13~

2.9K 150 181
                                    

Pov Izuku

Bardzo sieszę się że w końcu będziemy mogli odpocząć od codziennego wysiłku w szkole. Bardzo nam się przyda ta wycieczka, będziemy odpoczywać dwa dłuuugie tygodnie nad Mount Fuji. Tak bardzo się cieszę.

Wsiadłem do autokaru, zobaczyłem Todoroki'ego, który do mnie machał. Podeszłem do niego a on kazał mi usiąść, posłusznie wykonałem polecenie.

Bakugo zdezorientowany zaczoł szukać wolnego miejsca ale bez skutku. Z niechęcią zajoł jedyne wolne miejsce na przeciwko mnie. Nie był zbytnio zadowolony z tego że musi siedzieć z Uraraką, lecz ona jak najbardziej.

Na jej twarzy pojawił się wielki Lany face jak zarazem szyderczy uśmiech. Co kolwiek mogło to znaczyć i tak bałem się o zdrowie psychiczne Kacchan'a. Kto wie co Ochaco wymyśli w tej swojej głowie?

Nie zwracając już największej uwagi na tą dwujekę włożyłem do uszu słuchawki i odtworzyłem ostatnio słuchaną piosenkę w mojej playliście. "Body-Jordan Suaste" ostatnio nawet spodobała mi się ta piosenka.

I zaczołem śpiewać...

"I’m more than
I’m more than
I’m more than

Body, let me see your body
Take off all your makeup and your clothes
Trust me, why don’t you just trust me
You’re the only beauty, show me more
You’re not a dime a dozen

Oh, your skin is golden
Let me show the whole damn world
You’re one in a billion
The only thing you’re missin’
Is some tape over that mouth
Body, I’m more than my body
You can pack your things up
Buh-bye just go

Body, I’m more than my body
Don't owe you a thing
No, not at all
I'm not a toy to play with
Not just a sight to see and
My mind is worth its weight in gold
I'm not a dime a dozen
I know I'm worth just more than
You will ever know
Touch me, you just wanna feel me
You just wanna share me
You don't care at all
Trust you, why don't I just trust you
You just wanna use me
Now I know

Body, I’m more than my body
You will never get me
Buh-bye just go"

Todoroki wyjoł mi słuchawkę z ucha i do niego szepnoł...

-Ładnie śpiewasz~

-J-ja n-nie w-wiedzia-łem.-zarumieniłem się.

Nagle usłyszałem ogromny chuk obok nas na co kierowca zatrzymał pojazd.

-KURWA ODPIERDOL SIĘ ODEMNIE!!!-krzyknoł Kacchan wstając i trzymając się za głowę. Miał łzy w oczach. Ciekawe co zrobiła Uraraką że doprowadziła Katsukiego do takiego stanu.

-Uspokuj się Bakugo.-powiedział do niego nauczyciel.

-KURWA WYPIERDALAĆ STĄD!-znowu krzyknoł.

-Proszę pana ja to załatwię.-powiedziałem do nauczyciela.

-Mam nadzieję że nic ci nie zrobi.

-Nic mi nie zrobi, obiecuję.-uśmiechnołem się do niego, a on sobie poszedł.

Kacchan dalej się trzymał za głowę i darł w niebo głosy.

-Kacchan?

-KURWA, KURWA, KURWA.-dalej nie mógł się ogarnąć.

-Katsuki!-lekko poddenerwowany podniosłem ton głosu.

-KURWA...-dalej się nie uspokoił.

-KATSUKI DO JASNEJ CHOLERY OGARNIJ SIĘ-krzyknołem. Nie wytrzymałem już tego dalej. Wziołem jego nadgarstki z głowy jedną ręką, a gdy nie poskutkowało a on dalej krzyczał pocałowałem go żeby się zamknoł... Udało się...

Miałem wtedy w dupie zdanie innych i to że się na mnie patrzą. Ważne jest to że uspokoiłem osobę która jest nieobliczalna niczym dzikie zwierzę. Czułem się wtedy jak jakiś cholerny pogromca dzikich zwierząt, tak jak bym oswoił wilka albo niedźwiedźa.

Nie chciałem kończyć tego momentu, czułem się wspaniale, tylko w jego objęciach czułem się swobodnie i tylko jemu mogłem się oddać.

Czy to właśnie to uczucie nazywa się tak zwaną "Miłością"?

Nie mogłem uwierzyć w to że pocałowałem przyjaciela. I to jeszcze na wycieczce klasowej gdzie patrzyli się nie tylko uczniowie naszej klasy ale także nauczyciele.

Gdy odkleiłem od niego i odwróciłem w stronę Todoroki'ego żeby usiąść na swoim miejscu, ale zanim to zdążyłem zrobić Bakugo złapał mnie w tali obrucił w swoją stronę i namiętnie pocałował, na co prawie całą klasa zawyła.

Gdy zabrakło nam tchu odkleiliśmy się od ciebie a Bakugo mnie przytulił i zaczoł płakać w moje ramię.

-M-mogę u-usiąść z tobą? J-a z nią nie w-wytrzymam-powiedział jąkając się, co brzmiał słodko a nawet trochę śmiesznie z jego ust.

-No dobrze.-zgodziłem się, bo co innego miałem zrobić. Podeszłem do zadowolonej z siebie Ochaco i zapytałem się jej czy się że mną zamieni miejscem, na co się zgodziła. Ciekaw jestem z czego się tak szczerzyła.

-Dziękuję ci że się że mną zamieniłeś, jeju dziękuję ci.-powiedzał to tak jakby to nie był on.

-Niema za co, ale o co wam poszło?

-Nie ważne.

-Kurwa, ważne skoro wywołało to u ciebie to taką reakcję!

-Dobra powiem ale nikomu nie masz o tym mówić...

-Dobrze, ale powiedz.

-T-to przez to że to ona zaczał.[tłumaczenia poniżej zerówki czek]

-A tak bardziej do celu?

-No bo to wrzystko przez to że ona nas zobaczyła jak my się pierwszy raz...

-Całowaliśmy?

-No właśnie, no i ona z tym swoim gangiem sziperek i yaoistek nas shipują.

-I co dalej?

-Dasz mi dojść do słowa?!

-Tak już, tylko strasznie się zacinasz.

-No i ona cały czas truła mi dupe tym że do siebie pasujemy i takie tam, no i nie wytrzymałem.

-A o czym jeszcze ci mówiła?

-Nie chce o tym rozmawiać.

-No dobrze.-przytuliłem go żeby poprawić mu chodź trochę chumor. Udało się, odwzajemnił gest i się uśmiechnoł, ale nie szyderczo tylko tak szczeże?

-Dziękuje.-powiedział i się zaczerwienił?

-------------------------------------------------------------------------------

Nadal nie dostałam tela ale wstawiam bo ojca w domu ni ma. A miałam mały zapas rozdziałów bo w domu nudy miałam (ostatni zaległy) [915 słów]

To Tylko Zakład [bakudeku] //ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz