.................
— Jimin, cholera jasna! — wykrzyknął starszy, kiedy blondyn zjawił się w jego biurze.
— Przepraszam!
— Jakim cudem rozwaliłeś mi auto?! Miałeś tylko pojechać w jedno miejsce!
— To był wypadek! I to nie z mojej winy, przysięgam — tłumaczył się Jimin widząc zdenerwowanego starszego krążącego po swoim biurze. — Ale, mam te papiery, po które mnie wysłałeś?
— W dupie mam te papiery aktualnie, odłóż je i usiądź na dupie.
Jimin wykonał powoli polecenie.
— Przepraszam.
— Masz zakaz dotykania moich rzeczy, bo za każdym razem coś albo ktoś cierpi, czy to jasne? — Yoongi pogroził mu palcem mróżąc oczy. Młodszy kiwnął posłusznie głową.
— A czy... Ty też zaliczasz się do twoich rzeczy?
— Co? Tak, mnie też masz zakaz dotykania... jakkolwiek to brzmi.
Właściciel firmy potarł twarz nie spuszczając wzroku z Jimina. Po chwili westchnął i kucnął przy nim.
— Okej, przepraszam... to tylko auto a Ty jesteś ranny — położył dłoń na czole chłopaka, gdzie widoczna była krew.
— To nic takiego.
— I ta ręka, za którą się trzymasz tak samo?
— Tak?
— Chodź, pojedziemy do szpitala, żeby upewnić się, że nic Ci nie jest — Yoongi wstał i wyciągnął dłoń w jego kierunku. Od razu ją chwycił. Wstał, jednak przy drzwiach się zatrzymał.
— Czekaj, nie możemy... ważne papiery? Projekt?
Yoongi zamyślił się, po czym podszedł do biurka, skąd zabrał papiery i razem z Jiminem wyszedł z biura. Na holu znowu złapał go za rękę, co bardzo ucieszyło obu. Ubrali się w kurtki i ruszyli.
— Co chcesz z tym zrobić? Mówiłeś, że to ważny klient...
— Zobaczysz.
Zjechali windą na niższe piętro, gdzie spotkali wiele więcej osób. Kiedy ich zobaczyli, a raczej szefa, zrobiło się jakby ciszej. Pracownicy byli dziwnie zaskoczeni, bo przecież niedawno wyszedł stamtąd i był mocno zdenerwowany. Głównie chodziło o to, że zazwyczaj schodził niżej jedynie raz na dzień. Yoongi na to uniósł brwi, jednak nic sobie nie robiąc pociągnął młodszego na sam koniec sali.
Zatrzymał się obok jednego z biurek.
— Szefie, co Cię tutaj znów sprowadza? — zapytał blondyn wstając. Jego towarzysz jedynie podniósł wzrok — Coś nie tak z poprzednimi ustawieniami?
— Nie, Jackson wszystko było w porządku — odparł. — Nie przyszedłem do Ciebie.
Yoongi ominął swojego pracownika i stanął przy biurku innego, który był widocznie zaskoczony.
— Masz szansę się wykazać, Namjoon — powiedział rzucając papiery na biurko. — Jeśli mi się spodoba, to przeniosę Cię na górę, do wytwórni, rozumiemy się?
— Tak, wszystko jasne — odparł jeszcze zaskoczony młodszy.
— Świetnie. Jackson może ci pomóc, studio na górze jest do waszej dyspozycji, macie dziesięć godzin.
— Ile?! — odkrzyknęli zgodnie.
— Nie dacie sobie rady? — zaśmiał się Yoongi, jednak przypomniało mu się, że miał jechać na pogotowie, więc przestal się uśmiechać, zrobił w tył zwrot i razem z Jiminem weszli do windy.
— Dlaczego dałeś ten projekt akurat jemu? — zapytał młodszy, gdy zostali sami.
— Bez przerwy ktoś z was, czy Ty, Namjoon, Byul czy nawet Hwasa mówicie jaki jest świetny... to niech pokaże co potrafi.
— Hwasa?!
— Tak, nawet ona go chwaliła — zaśmiał się z reakcji młodszego. Nie widział nic dziwnego w tym, że daje szansę pracownikowi zaistnieć. Racja, dopiero go zatrudnił, jednak wiele słyszał na jego temat.
Wyszli z budynku, gdzie starszemu rzucił się od razu w oczy zniszczony samochód. Skrzywił sie na to i podszedł do zamkniętego garażu.
— Przepraszam za ten samochód — powiedział Jimin. — Ale chyba nie powiesz mi, że w tym garażu masz inny?
— No raczej? — parsknął starszy otwierając garaż, gdzie mieściło się jego zapasowe auto. — Mieszkam w tym budynku. Chyba nie myślałeś, że mam jeden samochód? A co jeśli, ktoś by mi rozwalił tamten, a ja bym musiał gdzieś jechać?
— Zrozumiałem.
— A tak serio, to tym samochodem Taehyung czasem jeździ, dlatego tutaj stoi. A że zniszczyłeś mój, a jemu jest niepotrzebny...
— Myślę, że dobry by był z Ciebie sugar daddy — powiedział Jimin wsiadając do auta. Yoongi zaśmiał się i odpalił auto. Jechali na pogotowie. Martwił go wygląd ręki młodszego.
...........
CZYTASZ
Sassy Moody Nasty || TaeGguk
FanficGguk to bogaty i popularny dzieciak szukający atencji, a Tae - dobrze się uczący, nie wychylajacy się, jednak nie daje sobą pomiatać. Gguk żeby być popularniejszy chce zadrwic ze starszego ale nie wszystko idzie po jego myśli. raczej czat, albo ja...