104.

3.2K 91 54
                                    

Cześć!

Jeongguk dzielnie czekał na chłopaka przed szkołą. Był tam nawet wcześniej, można powiedzieć, że za wcześnie. Zaparkował auto i wszedł na plac szkoły. Usiadł na jednej ławce w cieniu i wyjął telefon. Przyciszył muzykę i zaczął przeglądać różne strony.

Jadąc na miejsce wiele rozmyślał. A co jeśli Namjoon miał rację? Może rzeczywiście zrobiła się z niego miękka klucha. Za bardzo poddał się Taehyungowi. Kiedyś nikt nawet nie śmiał na niego spojrzeć krzywo, a teraz? On im na to pozwala. Nie reaguje na nic skierowane w jego stronę. Po prostu go to nie obchodzi. Przestał się przejmować tym, co inni myślą. Ale czy to źle?

Bez przerwy zastanawiał się, dlaczego Taehyung nie urwał z nim kontaktu. Nie wiedział, czego starszy oczekiwał. Niby zaprosił go na randkę, ale sam również powiedział, że zrobił to, bo znajomi mu kazali. Może tylko udawał, że mu zależy.

Westchnął po raz kolejny i zerknął w stronę drzwi. Powoli ludzie zaczynali wychodzić. Oczywiście zdawał sobie sprawę, że Taehyung nie należał do osób, które wychodzą z sali jako pierwsi. Zamknął więc oczy napawając się świeżym powietrzem.

Taehyung wyszedł ze szkoły i wiedząc, że młodszy gdzieś jest, zaczął się rozglądać. Zaśmiał się, gdy zauważył go siedzącego z zamkniętymi oczami na ławce w cieniu. Chłopak rozmarzony nawet nie zauważył, kiedy do niego podszedł. Usiadł najciszej jak potrafił obok niego. Przez pewną chwilę nie wypowiedział słowa. Gguk nie zauważył nowego towarzysza.

— O czym tak myślisz, marzycielu? — powiedział starszy, na co Jeongguk kompletnie się tego nie spodziewając otworzył oczy i przestraszony podskoczył do góry. Runął z ławki łapiąc się za serce.

— Dlaczego nie powiedziałeś, że tutaj jesteś?!

— Sądziłem, że zauważysz — zaśmiał się Tae.

— Jak widać, nie zrobiłem tego...

— Twoja reakcja mówi sama za siebie.

Jeongguk podniósł się z trawy otrzepując spodnie. Skrzyżował dłonie na piersi i przełknął ślinę patrząc na chłopaka. Taehyung wyglądał dobrze.

— Wiem, że wyglądam zajebiście ale zamknij te usta, bo ci mucha wleci — zaśmiał się starszy widząc minę chłopaka. Poprawił włosy i wstał.

— Ja wcale...

— Chodźmy, bo jestem głodny. — Tae strzepał niewidzialny kurz z ramion Gguka.

— Mhmm...

— Jak będziesz grzeczny, to kto wie... — odwrócił się tyłem do młodszego ruszając w stronę znajomego auta —... może pozwolę Ci ściągnąć z siebie ten garnitur, albo lepiej... golf...

Jeongguk słysząc to miał wrażenie, że upuszcza szczękę na podłogę. Starszy zasugerował mu przeciez coś bardzo niemoralnego! A może po prostu młodszy za wiele sobie dopowiadał?

Potrząsnął głową wyrzucając z niej niechciane i nieodpowiednie myśli. Biegiem ruszył za chłopakiem  który zdążył się już wsiąść do samochodu, który był otwarty. Gguk nic nie powiedział. Jechali jedynie w ciszy.

...........

W restauracji zajęli najlepsze miejsce, czyli jedyne wolne. Nie przeszkadzało im to. Gguk cieszył się, że mógł pobyć trochę z chłopakiem. Swobodnie rozmawiali, czasem się śmiali i jedli.

— Kto to Rose? — zapytał w końcu młodszy widząc komentarze dziewczyny pod zdjęciem, które dodał. Był na nim oczywiście Taehyung.

— A co?

Sassy Moody Nasty || TaeGguk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz