Sobota. Dzień taki, jak pozostałe. Ludzie spokojnie odpoczywali po tygodniu ciężkiej pracy. W rodzinnym domu Jimina natomiast od rana kręciło się mnóstwo osób. Ten bankiet miał być inny niż pozostałe. Zaproszono więcej osób, każdy obowiązkowo musiał założyć coś eleganckiego. Nikt byle jak nie przyszedłby do państwa Park. Społeczeństwo zdecydowanie ich szanowało. Może to z powodu pieniędzy, ewentualnie ogromnej firmy.Dla Jimina nie było w nich nic szczególnego. Zwykła rodzina, może mieli więcej pieniędzy, jednak nie chciał patrzeć przez pryzmat majątku. Wieczorem, gdy wszystko miało się zacząć, chłopak ubrany w elegancki garnitur witał gości z uśmiechem przyklejonym na twarzy. Cały dom był przygotowany i udekorowany, jakby urządzali co najmniej kameralne wesele. Wszędzie mnóstwo jedzenia, kelnerki spacerowały z tacami szampana oraz różnych przekąsek, cicha i spokojna muzyka grała gdzieś w tle.
Kiedy mama zobaczyła, że nie miał na sobie równo uprasowanej koszuli, oczywiście zrobiła mu awanturę, jednak on nic sobie z tego nie zrobił. Nic go nie obchodziło. Nie myślał o tym, co ludzie pomyślą. Jego zdaniem wyglądał dobrze. W zasadzie, we wszystkim było mu do twarzy.
Starsi usmiechali się do niego komplemetując i pytając jak w szkole. Osoby mniej-więcej w jego wieku, tak samo jak on usmiechały się sztucznie i odchodziły. Tuż obok niego stał Taemin, który obiecał przyjacielowi, że się pojawi. Wiele osób pytało, czy byli razem. Taemin oczywiście od razu zaprzeczał mówiąc, że Jimin ma chłopaka, ale to nie on. Nikomu nie przeszkadzało to, że chłopak wybrał sobie osobę tej samej płci. Jego rodzicom bardziej przeszkadzało to, kim on był. Cóż, Jimin nie miał pewności, czy przypadkiem nie był już singlem.
— Cześć Jimin, kopę lat! — powiedział jego kuzyn przytulając się do chłopaka. Jimin znudzony już odwzajemnił uścisk.
— Ciebie też miło widzieć.
— Podobno miałeś przyprowadzić swojego chłopaka, więc stwierdziłem, że się pojawię...
— Ta.
Jimin nie miał najmniejszej ochoty rozmawiać o tym, co działo się między nim a Yoongim. Sam tego nie wiedział. Nie odzywał się do niego od momentu, gdy starszy wybrał pracę. Nie chciał być spychany na boczny tor, więc sam się odizolował.
Impreza dla większości niczym się nie różniła. Rozmawiano o interesach, czasem o życiu prywatnym. Jedynie blondyn nie angażował się zbytnio w spotkanie. Czasam ktoś do niego podchodził chcąc albo go poderwać albo po prostu pytał o coś, o czym Jimin nie miał ochoty rozmawiać. Po godzinie zdążył wypić kilka kieliszków szampana i zapchać się przystawkami.
— No i synu, gdzie jest ten twój chłopak? — zapytał nagle jego ojciec. Mezczyzna był niechętnie nastawiony do Yoongiego. Nikt natomiast nie widział dlaczego.
— Cóż, on...
— Taemin mi powiedział, że się spóźni, ale nadal go nie widzę...
Jimin spojrzał zaskoczony na swojego przyjaciela, który tylko wzruszył ramionami wracając wzrokiem do komórki. Nie był zainteresowany aktualnym przedsięwzięciem, w którym był zmuszony brać udział.
— Tato, bo...
— Dobry wieczór — przerwał mu głos zza jego pleców. Obok niego pojawił się ciemnowłosy. Jimina brwi wystrzeliły do góry. Przecież mówił mu, że nie miał zamiaru się pojawiać. Praca była ważniejsza. To co tutaj robił? I skąd miał zaproszenie? W końcu Jimin nie zdążył mu go dać. Wiele pytań miał w głowie, jednak żadnego nie miał zamiaru zadać. W tamtej chwili się cieszył z tego, że miał go obok siebie, nawet jeśli chciał go w podświadomości zamordować. — Przepraszam, że się spóźniłem ale spotkanie się przedłużyło.
CZYTASZ
Sassy Moody Nasty || TaeGguk
FanfictionGguk to bogaty i popularny dzieciak szukający atencji, a Tae - dobrze się uczący, nie wychylajacy się, jednak nie daje sobą pomiatać. Gguk żeby być popularniejszy chce zadrwic ze starszego ale nie wszystko idzie po jego myśli. raczej czat, albo ja...