............
— Dlaczego znowu tutaj przyszedłeś?
— Cóż, najchętniej to bym siedział na chacie już ale no... zepsuło mi się auto niedaleko, a że jest zimno... z czego się śmiejesz? — Gguk zmarszczył brwi widząc rozbawionego starszego. Przecież nie powiedział nic śmiesznego.
Czuł się dziwne, było mu wstyd.— Twój nowy samochodzik się zepsuł? O jak przykro — wytarł udawaną łzę. Do pomieszczenia weszła jakaś starsza kobieta. — A teraz się posuń, bo blokujesz ruch.
Młodszy kiwnął posłusznie głową i ku zaskoczeniu Tae usiadł na stołku za ladą, który zazwyczaj zajmuje sprzedawca, gdy nikogo nie było.
— Powiedziałem żebyś się posunął, a nie zajął moje miejsce.
— Nie będę stał jak jakiś idiota na środku.
— Jesteś idiotą, więc bez różnicy.
Kobieta podeszła do kasy kładąc na niej butelkę z wodą, a drzwi ponownie się otworzyły.
— Kartą czy gotówka?
— Gotówką — uśmiechnęła się zalotnie kładąc banknot na ladzie. — Reszty nie trzeba.
— Mhmm, dziękuję. Miłego dnia.
Taehyung uśmiechnął się sztucznie, po czym włożył pieniądze do kasy. Pod koniec pracy zabierze napiwek, który dostał.
— Czemu schowałeś cały hajs do kasy? Przecież powiedziała, że...
— Zamknij się i mi nie przeszkadzaj chociaż, jeśli chcesz tutaj siedzieć.
Kolejny klient został obsłużony przez Taehyunga i skomentowany przez młodszego.
— Dobra — westchnął Tae opierając się plecami o ladę, aby zwrócić się w stronę siedzącego — długo masz zamiar zatruwać mi powietrze?
— A za ile kończysz?
— A co Cię to obchodzi?
— No nie mam jak wrócić do domu, a nie mam też zamiaru o tej godzinie i w takie zimno iść pieszo, więc mi pomożesz.
— W jaki sposób niby? Nie mam auta — zaśmiał się widząc, jak pewność siebie chłopaka powoli znika. Według Taehyunga ten tylko wykreował siebie na takiego głupiego odważnego chłopaczka, a tak naprawdę nie miał po prostu z kim pogadać. To by tłumaczyło, dlaczego uczepił się go jak rzep psiego ogona.
— Ale...
— Nie możesz twoich znajomych poprosić o pomoc?
— Nie mają czasu. Chciałem zadzwonić po taksówkę ale nie dojeżdżają tutaj nawet! — Gguk oburzony tym faktem uniósł dłonie do góry.
— Okej, niech stracę... kończę za dwie godziny, możesz tutaj posiedzieć A potem Yoongi miał przyjechać z jakąś sprawą to zabierzesz się z nim...
— Dwie godziny?!
— Możesz złapać stopa, może ktoś bedzie jechał w kierunku Twojego domu. Albo ewentualnie iść pieszo. Nie powinno ci to zająć więcej niż godzinę...
— Nie po to zakładałem białe buty, żeby teraz je uwalić idąc przez jakieś dziury...
— Zaraz Cię stąd wypieprzę — odparł Taehyung łapiąc telefon do ręki. — Jesteś strasznie denerwujący.
— Huuh, okej, sorry... A ten... Yoongi nie będzie miał nic przeciwko żebym się z nim zabrał?
— Nie — powiedział od razu nie odrywając wzroku od telefonu. Gguk bacznie mu się przyglądał. Wyglądał na skupionego na czymś i jednocześnie rozbawionego. Dlaczego więc zawsze, gdy z nim rozmawiał był taki dziwny i oschły?! I potrafił śmiać się jedynie z niego?!
— Niech będzie, poczekam te dwie godziny.
— Cokolwiek. Tylko nie przeszkadzaj mi w pracy.
...........
............
CZYTASZ
Sassy Moody Nasty || TaeGguk
FanfictionGguk to bogaty i popularny dzieciak szukający atencji, a Tae - dobrze się uczący, nie wychylajacy się, jednak nie daje sobą pomiatać. Gguk żeby być popularniejszy chce zadrwic ze starszego ale nie wszystko idzie po jego myśli. raczej czat, albo ja...