3~

5.1K 253 311
                                    

Pov: Izuku

-P-przepraszam-zbliżył się bardziej do mnie i namiętnie pocałował, co nie od razu odwzajemniłem. Przestraszył mnie tak nagły i czuły gest z jego strony, bo przecież jeszcze niedawno był dla mnie zupełnie inny. Jednak nie powiem że mi się nie podobało, bo nawet  dobrze całuje, ale to by oznaczało że jestem... To nie możliwe...

Odepchnąłem lekko od ciebie blondyna, a on natychmiast się odsunął.

-Coś nie tak? Nie podoba Ci się?-zapytał zdziwiony jakby to było normalne... Właśnie mój oprawca mnie pocałował... I to nie pierwszy raz...

-P-podobało mi się, ch-chyba... Ty-tylko że ja...-Wlepiłem speszony wzrok w podłogę, a łzy powoli kapały na podłogę.- Ni-nie jestem g-gejem...-odparłem cichutko a następnie rękawem otarłem mokre miejsca na twarzy.

-Ja też tak uważałem-przerwał na chwilę-do czasu gdy cię zobaczyłem-znowu przerwał, złapał za mój podbródek i zmusił do patrzenia w jego rubinowe oczy. Boję się go, boję się tego co może mi zrobić. Zabawia się mną aby po chwili ponownie podnieść na mnie rękę? Już tak kiedyś było... Na tą myśl spiąłem się jeszcze bardziej.

Chłopak złapał za moje nadgarstki i uniósł nad moją głową przyciskając je do ściany. Po moim prawym policzku spłynęła jedna samotna łza. Boję się... Jednak to co on zrobił było było jeszcze gorsze... Straszne jak i dziwne... Bardzo dziwne... Zlizał z mojego policzka tą jedną łzę i musnął swoimi ustami moje...

-Czemu aż tak się mnie boisz?-I on się mnie pyta czemu? Mówi do mnie tak jakby mi nigdy nic nie zrobił. Bałem się, najzwyczajniej w świecie bałem się swojego oprawcy, w końcu kto by się nie bał...

Nie żebym był zły na niego za to bo już dawno mu to wybaczyłem... Po prostu boję się z przyzwyczajenia i jakby na zapas, nie umiem dokładnie wytłumaczyć co czuję. Jednak jestem pewien że jest to strach w obawie przed najgorszym z najgorszych...

Nagle blondyn puścił moje obolałe od nacisku nadgarstki i wyszedł z pokoju  trzaskając drzwiami...

Mrugnąłem kilka razy nie dowierzając w to co przed chwilą się stało. W mojej głowie znów pojawił się mętlik i z tysiąc pytań odnośnie blondyna i jego zachowania. Czy on coś brał? A może się zmienił? A jeśli to był zakład z kirishimą? A jak się we mnie zakochał? I wiele innych pytań. Jednak to ostatnie nie mogło by być prawdą. To głupie. Gdyby mnie kochał nie znęcał by się nade mną przez tyle lat, jestem głupi...

Nagle mój telefon za wibrował. Podeszłe do burka na którym leżało urządzenie.

Wiadomości:

Kirishima: siema robimy imprezę z Denki'm o 19tej, idziesz?

Izuku: nie wiem zastanowię się.

Kirishima: dawaj będzie fajnie, cała klasa się zgodziła.

Izuku: a będzie tam Bakugo?

Kirishima: nie wiem jeszcze się nie pytałem ale raczej tak.

Izuku: spoko, raczej przyjde.

Kirishima: mam taką nadzieję, tylko się nie spóźnij, pa.

Izuku: do zobaczenia.

Z powrotem odłożyłem telefon na biurko i poszłem się wykąpać. Do dziewietnastej było jeszcze ponad pół godziny więc nie musiałem się zbytnio śpieszyć.

---Time skip---
*20 minut później

Wykąpałem się, allllle nie wziąłem ciuchów z szafy, ehh ja i moja ukochana skleroza. Kacchana zapewne i tak nie było więc wyszedłem w samym ręczniku zawiązanym nad biodrami.
Wziąłem ciuchy z szafy iii...odezwał się on ;-;

Cholera tylko nie tooo!

-Mogłeś mi powiedzieć żebym ci podał ciuchy-wstał ze swojego łóżku, poszedł do mnie i złapał w pasie.  Poczułem jak ręcznik zsuwa mi się z bioder. Gdy Kacchan zobaczył moje przyrodzenie, natychmiast ode mnie odskoczył. 

-Bosz załóż coś na siebie...

-Bosch to taka pralka-i zacząłem się ubierać.

---------------------------------------------------------------------------------------

To jest takie cringe że ja pierdole. 580 słów :)

To Tylko Zakład [bakudeku] //ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz