Pov: Izuku
Po zakończonym treningu udałem się do szatni. Wyjołem z mojej szafki ręcznik i skierowałem się w strone prysznicy.
Zdjołem z siebie ubrania i wszedłem do kabiny prysznicowej. Wziołem na rękę trochę płynu o zapachu leśnych owoców i zaczołem wcierać go w moje ciało żeby następnie spłukać z siebie żel. Po jakimś czasie wyszłem z podprysznica i założyłem bokserki, i weszłem do szatni z ręcznikiem na ramieniu. Nie wytarłem się dokładnie więc po moim cielie spływało jeszcze kilka samotnych kropel wody.
Dotarłem do mojej szafki i zaczołem się ubierać. W szatni był tylko bakugo i kirishima, którzy o czymś rozmawiali. Nie wiem czemu ale cały czas czułem na sobie czyjeś spojżenie. Spojrzałem kątem oka i tak jak się domyślałem był to Kacchan. Ale czemu on się na mnie patrzał. Obruciłem się w jego stronę lecz on spuścił wzrok na podłogę. Czemu on się na mnie patrzył? W sumie nie ważne.
Zapakowałem prawie wrzystkie rzeczy z szawki do torby i wyszłem z szatni. Nie wiem czemu ale Kacchan ruszył zaraz za mną. Co on odpierdala? Szłem długim korytarzem aż na drugie piętro, a gdy się obruciłem Kacchan gdzieś wyparował, przysięgam że słyszałem zaraz na mną czyjeś kroki a może się jednak przesłyszałem? Nieważne może to że mną jest coś nie tak. Tak ewidentnie jest ze mną coś nie tak skoro prowadzę wewnętrzny monolog.
Weszłem do pokoju zamykając za sobą drzwi na klucz. Rzuciłem się na łużko i odrazu zasnołem.
*Time Ship*
Gdy się obudziłem obok mnie leżał...Kacchan? Co on tutaj robi? Dobra nieważne.
Chciałem wstać ale ktoś mnie zatrzymał. Katsuś był do mnie przytulony co utrudniło mi wstanie z łużka. Chciałem wziąś ze mnie jego ręce ale on zaczoł coś mruczeć i scisnoł mnie jeszcze bardziej przytym oplatając swoje nogi wokół moich.
-Zajebiście-burknołem ale tak aby katsuki się nie obudził.
Nagle do pokoju wszedł kirishima. Kurwa jeszcze tego brakowało. A jak on pomyśli że my jesteśmy razem.
-Hej bro...uuu-wyciągnoł skieszeni telefon-trzeba to uwiecznić na zdjęciu-zaczoł robić zdjęcia.
-Haha bardzo śmieszne, no po prostu kurwa boki zrywa-warknołem. Czy ja zachowuje się jak Kacchan?
-Od kiedy ty przeklinasz?
-Emm...sam nie wiem?
-Dobra weź spierdalaj-Kaccan się obudził.
-O katsuś zmarwych wstał-zachichotałem na słowa kirishimy.
-Tsa zajebiście a teraz spierdalaj z mojego pokoju albo cię wywalę przez okno że za orbite wylecisz-warknoł dość wkurwiony całą tą sytułacja.
-Emm...nie wnikam. Wogule to jutro jedziemy na wycieczkę i chciałem wam powiedzieć. Miałem was obudzić prędzej ale tak słodko razem spaliście.
-Czemu mnie prędzej nie obudziłeś?
-Aww to było takie słodkie, nie miałem serca.
-Ktoś jeszcze nas widział?-krzyknołem.
-Możesz mi się kurwa łaskawie nie drzeć do ucha
-Yyy nie nikt, opucz miny, momo, tsuyu, toru, jiro, sero, denkiego, ojiro i uraraki, no chyba wrzyscy.
-Ja pierdole, ty chyba żartujesz tak?
-Nie, a i jeszcze todoroki który zaraz uciekł jak was zobaczył w tulonych w siebie.
-Jezu, katastrofa.
-Obchodzi się zdanie innych?-zapytał się mnie bakugo odsuwając swoją głowę od mojej szyi.
-Yyy...tak, a co jak pomyślą że jesteśmy razem? Albo że jesteśmy homo? -zapytałem, byłem zdziwiony że w takiej sytuacji był spokojny jak na niego.
-To niech się pierdolą-odezwał się i wstał z łużka omijając kirishime i kierując się w stronę kuchni.
Po chwili odezwał się kirishima.
-Nie chce was pośpieszać ale za niecałą godzinę mamy lekcje.
-Co naprawdę już po ósmej. Cholerna zaraz się spuźnimy.-wstałem jak popażony i zaczołem się pakować do szkoły.
-To ja może już pujdę...
-To pa kiri.
-Pa-pożegnał się ze mną i wyszedł.
Skierowałem się w strone kuchni i zobaczyłem jak Kacchan coś robi przy kuchni.
-Co robisz?-połorzyłem głowę na jego ramieniu musiałem stanąć na palcech, ponieważ Kacchan był ode mnie wyższy.
-Naleśniki na śniadanie.
-JEJ!!!
-Kurwa, nie drzyj mi się do ucha!
-Dobrze już nie będę.-obrucił się przodem do mnie i zetknęliśmy się nosami na co się zarumieniłem.
Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy. Ale nagle odezwał się Kacchan
-Zamknij oczy~
-D-dobrze.-i posłusznie wykonałem polecenie.
Przez chwilę się nic nie działo lecz po chwili poczułem na sobie czyjeś usta. Odrazu zaczołem odwzajemniać pocałunek. Bakugo całował mnie namiętnie i delikatnie, aż za delikatnie. Nigdy bym się nie spodziewał czegoś tak cudownego po nim, po agresywnym i wybuchowym chłopaku. Nadal miałem zamknięte oczy. Nagle poczułem coś zimnego na twarzy a bakugo oderwał się odemnie i zaczoł się dusić ze śmiechu.
Otworzyłem oczy i starłem to rękoma. Całą twarz miałem w bitej śmietanie.
-Głupi?!
-Jak byś nie wiedział?
Podszedł do mnie bliżej i zlisał z mojej twarzy całą bitą śmietanę. Na jego odruch mocno zaczeł szczypać mnie policzki, które zaraz zasłoniłem rękami.
-Nie zasłaniaj ich-złapał mnie za ręce i przycisnął mi je do ściany-do twarzy ci w rumieńcach-na jego słowa jeszcze bardziej spaliłem buraka.
-P-powinniśmy j-już i-iść d-do s-szkoły.
-Dobra-wsadził mi do ust naleśnika i sięgnoł do szafki w której były różne pudełka chwycił dwa z nich a następnie wsadził do nich po kilka naleśników.
-Idź się ubrać, zaczekam na ciebie.
-D-dobrze.
-------------------------------------------------------------------------------
WAŻNE LUL
Mam pytanko bo jak skończę tą książkę zaraz zabieram się za następną ale jest jedno ale bo nie wiem o czym ma być i teraz możecie wykazać się swoją twórczością i napiszcie mi jakiś ship który ma być mojego autorstwa bo nie mam pomysł i możecie mi zaproponować (danganronpa, bnha i creapypasty bo tylko na tym się znam xd) [902 słowa]
CZYTASZ
To Tylko Zakład [bakudeku] //Zakończone
FanfictionW trakcie korekty. Opis ulegnie zmianie po korekcie książki ;) #1 bakudeku-28.04.2021 #1 deku-14.02.2022