85.

3.1K 91 19
                                    

Jeongguk wyszedł z domu ubrany w swoją zimową kurtkę. W uszach miał słuchawki, skąd leciała głośna muzyka. Zagłuszała dźwięki z zewnątrz. Robiło się ciemno, jednak mu to nie przeszkadzało. Nie bał się ciemności.

Dobijało go to, że Taehyung przez ostatnie kilka dni go ignorował. Niby sam mógł do niego napisać, ale brak odzewu ze strony starszego był dla Gguka jednoznaczny. Nie miał zamiaru niewiadomo jak starać się o jego względy. Nawet jeśli tego pragnął.

Powiedział rodzicom, że idzie się przejść. Lubił spacery, jednak zazwyczaj kończyło się tym, że przeszedł kawałek i wracał po auto. W nim było chociaż ciepło. Jechał na wzgórze, skąd miał doskonały widok na miasto i tam przesiadywał kilka godzin.

Tym razem jednak mróz mu nie przeszkadzał. Przez prawie godzinę włóczył się po mieście bez jakiegokolwiek celu. Dwa razy zatrzymał się w sklepie, gdzie kupił wodę i jakiegoś batona. Za drugim razem zastanawiał się, czy może nie kupić alkoholu, jednak szybko wyrzucił z głowy tę myśl.

Przechodził przez niewielki park, gdy nagle został zaatakowany. Nie słyszał, ponieważ muzyka w słuchawkach zagłuszała nawet jego myśli. Ktoś rzucił mu się na plecy. W celu obrony Gguk złapał za ręce agresora i wykrzywił ja, co spowodowało, że ten upadł na plecy.

Kiedy młodszy zorientował się, kogo powalił na ziemię, szybko się odsunął.

— Matko, Taehyung! Dlaczego się za mną skradasz w takie ciemno?

Chłopak leżący na ziemi zaśmiał się jedynie chcąc wstać.

— Skąd ty masz tyle siły — powiedział strzepując z ubrania piach, po czym złapał się za rękę chcąc zniwelować ból.

— Myślałem, że to złodziej czy coś...

— I wcale się nie skradałem. Idę za Tobą od tego sklepu, nawet krzyczałem ale chodzisz bardzo szybko.

— Nie słyszałem.

— Zauważyłem.

— Także... — zaczął Gguk po dłuższej chwili ciszy. — Co tam?

— Co tam? Serio? — zaśmiał się starszy.

— Nie wiem dlaczego się na mnie rzuciłeś, a muszę wracać do domu...

— Chcę pogadać, więc jeśli musisz wracać do domu, to pogadamy u Ciebie — Tae wzruszył ramionami i odwrócił się w kierunku wyjścia z parku.

— O nie! Nie ma szans! — zatrzymał go starszy stając szybko przed nim. Spowodowało to zderzenie się ich klatek piersiowych. Jeongguk lekko się odsunął ale złapał przedramię starszego. — Moi rodzice są i pewnie będą znowu chcieli żebyś został... Nie ma mowy.

— Z tego co pamiętam, to ostatnio Ty chciałeś żebym został — zaśmiał się starszy unosząc brwi.

— No chyba nie...

— Dobra, to możemy iść do mnie. Nie będziemy gadać tutaj, bo jest zimno.

— Po prostu powiedz, czego chcesz i tyle — Gguk przewrócił oczami. Zauważył, jak Taehyung kręci głową i poczuł uścisk na swojej dłoni. Starszy złapał za nią i zaczął ciągnąć go w kierunku swojego mieszkania. Gguk szedł krok za nim nie protestując zbytnio. Kiedy starszy zwalniał, aby byli krok w krok, wtedy Gguk robił to samo. Tae w końcu sobie odpuścił rozbawiony.

W ciszy dotarli pod blok, w którym mieszkał czarnowłosy. Weszli do mieszkania, gdzie zdjęli buty i kurtki.

— Powinienem uczyć się na fizę, a nie bezsensownie siedzieć u Ciebie — mruknął Gguk siadając przy stoliku w kuchni. — Ale jak już tutaj jestem, to zrób ni herbatę.

— Jak sobie życzysz — zaśmiał się Tae sięgając po dzbanek, aby nalać do niego wody.

..............

MinYoongi

Się rozjebał jak żaba na liściu

Komentarze

Taemin: co on u Ciebie robi o tak późnej porze??????

MinYoongi: przyszedł do firmy krzycząc, że jestem zdrajcą

Hwasa: trzeba było go zaprowadzić na górę A nie

Wheein: fajne ma spodnie

Moonbyul: plecy go będą boleć!!!!!

..........

Mam teraz trochę egzaminów i nie wiem kiedy będę coś publikować <3

I o znacie może jakieś spoko miejscówki (otwarte teraz, albo ładne na zewnatrz) w Krakowie? Bo jadę tam w weekend

Sassy Moody Nasty || TaeGguk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz