24~

2.2K 116 216
                                    

Pov: Izuku

Gdy już skończyliśmy się wszyscy pakować zaczęliśmy iść za Panem Aizawą. Ku naszym oczom ukazał się wyciąg, którego prędzej nie zauważyliśmy. Podeszliśmy do niego i każdy zajął wybrane przez siebie miejsce. Siedziałem obok nikogo innego jak Kacchan.  Trochę się bałem, bo było o strasznie wysoko, a co jak spadnę? Nagle wyciąg się ruszył. Strasznie się zląkłem i złapałem kacchana za rękę. Spojrzał na mnie pytając.

-Boisz się?-zapytał.

-M-może t-trochę-odpowiedziałem krótko, na co on mnie przytulił. Natychmiast poczerwieniałem na twarzy a serca zaczęło bić szybciej. W głowie nadal miałem myśl o  tym że Bakgou może być we mnie zakochany.

Wyobraziłem sobie to jak mi wyznaje swoje uczucia. Ogólnie tu zdanie to włamik csii  (Julka XD) Przed oczami miałem wizję jak siedzimy razem na moście, wpatrujemy się razem w zachodzące słońce. Piękne różowo-pomarańczowe niebo, które dodatkowo ozdabiały lekko różowawe, małe chmurki. A zaraz za nami było dużo, kwitnące drzewo sakury. Piękne różowe płatki kwiatów powoli opadały na ziemię. Wiatr był lekki i ciepły. Widok ten był bardzo przyjemny.  Nagle poczułem ciepły dotyk na swojej dłoni, od razu poczułem jak moje serce szybciej bije.

-Izuku?-odezwał się w końcu mój towarzysz.

-Tak?

-Od dawna chciałem ci to powiedzieć-spojrzał mi w oczy-A-ale bałem się twojej reakcji na to co powiem. Bałem się że mnie odrzucisz że mnie tu zostawisz samego i będziesz mnie unikać tak jak ja ciebie kiedyś-spuścił wzrok. Na jego słowa westchnąłem głośno i się do niego uśmiechnąłem.

-Bez względu na to co mi powiesz nigdy prze nigdy nie obrócę się do ciebie plecami. Więc co takiego chciałeś mi powiedzieć?-zapytałem.

-Ehhh.-westchnął.-Nawet nie wiesz jak to cholernie trudne. Bo ja się w t-tobie ZAKOCHAŁEM.-Wykrzyknął ostatni słowo. W tym momencie prawie wszyscy w parku spojrzeli się na nas. Obydwoje spaliliśmy buraka, zwłaszcza bakugo.-Zrozumiem jeśli ty nie czujesz do mnie tego samego.-kontynuował i wlepił wzrok w swoje buty.-To uczucie od bardzo dawna nie daje mi spokoju. Moja miłość do ciebie zaczęła się gdy miałem pięć lat. Podkochiwałem się w tobie, lecz nie wiedziałem do końca co do ciebie czułem, byłem młody i głupi. Potem otrzymałem indywidualność i zaczęło się to wszystko.-zaczął płakać. Przytuliłem go do siebie i zacząłem gładzić po plecach. Po chwili blondyn się ode mnie powoli odsunął i spojrzał mi głęboko w oczy-Izuku, kocham cię i nie mogę bez ciebie żyć.

-Ja ciebie też-powiedziałem ująłem jego twarz w dłonie. Zbliżyłem się na niebezpieczną odległość i pocałowałem go namiętnie w jego usta. Całowaliśmy się przez dłuższy czas, dopóki nie zabrakło nam powietrza. Odsunęliśmy się od siebie. On się w mnie wtulił i wsadził głowę w zagłębienie mojej szyi, zaciągnął się mim zapachem. Lecz po chwili odsunął się i spojrzał mi głęboko w oczy.

-Czyli zgodzisz się gdy się ciebie zapytam czy chciałbyś zostać moim chłopakiem?-zapytał na co na mojej twarzy na pewno było widać mocne zdziwienie.

-Tak.-odparłem po chwili uradowany i wtuliłem się w blondyna.

-Izuku żyjesz? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczył.

-Umm, tak wszystko dobrze. Eee nie wiem jak ale chyba miałem wizję.

-A o czym ona była?-zapytał zaciekawiony

-Ehhh, wiesz co nie ważne.

-Jak coś cię trapi to możesz mi wszystko powiedzieć

-Wole nie.

To Tylko Zakład [bakudeku] //ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz