— Naprawdę ci to wynagrodzę! — powiedział Jeongguk odstawiając psa na podłogę. Ten jak poparzony pobiegł w głąb mieszkania. Była późna godzina, gdy Gguk pojawił się w mieszkaniu starszego.— Domyślam się.
Gguk wyprostował się patrząc na starszego. Zdziwił go widok, który zobaczył.
— Co ci się stało?
— W sensie? I wchodzisz czy masz zamiar stać w przejściu?
— A tak — wstrząsnął głową zdejmując kurtkę. Robiło się coraz cieplej, więc i ubrania nie były potrzebne za ciepłe. — I chodziło mi, że wyglądasz okropnie.
— Dzięki. Herbaty?
— Poproszę — odparł uśmiechnięty siadając przy stoliku. Yeontan biegał po mieszkaniu co jakiś czas pojawiając się w kuchni z czymś w ustach.
— Jak pogryzie mi coś ważnego, to dostaniesz.
— To najlepiej nie zostawiaj nic nigdzie, gdzie on sięgnie, bo lubi gryźć.
— Ma to po właścicielu — zaśmiał się Taehyung stawiając jak zawsze ciepły napój przed chłopakiem. Gguk na jego słowa zacisnął szczękę.
Uderzył dłonią starszego w ramię.
— Żartowałem!
— To tego nie rób.
Taehyung zaśmiał się i wyszedł z kuchni. Gguk zrobił to samo. Starszy zgarnął stos kartek z kanapy robiąc miejsce i rzucił je na stolik.
— Rozgość się.
— Przeszkodziłem ci w nauce, prawda?
— Tak. Ale w sumie przyda mi się trochę przerwy — poprawił włosy I oparł się o kanapę. Zdjął okulary i odłożył je na porozwalane kartki z notatkami.
— Wyglądasz jakbyś nie spał i nie mył się kilka dni.
Jeongguk zasiadł obok starszego. Nie za blisko ale też nie za daleko.
— Dzięki.
— Taka prawda. — Wzruszył ramionami popijając herbatę. Gospodarz miał podkrążone oczy, włosy jakby od kilku dni nie widziały wody a sam miał na sobie pobrudzone ubranie. — Czekaj, czy Ty masz na sobie moją koszulkę?
— Możliwe — odparł starszy spoglądając na ubranie. Tak. To nie była jego koszulka. — Nie moja wina, że przywłaszczyłeś sobie akurat półkę na samym środku.
— To nie widziałeś, że to nie twoja?
— Jakoś nie zwróciłem uwagi.
Taehyung przekręcił się w bok kładąc kolano na kanapie. Młodszy natomiast popijał co jakiś czas herbate, którą trzymał w dłoniach. Bezustannie wpatrywał się w zmęczonego chłopaka. Zastanawiał się, czy dobrze postąpił dając mu kolejny obowiązek. Namjoon może by się zgodził zająć Yeontanem. Może nie byłoby łatwo ale oszczędziłby starszemu zachodu.
Pies nagle wskoczył na jego kolana. Tae zaczął go głaskać i się z nim droczyć. Lubił zwierzęta, więc nie widział problemu. Może dzięki niemu będzie wcześniej wstawał. To by oznaczało więcej czasu na naukę.
— On Cię lubi bardziej niż mnie — mruknął młodszy.
— Nic nowego.
Na te słowa Gguk przewrócił oczami. Był zadowolony. Dawno nie widział Taehyunga. W szkole też rzadko się na niego natykał. To wcale nie tak, że sie stęsknił. No może trochę. Ich kontakt był niemy. Albo starszy nie miał czasu albo Jeon, który podekscytowany narodzinami siostry również szukał różnych zajęć dla siebie. Byle pomóc.
— Jak twoja mama? I siostra?
— Jeju, ona jest taka mała i taka słodka. Lekarz powiedział, że wszystko z nią w porządku i z mamą też. Bałem się wziąć ją na ręce, bo była taka malutka. Bo co jak mi upadnie, albo coś jej zrobię?
