu się przyglądał. Wyglądał na  skupionego na czymś i jednocześnie rozbawionego. Dlaczego więc zawsze, gdy z nim rozmawiał był taki dziwny i oschły?! I potrafił śmiać się jedynie z niego?!

— Niech będzie, poczekam te dwie godziny.

— Cokolwiek. Tylko nie przeszkadzaj mi w pracy.

...........

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


............

Sassy Moody Nasty || TaeGguk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz