66.

2.9K 118 23
                                    

Jeongguk niewiele myśląc pojechał pod biuro Yoongiego. Zaparkował w miejscu, gdzie doskonale widział drzwi. Miał nadzieję, że się nie spóźnił. Według tego, co Namjoon pisał, to Taehyung nadal był w środku. Robiło się zimno, śnieg padał, jednak Gguk siedział w samej bluzie popijając sok. Przecież nie zajmie mu to długo, a w aucie było ciepło.

Może i jego przyjaciele mieli rację. Nie potrafił jednak się do tego przyznać. Mógł po prostu polubić starszego, nie musiał od razu mu się podobać.

Podczas tego tygodnia, gdy praktycznie nikt się do niego nie odzywał zdążył trochę pomyśleć. Najwięcej myślał o tym, co się działo z Tae. To nie tak, że pisali codziennie ale zazwyczaj starszy dawał znaki życia. Niekoniecznie w formie wiadomości.

Kiedy zobaczył, jak Taehyung wychodzi z firmy swojego przyjaciela zakładając czapkę na głowę, jak poparzony wyskoczył z auta zamykając je. Tae szedł w dziwnie szybkim tempie. Przeszedł przez pasy, A gdy Gguk do nich doszedł, to światła się zmieniły. Młodszy obawiał się, że go zgubi. Chciał krzyknąć, jednak zauważył, że Kim miał w uszach słuchawki. Nie zważając na zimno, Gguk biegł, czasem się ślizgał, za starszym.

Był już przy nim, złapał za jego ramię, jednak nie zdążył wyhamować i wleciał całym sobą na starszego, który nie spodziewając się tego, poślizgnął się i upadł do przodu. Młodszy leżał na nim.

— Co do...

— Przepraszam, nie chciałem... Nie wyhamowałem, przepraszam, nic Ci nie jest? — tłumaczył się Gguk usiłując wstać.

Taehyung rozpoznając jego głos przekręcił się siadając tyłkiem na zimnym chodniku.

— Jeongguk?

— Przepraszam, że Cię wywaliłem... — wyciągnął dłoń do starszego. Taehyung skorzystał z pomocy. Wstał otrzepując płaszcz ze śniegu.

— Co ty tu robisz? I gdzie masz kurtkę?

Taehyung podszedł do niego zdejmując ze swojej szyi szal. Opatulił nim Gguka i naciągnął mu kaptur na głowę.

— Ja...

— Dobra, zimno jest, chodź. — Nie czekając na odpowiedź, Taehyung złapał Gguka za rękę ciągnąc go w kierunku bloków. Wszedł do jednego z nich i nadal trzymając dłoń młodszego wcisął guzik od windy. Weszli do metalowego pudła. Między nimi panowała cisza. Gguk jedyne o czym myślał, to zimna dłoń złączona z tą jego. Starał się nie ruszać palcami, aby Tae nie zorientował się, że nadal go trzyma. Bo może o tym zapomniał, dlatego jeszcze go nie puścił. Innego wytłumaczenia nie widział.

Wysiedli na szóstym piętrze, gdzie dopiero Taehyung rozłączył ich dłonie otwierając drzwi do jednego z mieszkań.

— Zapraszam...

— Dlaczego...

— Długa historia — przerwał mu starszy doskonale wiedząc, o co chciał zapytać. Westchnął i powiesił płaszcz na wieszaku. — Chodź, zrobię Ci herbatę, bo pewnie zmarzłeś.

— Nie jest źle.

— Mhmm, widzę właśnie — zaśmiał się dotykając czerwonego nosa młodszego. Przeszedł do kuchni, gdzie włączył wodę. Gguk w tym czasie usiadł przy niewielkim stoliku obok okna. Taehyung oparł się plecami o blat odwracając się do młodszego. Skrzyżował ręce na piersi patrząc na niego.

— Przefarbowałeś włosy — zauważył Gguk.

— Musiałem, zresztą kolor zszedł. Także... dlaczego za mną biegłeś? Rozumiem, że się stęskniłeś ale nie musiałeś się na mnie rzucać na środku chodnika.

— To przez przypadek było — mruknął Gguk opuszczając wzrok. Przez jego ciało przeszedł dreszcz spowodowany przemoczoną bluzą.

