33~

1.9K 90 259
                                    

Pov: Bakugou

Obudził mnie wiercący się bok mnie dekiel, walnąłem go ręką na znak aby przestał. Po chwili usłyszałem huk podobny do dźwięku jak ktoś zrzucał się z dachu i ciało spada na ziemię. (gadam z psiapsi na mes więc może być bekowe xd aut.) Tyle że to był deku który zrzucił się z łóżka a nie z dachu.

-Wygodnie ci na tej podłodze?-zapytałem i zacząłem się chichrać.

-Tak bardzo. Jeny cała dupa mnie przez ciebie boli idioto.-złapał się wymienioną prędzej część ciała.

-Jęczysz jak baba w ciąży.

-Skąd wiesz że nie jestem w ciąży?

-Jesteś facetem.

-Ty też.

-Jesu jak rzal, ja cem być kotem.

-Umm... to ok. Od dzisiaj nie jesteś Katsuki tylko Katsuka.-zachichotał.

-Tylko spróbuj tak mnie nazwać to zjem ci ojca, ciebie w sumie też.

-Katsuka?

-SHINEEE-Wydarłem się na niego a on zaczął spieprzać i się śmiać (jak coś oni som magicznie ubrani, meczik hrum hrum xd aut.) Wbiegłem za nim do pokoju wspólnego a on rzucił się na łóżko (szkoda że nie rzucił się z łóżka tylko na nie,ale z drugiej strony to dobrze bo mam za mało kasy aby mu kupić jakiś pomnik na grób)

-Todoroki ratuj mnie.-powiedział chowając się za niego. Tylko nie ta todoszmata on wygląda jak jakiś pedowil (bo nim jest? aut.)-o chce mnie zjeść.

-Zostaw go w spokoju Bakugou.-powiedział i posadził go sobie na kolanach.

-Zostaw go panie ciepło-zimy pedofilu.

-Nazywasz mnie pedofilem bezpodstawnie. Idź od niego ty potworze bo to ty jesteś tutaj tą złom osobą bo to ty znęcałeś się nad biednym Izuku.

-Bezpodstawnie? Potworem?-prychnąłem wkurwiony  na tego debila. Udaje mądrego używając takich słów a za grosz w nim rozumu-Ty chyba nie wiesz o czym mówisz mieszańcu. Właśnie przed chwilą posadziłeś go sobie na kolana i trzymasz o za biodra. I ty mówi-

-Bakugou uspokój się. Przecież Todoroki nic mu nie zrobi!-wydarła się na mnie Mina a po chwili do pokoju przylazło jeszcze więcej osób.

-Bakubro od kiedy ty się martwisz o Izuku?-zapytał pikaczu.

-Jak ja mam się do cholery nie martwić gdy mojego chłopaka obmacuje ten jebany mieszaniec?!-krzyknąłem na niech wkurwiony na maksa. Każdy spojrzał na mnie zdziwiony lub po postu się zawiesił. 

Usiadłem na kanapie wpatrzony w tych debili. Na ich zdziwione miny chciało mi się śmiać. Deku podszedł do mnie, usiadł mi na kolanach i wsadził swoją głowę w zagłębienie mojej szyi. Ogólnie to tak z dupy pojawiła się tam prawie cała klasa. Nawet nie wiem kiedy oni tam przyszli.

-Gratulacje...powiedziała zrezygnowana szczota i gdzieś uciekł z płaczem. W sumie to dobrze bo go nie lubię.

Wszystkiego najlepszego!-krzyknęła kosmitka gdy się ocknęła z transu. Szturchnęła pikaczu w ramię.

-Dużo dzieci.-powiedział na co deku się odwrócił i zarumienił, ja także na twarzy kolorem przypominałem pomidora.

Każdy kto był w naszym towarzystwie zaczął nam gratulować aż się miło mi się na serduszko zrobiło (tak mi)

-Będzie buzi buzi?-zapytała najprawdopodobniej Toru, w końcu trudno zauważyć kogoś kogo na co dzień nie widać. Spojrzałem pytająco na Deku a on pokiwał głową na "tak". Natychmiast wbiłem się w jego malinowe usta. Połączeni namiętnym pocałunkiem rozkoszowaliśmy się chwilą.(nie wieżę że ja to zdanie wymyśliłam xd aut.) Co chwilę któryś z nas pogłębiał i tak już namiętny pocałunek. Nasze języki się złączyły i zaczęły tańczyć. (DeNSze~~ nie wiedziałam jak to inaczej opisać xd aut.) 

To Tylko Zakład [bakudeku] //ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz