-Naprawdę nie masz pomysłu, dlaczego jesteś takim beztalenciem? - spytał Avao.
-Nie, nie wiem. Czy mógłbyś mnie łaskawie oświecić? - była już zmęczona i nie miała najmniejszej ochoty prowadzić dłużej tej rozmowy.
-To dosyć oczywiste. - mówił, jakby tłumaczył coś kilkuletniemu dziecku. - Przecież wiesz, że nie pochodzisz stąd. Mam nadzieję, że tak szybko o tym nie zapomniałaś. Tutaj każdy żywy organizm posiada cyral, który produkuje nuę. Ty nie masz tego organu i nie wyrośnie ci on tylko dlatego, że w jakiś sposób się tu znalazłaś.
-W takim razie nigdy nie będę mogła używać nuy? - spytała rozczarowana.
-Tego nie powiedziałem. Ty nie możesz produkować nuy, ale ja to już inna sprawa. Mogę posłużyć za jej producenta.
Emma była podejrzliwa. Skoro to takie proste, dlaczego wcześniej tego nie zaproponował? W końcu męczyła się z tym już od dobrych kilku dni.
-Czego chcesz w zamian?
-Hmm, może jednak nie jesteś beznadziejnym przypadkiem. - chociaż nie była w stanie zobaczyć jego twarzy, mogła przysiąc, że się z niej najśmiewa. - Powiedzmy, że w odpowiednim czasie poproszę cię o przysługę.
-Czyli będzie to umowa długoterminowa?
-Dokładnie.
,,Takie przysługi są najgorsze. Nie wiesz kiedy, ani czego się spodziewać - pomyślała. - Ale mimo że jest trochę dziwny, nie zażądałby czegoś, co nie leży w zakresie moich możliwości. Czyli nie może to być coś dużego. W końcu jestem tutaj nikim."
-Zgoda.
-Czyli umowa została zawarta - w jego głosie dało się wyczuć radość. Aż Emmę przeszły ciarki po całym ciele. Jeszcze nie słyszała, żeby był tak uradowany.
-Czemu mi się wydawać, że podpisałam kontrakt z diabłem o moją duszę... - wymamrotała.
-Hmm? Nie martw się - mówił cały w skowronkach. - Minie dużo czasu, zanim będziesz musiała wywiązać się ze swojej obietnicy. Tym czasem skup się na nauce. To, że będę ci użyczał swojej nuy nie znaczy, że staniesz się tak potężna jak ja. Będziesz musiała włożyć w to dwa razy więcej wysiłku niż normalna osoba, bo używanie czyjejś nuy to jak korzystanie z trzeciej ręki. Ale sama się o tym przekonasz. Na razie będę ci ją wysyłał, żebyś mogła się przyzwyczaić. Potem jednak sama będziesz musiała utworzyć połączenie, aby korzystać z niej, kiedy chcesz.
-Co mam zrobić?
-Cóż nigdy tego nie próbowałem, więc nie wiem hah.
Emmie nie było zbytnio do śmiechu. Czy on nie mógł wziąć niczego na poważnie?
-Zacznij od wyobrażenia sobie, że jesteśmy połączeni strumieniem energii, który biegnie do twojej dłoni. A ja zajmę się resztą.
Nie mając dużego wyboru Emma wykonała polecenie. Skupiła wzrok na wewnętrznej części dłoni usiłując wyobrazić sobie wydobywającą się z niej nuę. Z wysiłku glowa zaczęła ją boleć, a na czole pojawiły się małe kropelki potu. Wydawało jej się, że ma gorączkę. Temperatura jej ciała gwałtownie podskoczyła i uczuła dziwne mrowienie, które przenikało jej całą prawą rękę. W końcu z koniuszków jej palców zaczęła wydobywać się jasnoniebieska mgiełka, która stopniowo objęła całą dłoń.
Na ten widok oczy Emmy rozbłysły z podekscytowania.
Jednak zanim Emma miała szansę zareagować, niewinna mgiełka zgęstniała i rozlała się po pokoju jak niszczycielska fala wody, przewracając po drodze stolik nocny ze stojącym na nim wazonem, który zabił się z głośnym brzdękiem. Po chwili Emma usłyszała szybkie kroki i do pokoju wbiegł Noel.
-Co się- przerwał kiedy zobaczył, co działo się w pokoju. Całe pomieszczenie wyglądało jakby znajdowało się pod wodą. Na ścianach odbijały się refleksy świetlne i czuło się znaczącą presję na całym ciele jak przy nurkowaniu. Jedyną różnicą było to, że nic nie było mokre.