Wydawało mu się, że Taehyung nie był w humorze, w sumie nigdy nie był. Starał się natomiast być miłym. Kiedy woda się ugotowała, zalał dwie herbaty i usiadł na przeciwko Jeongguka. Nie spuszczał z niego wzroku.

— Także... co chciałeś?

— Nie odzywasz się od kilku dni, to stwierdziłem, że sprawdzę, czy w ogóle żyjesz.

— O martwiłeś się? — starszy uśmiechnął się opierając plecy i krzyżując ręce na piersi.

— Nie?! Po prostu...

— Przecież Jimin z Tobą gada, nie jestem ci już potrzebny.

— Ja wcale... — Jeongguk spojrzał na zadowolonego starszego. Wiedział? Czyli słyszał jego rozmowę.

— Wiem, że tylko po to ci byłem potrzebny.

— No dobra, z początku tak...

— Ale?

Taehyung sięgnął po kubek z herbatą. Widział, jak ciężko jest Ggukowi odpowiedzieć na zadawane pytania, jednak wkurzanie i zawstydzanie młodszego od jakiegoś czasu stało się ulubionym zajęciem.

— Ale... polubiłem Cię, dobra? To nic złego raczej.

— A co z twoją reputacją? — zapytał udając zaskoczonego. Może to głupie ale czuł satysfakcję, kiedy Gguk nie wiedział co powiedzieć.

— A może zejdziesz ze mnie, co?! Chciałem się dowiedzieć co z Tobą, mnie zostaw w spokoju. I dlaczego mieszkasz tutaj?

Starszy zaśmiał się i oparł łokcie o stół. Dzięki temu spotkaniu czuł, że humor mu sie poprawia.

— Nie musisz się o mnie martwić — odparł i lewą ręką odgarnął chłopakowi włosy za ucho. Gguk ku jego zaskoczeniu złapał za dłoń Taehyunga i odsunął od swojej twarzy.

— Nie martwię się.

— Widzę — zaśmiał się, jednak od razu spoważniał. — Dobra, jeśli tak bardzo chcesz wiedzieć, to mam problemy na chacie.

— Jak to? — zdziwił się Gguk ściskając dłoń starszego nadal ją trzymając. Taehyung spojrzał na to czując mocniejszy uścisk na ręce. — Z dziećmi wszystko w porządku? Coś im się stało?

— Tak, Gguk, wszystko z nimi dobrze. Po prostu... I przestań miażdżyć mi rękę.

— A no tak, sorry — odparł jedynie i puścił dłoń Tae.

— Dobra, sąd chciał zabrać dzieciaki do domu dziecka, bo starych wiecznie nie było, a ja pracowałem i się uczę...

— Zrobili to?! Przecież...

— Spokojnie — zaśmiał się Tae widząc reakcję Jeona. Nie sądził, że tak się przejmie. — Nie zrobili tego, bo uprosiłem dziadków, żeby wzięli ich do siebie i walczyli o prawo do nich.

— I co?

— No i nic. Dzieciaki są u nich, dom na sprzedaż za długi starych, a ja za odłożone pieniądze wynająłem to mieszkanie, bo muszę się uczyć.

Gguk zmartwiony położył dłoń na tej starszego. Ten widocznie się zdziwił.

— Będzie dobrze.

— Wiem to.

Nastała cisza. Taehyung wstał i włożył puste już kubki do zlewu. Wiedział, że młodszy bez przerwy się na niego patrzył. Czuł to. Podwinął rękawy w celu umycia naczyń, które zalegały w zlewie. Widział, jak Gguk pociera dłonie.

— W sypialni leży moja walizka — odwrócił się do niego. — Zmień tę przemoczoną bluzę, bo widzę jak się trzęsiesz.

Gguk przetwarzał informacje, które usłyszał i w końcu szybko wstał i ruszył we wskazane miejsce. Miał okazję pozwiedzać i poczuć zapach starszego. Taehyung pokręcił jedynie głową rozbawiony i sięgnął po gąbkę. Nie miał nic przeciwko towarzystwu młodszego.

.........

Co tam u was? Czego słuchacie jeszcze, takiego non kpop?

Sassy Moody Nasty || TaeGguk Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz