Rozdział VIII: List

9 3 0
                                    

Emma z bólu zgięła się w pół. Coraz trudniej było jej oddychać. Przed oczami zaczęły jej latać mroczki. Modliła się żeby jak najszybciej stracić przytomność. Ale jakkolwiek silny by nie był ból, nie żałowała niczego. Chwytała się myśli, że wszyscy są cali i wkrótce razem wrócą do Sheldrin. Wydawało jej się, że słyszy przerażony głos Noela, ale nie była pewna, bo jej umysł powoli zaczął odpływać.

,,Nie jest aż tak tragicznie - próbowała się pocieszyć. - Dużo bardziej bolało, jak potrącił mnie samochód. Właściwie co się wtedy stało... Za bardzo nie pamiętam. Chyba słyszałam jakiś głos... Albo to ja coś powiedziałam? Nie mogę sobie przypomnieć szczegółów."

Obudziła się na swoim łóżku. Obok niej siedziała śpiąca Mira, nawet przez sen trzymając ją za rękę. Emma zastanawiała się ile czasu minęło od kiedy straciła przytomność. Jej żołądek wręcz skręcał się z głodu. Chciała wstać z łóżka, ale kiedy tylko spróbowała się podnieść, syknęła z bólu. To obudziło Mirę. Powoli podniosła głowę i zamglonym wzrokiem spojrzała na Emmę. Dopiero po kilku sekundach dotarło do niej, że dziewczyna się obudziła. Oczy Miry wypełniły się łzami i wzięła ją w swoje objęcia.

- Obudziła się! - krzyknęła na całe gardło. - Pewnie jesteś bardzo głodna. Zaraz ci coś przyniosę. Nie ruszaj się z łóżka, bo będzie cię bolało - to powiedziawszy wybiegła za drzwi w pośpiechu.

Kiedy się pożywiła, dowiedziała się, że była nieprzytomna pięć dni. W tym czasie sporo się działo. Mira powiedziała jej, że w jej leczeniu pomógł ten tajemniczy nieśmiertelny. Jednak niedługo zniknął zostawiwszy po sobie tylko kopertę, której przez dłuższy czas nie mogli otworzyć.

Mimo wielkiego niezadowolenia Miry odwiedzili ją też Ingrid i River, chcąc przeprosić za to co się wydarzyło podczas wykonywania zadania. Chociaż zobowiązali się chronić Emmę i Noela, nie byli w stanie dotrzymać tej obietnicy. Oczywiście nie pamiętali o tym, że zostali uratowani przez Avao. Chcieli zostać aż Emma się obudzi, żeby osobiście ją przeprosić, ale otrzymali pilne wezwanie od gildii w związku z pojawieniem się niezarejestrowanego demona. Sytuacja znacznie się pogorszyła w i tak już niekorzystnym dla kraju czasie.

Oczywiście Emma i Noel dostali zakaz chodzenia, czy chociażby zbliżania się do gildii na czas bliżej nieokreślony. Po raz pierwszy Mira i Trod aż tak się w czymś zgadzali. Jak na razie Emma miała dosyć przygód, a nawet jeśli chciałaby znów zostać pomocnikiem byłoby to niemożliwe. Poszukiwacze obecnie mieli inne rzeczy na głowie.

Noel zaczął się zachowywać bardzo dziwnie po powrocie. Przez jakiś czas zdawał się jej unikać, a za każdym razem, kiedy go widziała był blady jak trup. Po jakimś tygodniu wrócił do normalności oprócz tego, że sam zaczął prosić Rinne o sparingi. Emma wiele razy go pytała, co w niego wstąpiło. Jednak zawsze odpowiadał, że po prostu chce poćwiczyć walkę mieczem. Trochę się o niego martwiła widząc jak zbiera baty od Rinne, która jeśli chodziło o walkę na miecze, nie miała litości dla nikogo. Gdy tylko chwytała za rękojeść, stawała się inną osobą. Jednak Trod odradził jej wtrącanie się, mówiąc że nic mu nie będzie oprócz kilku siniaków tu i tam.

Nieśmiertelny zostawił za sobą kopertę, którą udało się otworzyć dopiero przy użyciu nuy. W środku nie było żadnego listu za to znalazły się dwie złote kartki z napisem ,,Akademia Fallacium". Kiedy Mira i Trod to zobaczyli otworzyli szeroko usta.

- Fallacium to najbardziej prestiżowa szkoła w kraju. Nie, na całym kontynencie - wyjaśnił Trod. - Jest niezwykle ciężko się do niej dostać. A każdy absolwent ma zapewnione dostatnie życie. Co cztery lata odbywa się egzamin, dzięki któremu można dostać się do akademii. Sam nigdy nie próbowałem, ale i tak pewnie nie miałbym szans. Ci którzy się dostają, szykują się do egzaminu od kiedy nauczyli się chodzić.

Jednak ani Mira ani Trod nie słyszeli nigdy o tych złotych kartkach. W kopercie nie było także żadnego wyjaśnienia. Jeśli chcieliby znaleźć odpowiedź, pewnie najszybciej byłoby udać się do owej Akademii Fallacium.