-Chyba mi się udało... - powiedziała wciąż pogrążona w szoku Emma.
-No co ty nie powiesz...
***
Emmie nieźle oberwało się za to, że ćwiczyła bez wiedzy Noela. Unosił się, że jeśli żywiołem Emmy nie byłaby woda, a dajmy na to ogień, cały budynek mógłby spłonąć.
Avao trochę przesadził. Tłumaczył się, że nigdy tego nie robił i połączenie było trochę rozchwiane, więc sytuacja lekko wymknęła się spod kontroli, ale wszystko skończyło się szczęśliwie, zatem trzeba ruszyć dalej.
Teraz Emma mogła zacząć sama zgłębiać tajniki nowej umiejętności, tylko musiała obiecać, że będzie to robić w przeznaczonym do tego pomieszczeniu. Także wreszcie uzyskała przepustkę do laboratorium Noela, które nadawało się do tego celu najlepiej. Jednak nie wiązała tego pokoju z dobrymi wspomnieniami.
Jakiś czas temu Mira poprosiła ją, żeby zawołała Noela na posiłek. Już wtedy wiedziała, że chłopak każdą wolną chwilę spędza w swojej pracowni produkując różne dziwne wynalazki jak te, których użył podczas włamania do domu Marvicka.
Kiedy otworzyła drzwi w środku rozległ się wybuch i Emmę pochłonęła fala czarnego dymu, przez który zaczęła gwałtownie kasłać. Okazało się, że przekodziła mu w jakimś ogromnie ważnym eksperymencie i przyczyniła się do zniszczenia kilku tygodni jego pracy. Po tym wydarzeniu Noel był tak wściekły, że ignorował ją przez tydzień. Kiedy w końcu, po tysiącach przeprosin i obiecywaniach rekompensaty, machnął na to ręką, Emma postanowiła już więcej nie zbliżać się do tego miejsca. A teraz musiała tam ćwiczyć magię.
,,Nie będę w stanie się skupić, jeśli Noel będzie obok robił swoje doświadczenia. Cały czas będę myślała o tym, co by się stało, gdybym znowu coś popsuła... - myślała z rozpaczą."
Na szczęście Noel też o tym pomyślał, bo zaproponował, żeby stworzyć plan korzystania z owego pomieszczenia, aby sobie nawzajem nie przeszkadzali. Także tego samego dnia Emma zrobiła w nim małe przemeblowanie. Przeniosła co ważniejsze książki, z których zamierzała korzystać do pokoju ćwiczeń i przesunęła meble na jedną stronę, aby przypadkiem czegoś nie uszkodzić. Chociaż Avao zapewniał ją, że ostatnia sytuacja już się nie powtórzy jakoś nie miała zaufania do słów tego lekkoducha.
Jej nauka przebiegała w bardzo szybkim tempie. Po tygodniu była w stanie dowolnie manipulować nuą, a nawet ją zagęszczać do tego stopnia, że wyglądała jak zwykła woda. Nadal jednak miała spore problemy z materializacją. I tak mogła jak na osobę, która jeszcze miesiąc temu nie wiedziała nawet o istnieniu czegoś takiego, mogła być spokojnie zaliczona w poczet geniuszy. Mira i Trod patrzyli z przerażeniem jak ich kolejne dziecko osiąga zatrważającą prędkość w wchłanianiu wiedzy.
-Czemu nasze dzieci nie zachowują się bardziej jak dzieci? - często zadawali sobie to pytanie.
Chcieli, żeby Emma i Noel więcej czasu spędzali z rówieśnikami i cieszyli się młodością. Kiedy przygarnęli Emmę, mieli nadzieję, że dobrze wpłynie to na Noela i wreszcie przestanie się on zamykać w swojej pracowni. Niestety stała się rzecz przeciwna. Nie dość, że Noel nie zmniejszył czasu, jaki spędzał na swoich badanich to jeszcze dołączyła do niego Emma i oboje zamykali się w pracowni na całe godziny. Trzeba było się napracować, żeby wywabić ich na jedzenie. Jednak nie mieli serca im tego zakazywać, skoro sprawiało im to taką radość. Już niedługo Mirze i Trodowi miał przybyć kolejny powód do niepokoju.
CZYTASZ
Twórcy Nowego Świtu: Drugie życie
FantasíaAlthivana to świat, gdzie Emma rozpoczyna swoje nowe życie. Sierota, nieznająca swoich rodziców, opuszczona przez jedyną osobę, którą nazywała przyjaciółką, próbuje znaleźć swoje miejsce. Nie wiedząc nawet, kto wysłał ją tu wysłał, ani w jaki sposób...