— Byłem pewien, że żartujesz... — westchnął Taehyung widząc, jak młodszy bez słowa zaczął zdejmować kurtkę. Nie pytając o pozwolenie przeszedł za ladę i ruszył do pokoju, gdzie tylko personel miał dostęp. — Nie no spoko, rozgość się...Taehyung zirytowany przyglądał się młodszemu, który zasiadł na jego stołku.
— Mówiłem, że jak mnie nie odblokujesz, to tu przyjadę...
— Miałem nadzieję, że nie jesteś taki głupi — westchnął. Aktualnie nie miał klientów. Ale to nie oznaczało, że miał ochotę użerać się z głupim dzieciakiem.
— Przynajmniej nie będziesz siedział tutaj sam, a ja nie muszę się nudzić.
— Nie wiem, czy zauważyłeś, ale ja lubię samotność.
Gguk nic sobie nie robiąc z tonu starszego poprawił się na siedzeniu i sięgnął po batonik, który leżał niedaleko.
— Najpierw zapłać. — Podszedł do niego Taehyung łapiąc za przysmak.
— Wpisz do zeszytu...
— Nie ma na raty, albo płacisz albo nie jesz — przewrócił oczami wyrywając batonik z dłoni Gguka.
— Bądź Ty czasem milszy, co?
— Dla Ciebie? Nie ma szans.
Gguk wyciagnął z kieszeni kilka drobnych kładąc je na ladzie.
— Za mało...
— Oj no weź! — oburzył się Jeongguk. — Zostawiłem portfel w aucie, A jestem głodny, nie jadłem od rana!
— Trudno...
— Jesteś okropny.
Taehyung zaśmiał się i rozbawiony rzucił batonem w chłopaka.
— Masz. Żebyś nie umarł tu z głodu.
— Ooo nie musisz się martwić — zaśmiał się Gguk.
— martwię się, że jakbyś umarł, to nie wiedziałbym co zrobić z ciałem, żeby szef nie zobaczył. Wiesz, mógłbym stracić robotę.
— Tak myślałem...
Jeongguk zadowolony zaczął zajadać się słodyczem, a Tae w tym czasie obsługiwał klientów, którzy się zjawili. Tak naprawdę Gguk sam nie miał pojęcia dlaczego tutaj przyjechał. Mógł przecież po prostu poczekać, aż starszy go odblokuje. Coś w środku natomiast mówiło mu, że nie robił nic złego. Racja, jeśli ktoś by się o tym dowiedział, to pewnie byłby skończony. Już i tak cała szkoła gadała, że kręci ze starszym, co było niedorzeczne jego zdaniem. Miał pewność, że to Hwasa rozpowiedziała. Nie lubiła go.
— Niech już stracę, jak jesteś głodny, to u mnie w szafce jest jakiś makaron z sosem, możesz trochę zjeść...
— Czy Ty jadasz coś innego niż makaron z sosem? — parsknął Gguk ale wstał i ruszył we wskazane miejsce.
— Jak Ci nie pasuje to nie ruszaj!
Młodszy był głodny, więc nie robiło mu różnicy co będzie jadł. Otworzył szafkę, i wyciągnął pudełko z jedzeniem. Może nie było za ciepłe, jednak jedzenie to jedzenie. Usiadł na ławce i zaczął jeść. Słyszał, jak Taehyung mówił coś do siebie, że chociaz na chwile będzie miał spokój. Gguk wiedział, że starszy nie życzył sobie jego towarzystwa, jednak nic sobie z tego nie robił. Miał nadzieję, że jeszcze się do niego przekona. Co jakiś czas słyszał dźwięk dzwonka przy drzwiach ale Tae nawet raz nie przyszedł tam, gdzie siedział. W pewnym momencie usłyszał głos, który gdzieś już słyszał. A rozmowa zdawało się, że była coraz bliżej niego.
CZYTASZ
Sassy Moody Nasty || TaeGguk
FanfictionGguk to bogaty i popularny dzieciak szukający atencji, a Tae - dobrze się uczący, nie wychylajacy się, jednak nie daje sobą pomiatać. Gguk żeby być popularniejszy chce zadrwic ze starszego ale nie wszystko idzie po jego myśli. raczej czat, albo ja...