— Woah Jeon, spokojnie — zaśmiał się Taehyung ze słowotoku chłopaka. Wyprostował się jedynie głaszcząc psa dłonią. Gguk widząc to pomyślał, że chciałby ale Tae nim zainteresował się tak, jak psem, który pomrukiwał spokojnie leżąc na kolanach tymczasowego właściciela.
— Ona ma taką uroczą buźkę...
— Z reguły dziecko jak się rodzi wygląda jak ziemniak. Niczym nie różni się od pozostałych.
— Jest śliczna! Ale ja nie umiem być bratem! Tae, co mam robić?
— Poczekaj aż podrośnie najpierw co? — zaśmiał się. — Z początku to obstawiam, że twoja mama nie da ci nawet jej dotknąć.
— Bardzo możliwe.
Gguk westchnął i wstał. Odstawił kubek do zlewu i wrócił do salonu. Nie czuł się skrępowany jak z początku. Dużo czasu spędzał w tym mieszkaniu i czuł się w nim jak u siebie. Taehyung nie zmienił swojej pozycji nawet o milimetr. Jedynie oparł głowę o oparcie. Był zmęczony. Przymykał oczy co jakiś czas, jednak nie chciał zasnąć. Musiał jeszcze powtórzyć sporo materiału.
— Może byś się położył spać, co? — powiedział Gguk stając za oparciem kanapy. Poprawił starszemu włosy i oparł dłonie o mebel.
— Mam jeszcze dużo nauki.
— Już i tak dużo powtórzyłeś A nic ci to nie da jak będziesz zmęczony.
— Później...
— O nie mój drogi. Wstawaj.
— Co? — Taehyung zaskoczony poczuł, jak młodszy łapie go pod pachą i stawia na nogi. Po chwili złapał za jego dłoń i pociągnął w stronę sypialni. — Gguk, mam sporo nauki...
— Nie obchodzi mnie to. Idziesz spać. Pouczysz się jak odpoczniesz.
Pchnął go na łóżko. Na siedząco pomógł zdjąć mu koszulkę, którą młodszy rzucił na fotel, gdzie widocznie leżały brudne rzeczy. Potem pchnął go, aby się położył. Taehyung był tak zmęczony, że przestał protestować. Nie pamiętał, kiedy ostatnio leżał w swoim łóżku. Zazwyczaj zasypiał przy nauce, gdzieś na kanapie.
— Pierwszy raz Cię widzę takiego zmęczonego.
— Nie przyzwyczajaj się — mruknął Tae przykrywając się kołdrą.
— Ale sie posuń — powiedział Gguk wpychając się pod pierzynę. Od razu przytulił się do starszego. — Chyba nie myślałeś, że będę stał i patrzył jak Ty śpisz.
— Sądziłem, że pójdziesz do domu — zaśmiał się cicho. Włożył dłoń we włosy chłopaka i zamknął oczy. — Wystarczyło powiedzieć, że chcesz się poprzytulać, a nie...
— Nie o to mi chodziło — przerwał mu.
— Jasne.
— Dobranoc. — Gguk leżał bokiem na starszym. Położył dłoń na jego piersi i także zamknął oczy. Poczuł jeszcze, jak Yeontan wskakuje na łóżko i w dole gdzieś się kładzie. Jemu również było wygodnie. Gguk widział wiele podobieństwa między nim a jego psem.
Już po chwili usłyszał ciche pomrukiwanie starszego. Poczuł jak jego ręka powoli zsuwa się z jego głowy na szyję. Wywnioskował tym, że Taehyung zasnął. On również ziewnął i chwilę później usnął. Powiedział rodzicom gdzie idzie, więc zapewne nie czekali z kolacją.
...............
Monsta X
Ja: Kihyun i Minhyuk
Ulubiona piosenka: Who do u love i You can't hold my handIch też jakoś nie słucham zbytnio
CZYTASZ
Sassy Moody Nasty || TaeGguk
FanfictionGguk to bogaty i popularny dzieciak szukający atencji, a Tae - dobrze się uczący, nie wychylajacy się, jednak nie daje sobą pomiatać. Gguk żeby być popularniejszy chce zadrwic ze starszego ale nie wszystko idzie po jego myśli. raczej czat, albo ja...