Siedmioletnia Emma siedziała na brudnej, zakurzonej podłodze i bawiła się pluszowym królikiem. Na drugim końcu pokoju gromadka dzieci w różnym wieku głośno się kłóciła.
-Wy dziewczyny zawsze chcecie się bawić w dom albo w inne badziewia. Nigdy nie dajecie nam zdecydować - krzyczał jeden z chłopców.
-Bo ciągle wymyślacie jakieś dziwne rzeczy. Co jest fajnego w udawaniu Indian albo piratów? - mówiła jedna z dziewczynek z rękami założonymi na biodra.
-To wy się nie znacie! - krzyknął inny chłopiec.
-A może pójdziemy do domku na drzewie? - padła nieśmiała propozycja. Było to ulubione miejsce dzieci. Zwykle, kiedy nie mogły zdecydować co robić, szły tam.
-Dobra, ale następnym razem bawimy się w piratów.
-Nie, bo w dom!
Dzieci zawzięcie dyskutując, wyszły z pokoju. Tylko jedna z dziewczynek spojrzała na samotnie bawiącą się Emmę i podeszła do niej.
-Nie chcesz się bawić razem z innymi?
Emma zorientowała się, że to do niej skierowane było pytanie. Uważnie spojrzała przez chwilę na osobę, która zadała jej pytanie.
-Nie lubię bawić się w grupie. Inni też mnie nie lubią, więc bawiąc się sama nie sprawiam im kłopotu.
-Lubisz być sama?
-Nie przeszkadza mi to. Wolę być sama niż z tymi, którzy ciągle się kłócą, chociaż... czasami czuję się trochę samotna - powiedziała, spuszczając wzrok.
-A może zostaniemy przyjaciółkami? Co ty na to?
Emma spojrzała na dziewczynkę z zaskoczeniem. Jeszcze nikt jej czegoś takiego nie zaproponował.
-Tobie też zaczną dokuczać ...
-Nie przeszkadza mi to - powiedziała dziewczynka, stale się uśmiechając.
-Nie będą chcieli się już z tobą bawić.
-Trudno.
-Ale ja nie chcę, żeby było ci przeze mnie smutno.
-Będzie mi smutno, jeśli nie zostaniesz moją przyjaciółką. To jak, zgadzasz się?
Emma zamyśliła się na chwilę, po czym energicznie kiwnęła głową.
-Nazywam się Rose, a ty?
-Emma! - na twarzy małej Emmy pojawił się promienny uśmiech.
Emma obudziła się. Powoli podniosła się z łóżka i oparła głowę na rękach.
-Czemu miałam o niej sen... - wyszeptała.
Ubrała się i zeszła na dół. Chciała jak najszybciej wymknąć się niezauważona, ale ku jej zaskoczeniu w kuchni czekało na nią małżeństwo, które ją adoptowało. Kobieta spojrzała na mężczyznę, jakby chciała mu powiedzieć ,,No dalej. Zrób to." Mężczyzna spojrzał na Emmę z zakłopotaniem.
-Bo wiesz... Mamy do ciebie sprawę... - z trudnością dobierał słowa.
-Musimy z tobą poważnie porozmawiać, jak wrócisz ze szkoły. Więc dzisiaj nigdzie się nie szwendaj i wracaj prosto do domu. - powiedziała poirytowana bezużytecznością męża i wcisnęła Emmie pudełko ze śniadaniem.
Emma wyszła z domu. Była zaskoczona takim obrotem spraw. Musieli naprawdę chcieć się jej pozbyć jak najszybciej, skoro w jeden wieczór doszli do porozumienia.
CZYTASZ
Twórcy Nowego Świtu: Drugie życie
FantasiaAlthivana to świat, gdzie Emma rozpoczyna swoje nowe życie. Sierota, nieznająca swoich rodziców, opuszczona przez jedyną osobę, którą nazywała przyjaciółką, próbuje znaleźć swoje miejsce. Nie wiedząc nawet, kto wysłał ją tu wysłał, ani w jaki sposób...