Kolejne otwarcie bram akademii wypadało za kilka miesięcy, kiedy to miał odbyć się egzamin dla nowych uczniów. Emma poważnie zastanawiała się nad wzięciem udziału. Ta szkoła na pewno miała dostęp do najlepszych źródeł wiedzy. A Emma tej wiedzy potrzebowała. Miała w końcu tyle pytań. Czy to jeśli chodziło o Avao, czy kto stworzył portal przez który się tu dostała. Nie zamierzała po prostu siedzieć i czekać aż odpowiedzi spadną z nieba. Co prawda nie chciała opuszczać swojego domu, ale zawsze mogła tu wrócić. Sama myśl, że ma gdzie wrócić, była niezwykle pokrzepiająca. Dlatego po licznych zmaganiach z samą sobą postanowiła powiedzieć Mirze i Trodowi o swojej decyzji.

- Chcę coś powiedzieć - powiedzieli Emma i Noel w tym samym momencie po czym spojrzeli po sobie z zaskoczeniem.

- Nie mów, że ty też chcesz przystąpić do egzaminu? - spytał Noel.

- Ty też? - zdziwiła się Emma.

- Wygląda na to, że wpadliśmy na to samo - roześmiał się.

- Chyba mówiłem wam jak trudno się tam dostać? - spytał Trod marszcząc brwi.

- Spróbować nie zaszkodzi - powiedziała Emma. - W końcu egzamin jest dla wszystkich.

- To prawda. Ale trzeba w to włożyć mnóstwo wysiłku. Pamiętaj, że sama praktyka nie wystarczy. Potrzeba też znać teorię, która zawsze ci wylatuje z głowy - zadrwił Noel.

- Ja dam sobie radę. Lepiej się martw o siebie - odpowiedziała z uśmiechem.

- Oho, widzę, że jesteście pełni determinacji - zaśmiała się Mira. - Macie rację. Spróbować nie zaszkodzi. Tylko obiecajcie mi, że nie zniechęcicie się jeśli rezultaty nie będą po waszej myśli. I na pierwszym miejscu stawiajcie swoje zdrowie. Żebym was nie przyłapała na ślęczeniu nad książkami przez całą noc.

- Oczywiście - odpowiedziała Emma.

- Postaram się - mruknął Noel.

Jedyne co Emma zapamiętała przez najbliższe miesiące to niekończąca się nauka. Przeczytała chyba wszystkie książki w zasięgu kilku kilometrów. Kilka razy przyłapała się, że nawet podczas jedzenia myślała o nauce. Wydawało jej się, że w snach też nie mogła przed nią uciec. Jedynym wydarzeniem, które oderwało ją od intensywnej pracy mózgu były urodziny Noela. Nie było żadnego przyjęcia. Tylko bardziej wykwintny obiad, ale to nie on był głównym wydarzeniem dnia.

Z czasem nasze wspomnienia ulegają rozmazaniu. Powoli przestajemy pamiętać pewne rzeczy. Nawet jeśli w tamtej chwili były dla nas niezwykle ważne. Pewnie właśnie ze strachu przed utratą tych wyjątkowych wspomnień powstała pewna tradycja. Co roku, w dniu urodzin, rodzina daje jubilatowi kamień wspomnień, który przyswaja najważniejsze chwile z minionego roku. Wszystkie kamienie umieszcza się w skrzynce, do której dostęp ma tylko jej właściciel. Nikt inny nie może odtworzyć nagranych wspomnień za czasu życia tej osoby. Po jej odejciu, te wspomnienia stają się największą pamiątką. Dowodem istnienia.

Był to szósty kamień Noela.

- Wy też macie takie kamienie? - spytała Troda i Mirę.

- Tak, tylko o wiele więcej. Ty też dostaniesz jeden w dniu urodzin.... Właśnie nie mówiłaś nam kiedy są twoje urodziny - uświadomiła sobie Mira.

- Urodziny? - Emma zamyśliła się na dłuższą chwilę. - Chyba jakiś miesiąc temu. Ale nie jestem pewna.

- Dlaczego nam nic nie powiedziałaś?!

- Nie sądziłam, że to ważne - wyjaśniła zaskoczona tak gwałtowną relacją. - Tak naprawdę nigdy nie obchodziłam urodzin. Sierociniec nie miał na to pieniędzy. Zresztą dzień, który mi podali nawet nie jest prawdziwą datą mojego urodzenia.

- W takim razie chcesz wybrać nowy dzień urodzin? Taki, który od tej pory będzie dla ciebie wyjątkowy - spytał spokojnie Trod.

,,Wyjątkowy dzień... - pomyślała Emma."

- Niech będzie dzień, kiedy się u was zjawiłam - powiedziała z nostalgicznym wyrazem twarzy. - W końcu wtedy zaczęło się dla mnie nowe życie.

Twórcy Nowego Świtu: Drugie życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz