20~

2.6K 129 277
                                    

Pov Izuku

Obudziłem się około godziny siódmej. Lecz zdziwił mnie fakt że bakugo był przytulony do mnie. Cholera nie mogę się ruszyć.

Do głowy wpadł i pewien pomysł trochę dziwny i zUy, lecz to się da zrobić.

Przyłożyłem nogi do śniany i się od niej odepchnołem, lecz coś poszło nie po mojej myśli i zamiast zepchnąć Kacchan z łużka, on pociągnoł mnie za sobą. Co spowodowało że obaj wylądowaliśmy na ziemy. No tyle że ja miałem miękkie lądowanie, a on nie miłe spotkanie z podłogą.

Gdy zobaczyłem minę Katsukiego natychmiast zaczołem się śmiać.

-Coś cię bawi?-warknął na mnie.

-Takk~~powiedziałem i próbowałem przestać się śmiać, lecz nie wychodziło mi to najlepiej.

-huh?

-To nie istotne.-odparłem i zeszłem z jego torsu, i pokierowałem się w stronę szafy z ciuchami.

-Ehhh…-westchnoł i wyszedł. Prawdopodobnie na dół, żeby zrobić mi pyszne śniadanko haha..

Wyjołem z szafy ciuchy i wszedłem do łazienki. Gdy się ubrałem wyszłem z pomieszczenia.

Miałem na sobie czarne dżinsy z wieloma dziurami, zwykłą czarną koszulkę a pod nią cieńką bluzkę w czarno-białe paski. Mój pikny "Look" zdobił jeszcze czarny pas z szerokimi okrągłymi otworami i kilka łańcuszków, które tym razem Wyjołem na wieszch, zazwyczaj chowam łańcuszki i inne ozdoby pod ubraniami lecz tym razem postanowiłem to zmienić. Zmienić troszkę styl nigdy nie zaszkodzi, co nie?

Zeszłem na dół do kuchni skąd wydobywał się pyszny i dobrze mi znany, słony zapach. Podeszłe do blądyna i przytuliłem go od tył, oplatając go swoimi rękoma w pasie. Lekko się wzdrygnoł. Tak jak myślałem, Katsuś robił dla mnie jajecznicę.

Mniam-powiedziałem do siebie w duchu.

-Izuku mugł byś mi na razie nie przeszkadzać?-powiedział spokojnie.-chciałbym żeby to wylądowało na teleżu a nie na podłodzię haha.-powiedział i zaczoł się śmieć. Posłusznie wykonałem polecenie.

-Mhmm dobrze.-odparłem. Trochę przeraża mnie jego śmiech.

-Dziękuję.-powiedział z uśmiechem na twarzy i zaczoł nakładać jedzienie na talerze.

Czy on właśnie powiedział słowo  "dziękuję"? Może on ma gorączkę?

-Jak skończysz jeść to idziemy do Urasraki i żabsona.

Nie jednak jest zdrowy. Ale trochę dziwi mnie jego zachowanie haha.

-Emm…ale po co?

-Bo może on też jest zamieszane w całą tą sprawę z ciastkami i mhm..

-Ehhh no dobra…-westchnołem.

Zaczołem jeść, a Kacchan pobiegł na górę się ubrać. Odłożyłem talerze do zlewu i zaczołem zmywać wrzystkie naczynia, zajeło mi to chwilę.

Gdy skończyłem do kuchni wszedł Katsuki. Miał on na sobie czarne dzinsy z dziurami na kolanach i czarną bluzę z kapturem na której widniało zielone logo monstera. Osobiście wolę liptonki hehe.

(oczywiście ja sama posiadam taką bluzę, od pojego kolegi UwU aut.)

-To co idziemy?

-Tak jasne.-powiedziałem.

Złapał mnie za nadgarstek i ruszył w kierunku drzwi. Puścił moją rękę. Otworzył drzwi, a następrze zamknął na klucz, który po chwili schował do kieszeni spodni.

Zaczęliśmy iść w stronę domu Uraraki i Tsuyu. Szliśmy w całkowitej ciszy, nie był to rodzaj nie zręcznej ciszy czy czegoś podobnego, była ona dziwnie przyjemna.

Nagle Kacchan złapał mnie za rękę i splótł nasze palce razem. Doznałem miłe poczucie ciepła, które natychmiast rozniosło się po całym moim ciele. Poczułem także dobrze mi znane szypanie. Nie teraz na pewno przypominam dojrzałego pomidora.

Spojrzałem na niego zdziwionym wzrokiem, lecz on nawet nie zwrucił na mnie najmniejszej uwagi.

Gdy byliśmy przed domem dziewczyn zapukałem do drzwi, lecz nikt nie otworzył. Chwyciłem za klamkę. Huh zamknięte. Zauważyłem lekko uchylone okno kuchenne, lecz gdy chciałem powiadomić mojego towarzysza o tym odkryciu usłyszałem ogromny huk.

Kacchan rozwalił drzwi swoją indywidualnością -,-

-Brawo, teraz będziemy musieli kupić im nowe drzwi.-wskazałem na połamane i zwęglone drewno leżące na ziemi.

-Ups?

-Dobra nieważne chodzimy.

Weszliśmy do domu i odrazu skierowaliśmy się w stronę schodów, weszliśmy do ich pokoju. Gdy zobaczyłem co się w nim znajdowało o mało nie zeszłem na zawał.

Tsuyu i Ochaco spały razem NAGO w łóżku tuląc się do siebie.

Zakryłem Katsukiemu dłonią oczy i kazałem mu się odwrócić, na moje słowa blądyn posłusznie wykonał polecenie. Za to ja podeszłe do dziewczyn i przykryłem je kocem, który leżał na oparciu krzesła.

-Budzić je?-zapytałem a Kacchan się obrucił.

-Mhmm-odparł krutko.

Szturchnołem szatynkę na co powoli zaczęła się przebudzać i mruczeć coś.

-C-co-powiedziała zaspanym głosem-KURNA CZEMU JA SPAŁAM NAGO?-krzyknęła i spadła z łóżka zawijając się w koc, którym przykryłem ją i Tsuyu.

Na to wrzystko Katsuki wybuchł niespodziewanym śmiechem, a Uraraka zrobiła się całą czerwona niczym burak.

Podeszłem do Kacchan, złapałem go za rękę i pociągnołem na dół prawie go przy tym nie wywracając.

Usiedliśmy przy stole w kuchni i czekaliśmy na dziewczyny. Po "chwili" obydwie zeszły na dół po schodach.

Zaczołem rozmowę.

-Czyli wy też?

-------------------------------------------------------------------------------

Nie jest to jakoś nadzwyczajnie długi rozdział i wiem że powinnam wam to jakoś wynagrodzić ale niestety nie mam jak. No bardzo was przepraszam ale czasu brak. Gwiazdka? [797 słów]

To Tylko Zakład [bakudeku] //ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz