Rozdział VII: Demoniczna farma (2)

13 3 2
                                    

Po skromnym obiedzie Ingrid wraz z Riverem i Frerą wybrali się do pobliskiego lasu. Wierzyli, że może uda im się odnaleźć leżę albo chociaż ślad tego stwora. Las był jedynym miejscem, gdzie mógł się schować. No chyba, że mieszkał w wiosce.

W tym samym czasie pozostali musieli wysłuchiwać wywodów Zeda.

- To jest Mielle, prawda że słodka? Jest najmłodsza, ale mimo to bardzo mądra i silna. Myślę, że dałaby radę bykowi!

Emma popatrzyła na czarną krowę spokojnie żującą siano i w myślach wyraziła swoje powątpiewanie. Jedno było pewne. Czuła się w tej stodole nieswojo. Może to przez zapach, ale cały czas wydawało jej się, że jest obserwowana. Nie było to miłe uczucie. Chciała jak najszybciej opuścić to miejsce.

Wkrótce ich towarzysze wrócili ze swojej wyprawy do lasu. Niestety ich poszukiwania nie przyniosły żadnego skutku. Po tajemniczym stworzeniu nie było ani śladu.

- Jedno jest pewne. Nigdy nie widziałam tak opustoszałego lasu - powiedziała Frera. - Jakby nie było tam żywego ducha. Możliwe, że obecność tego stwora kładzie potężny cień nie tylko na wioskę, ale i na pobliskie tereny. A skoro nawet zwierzęta czują zagrożenie, mamy do czynienia z czymś poważniejszym niż nam się zdawało. Może lepiej byłoby wrócić i porozumieć się z kimś, kto-

- Nie - przerwała jej Ingrid. - To nasza misja i wykonamy ją.

Frera spojrzała się na nią z powątpiewaniem.

- W każdym razie dzisiaj już nic nie osiągniemy - wtrącił się River czując potrzebę poprawienia panującej atmosfery. - Zed pozwolił nam tu przenocować, więc podzielmy się pokojami i połóżmy się wcześniej spać. Jutro na pewno coś znajdziemy.

Emma wylądowała w pokoju z Frerą, a Noel z Branem. Pokój nie był jakiś duży. Po obu stronach stały dwa łóżka, a na przeciwko wejścia znajdowało się okno. Wyglądało na to, że nikt od dawna tu nie zaglądał, bo podłogę przykrywała gruba warstwa kurzu. Po wykonaniu wieczornych czynności pożegnały się z resztą i poszły do swojej sypialni.

- Możesz już iść spać. Ja jeszcze chwilę poczytam - powiedziała Frera i wyciągnęła ze swojego bagażu grubą książkę. Emma dostrzegła tytuł ,,Lista najbardziej trujących roślin i ich zastosowań". Frera z pewnością miała ciekawy gust.

Emma przez chwilę obserwowała jak Frera przerzucała kolejne strony przy świetle lampy, ale po jakimś czasie jej powieki zaczęły się robić coraz cięższe. Jednak nie było jej dane zasnąć. Kiedy usłyszała skrzypienie tuż nad swoją głową, senność momentalnie minęła. Frera również to usłyszała. Podeszła na palcach do jej łóżka i zasygnalizowała, żeby zachowała ciszę. Ktoś najwyraźniej wybrał się na nocną wyprawę na strych.

- Zostań tu. Ja sprawdzę, co się dzieje - szepnęła Frera i po cichu wyszła.

,,Na twoim miejscu wynosiłbym się stąd" - usłyszała głos Avao.

- Dlaczego?

,,Bo macie do czynienia z wysokiej klasy demonem. Nie wiem, co tu robi, ale to nie skończy się dobrze ani dla twoich znajomych, ani dla ciebie."

W tym samym momencie usłyszała huk dochodzący z zewnątrz. Najwyraźniej coś się stało. Emma szybkim ruchem wyciągnęła swój kożuch, żeby mieć jako taką ochronę przed zimnem i już wyciągała rękę, żeby chwycić za klamkę, kiedy drzwi otworzyły się same. Podniosła wzrok spodziewając się Frery, ale zamiast niej jej oczom ukazała się twarz Zeda.

,,Coś jest nie tak" - pomyślała i powoli wycofała się w stronę okna. To nie był ten sam Zed, którego poznała. Co prawda uśmiechał się, ale nie był to przyjazny uśmiech. Wyglądał jak łowca, który patrzy na swoją bezbronną zwierzynę.

Twórcy Nowego Świtu: Drugie życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz