- Już myśleliśmy, że sobie pójdziecie, jak tamci - syknęła do nich na powitanie jedna z dziewczyn robiąc jednocześnie unik przed powracającą kulą ognia. - Ale jednak postanowiliście dołączyć się do imprezy. Wielkie dzięki za waszą łaskę.
- Riza! - krzyknął jeden z chłopaków. - Wiem, że wszyscy już jesteśmy na krawędzi wytrzymałości, ale twoje gadanie nam nie pomaga.
Ale Rize nie była jedyną osobą, która emanowała rozgoryczeniem. Cała piątka wyglądała na zmęczoną, mimo że w iluzji posiadało się dużo większą staminę niż w rzeczywistości. Musieli więc walczyć już od dłuższego czasu i zaczynali już tracić wszelką nadzieję. Możliwe też, że mijała ich nie jedna grupa, jednak kto chciałby ryzykować walkę z tak trudnym do pokonania potworem. Pewnie wszyscy mijali ich z myślą ,,kilku rywali mniej". Nic dziwnego, że Rize zareagowała tak agresywnie, mimo że przyszli im pomóc.
- Skoro się do nas dołączyliście, powinniście wiedzieć kilka rzeczy - powiedział chłopak. - Errie mogłabyś przedstawić im sytuację. - Zwrócił się do dziewczyny, która co chwilę posyłała w potwora serię sztyletów jednocześnie uważając, żeby zniknęły zanim zostaną do nich z powrotem odesłane przez wiatr powstały przez każde machniecie jego skrzydeł.
- Ten ptak to hinox - powiedziała Errie. - Niechcący weszliśmy na teren jego gniazda i byliśmy na tyle głupi, że nie uciekliśmy od razu. Teraz nawet jeśli się wycofamy, pewnie nie znajdziemy już żadnego potwora, a nawet jeśli to może być jeszcze silniejszy. Krótko mówiąc wkopaliśmy się po całości - westchnęła ciężko. - Bądźcie szczególnie ostrożni, kiedy zobaczycie, że wzbija się w górę, bo wtedy szykuje się do nurkowania. Co jakiś czas traktuje nas ogniem i zauważyliśmy, że musi po tym odpocząć około trzy sekundy. Jest to najlepsza pora żeby zaatakować, ale wszystkie nasze ataki są za wolne. Nawet wietrzne ostrze Rizy nie dociera do niego na czas. Gdyby tylko dało się go ściągnąć na dół...
Emma słuchając wypowiedzi Errie powoli przyzwyczajała się do ruchów ptaka. Musiała mieć go cały czas na oku, bo nie wiadomo było, kiedy zaatakuje. Była pełna podziwu, że wytrzymali tyle czasu w takiej sytuacji.
- Mówiłaś, że ma tu gdzieś gniazdo? - spytała.
- Tak. Pewnie gdzieś na ścianie urwiska jest jego gniazdo.
- Próbowaliście zwabić go na dół jajkiem? - spytał chłopak w czerni.
W odpowiedzi wszyscy popatrzyli na niego jak na szaleńca.
- Oczywiście. Jak o tym wcześniej nie pomyśleliśmy? - Rize przewróciła oczami. - Może sam to zrobisz, skoro uważasz uważasz, że to takie proste, młotku. Co z tego, że nawet nie zdołasz podejść do kra-
Rize urwała i z szeroko otwartymi ustami patrzyła jak chłopak biegnie do krawędzi urwiska, i zanim ktokolwiek zdążył zareagować, rzucił się w dół. Wszyscy stali zamurowani podczas gdy czerwonopióry ptak z przerażającym krzykiem rzucił się za intruzem. Po niecałych kilku sekundach zobaczyli rękę chwytającą się krawędzi urwiska. W drugiej ręce trzymał jajko wielkości rugby. Ledwo zdążył wstać, a tuż za nim pojawiła się ściana ognia.
- Masz jakiś plan? - spytała Rize.
- Plan? - spytał zaskoczony chłopak. - Przecież żeby dostać jajko musi zejść na dół.
- To prawda, ale równie dobrze może najpierw nas wszystkich usmażyć i dopiero wtedy odzyskać jajko. Nie mów mi, że nie myślałeś, co dalej zrobić - zaśmiała się nerwowo.
- Nie pomyślałem o tym - powiedział jak gdyby nigdy nic.
Tymczasem za jego plecami pojawił się rozwścieczony hinox. Jego czerwone oczy były wpatrzone w pomarańczowe jajko, które trzymał.
CZYTASZ
Twórcy Nowego Świtu: Drugie życie
FantasyAlthivana to świat, gdzie Emma rozpoczyna swoje nowe życie. Sierota, nieznająca swoich rodziców, opuszczona przez jedyną osobę, którą nazywała przyjaciółką, próbuje znaleźć swoje miejsce. Nie wiedząc nawet, kto wysłał ją tu wysłał, ani w jaki sposób...