Rozdział V: Polowanie (1)

12 3 0
                                    

- Noel! Gdzie jest Noel?! - Rinne wpadła przez drzwi gospody jak burza i prawie przewróciła zaspaną Emmę.

- Rinne? Co tu robisz tak wcześnie rano? - spytała, kiedy odzykała już równowagę.

- Gdzie jest Noel? Muszę go zobaczyć! Qlif powiedział, że jakąś grupa poszukiwaczy przygód chce go zatrudnić jako pomocnika! Wiesz jak o tym marzył - mówiła podekscytowana.

- Noel chyba jest w piwnicy. Miał... - nie zdąrzyła dokończyć, bo Rinne już przebiegła obok niej.

Emma uśmiechnęła się pod nosem, kiedy pomyślała o pierwszym spotkaniu z tą dziewczyną.

Zaczynała wtedy już powoli przyzwyczajać się do życia tutaj, kiedy nagle pewnego dnia, za jej plecami rozległ się głos:

- Wyzywam cię do walki. Ty wybierzesz dziedzinę - właścicielka tych słów miała niezwykle przeszywający wzrok i patrzyła na Emmę jak na swojego arcywroga.

- Przepraszam, ale nie rozu-

- Wybierz co chcesz. Pokonam cię we wszystkim!

- Ale-

- Czyli tchórzysz?! - policzki dziewczyny stawały się coraz bardziej czerwone.

- ...

Emma dawno nie była tak zdezorientowana. Nie mogła zrozumieć o co chodzi tej dziwnej dziewczynie. Czemu zachwuje się jakby zabiła kogoś z jej rodziny?

- Od kiedy tu jesteś Noel całkiem o mnie zapomniał! Nie odzywał się do mnie od kilku miesięcy!

Na te słowa Emma skamieniała. Wydawało jej się, że usłyszała stłumiony śmiech Avao. Nigdy nie przypuszczała, że dane jej będzie zagrać jedną z głównych ról w scenie żywcem wziętej z jakiejś słabej telenoweli. Kiedy pierwszy szok minął zaczęła tłumaczyć dziewczynie swoją sytuację i zapewniała, że Noel na pewno o niej nie zapomniał. Cieszyła się w duchu, że nikt inny nie słyszał tej rozmowy, bo chyba zapadłaby się pod ziemię.

- Jestem pewna, że jak tylko porozmawiacie, wszystko się wyjaśni - Emma czuła, że jest już w stanie powiedzieć wszystko, żeby zakończyć tę rozmowę.

Na twarzy dziewczyny pojawił się wyraz niezmiernej ulgi, jakby ktoś cofnął jej wyrok śmierci. Jednak, kiedy doszło do niej, co do tej pory powiedziała, jej twarz stała się czerwona, jakby właśnie przebiegła maraton.

- Przepraszam. Nie wiem, co we mnie wystąpiło... Proszę zapomnij o wszystkim - wymamrotała.

- Możesz być spokojna, nikomu nie powiem... - w końcu zamierzała jak najszybciej zapomnieć o całej tej dziwacznej sytuacji.

W chwili nagłego zrywu dziewczyna złapała Emmę za ręce i oświadczyła, że chce się z nią zaprzyjaźnić. Emma wzdrygnęła się na tę gwałtowną zmianę nastawienia i odczuła wielką ochotę, aby wyrwać dłonie z jej uścisku, ale widząc jej pełen nerwowego oczekiwania wzrok, nie potrafiła odmówić.

Później była zmuszona do wysłuchania jej tłumaczeń. Rinne Perville tak naprawdę nie mieszkała w Sheldrin. Ale często przyjeżdżała tu ze swoim ojcem, który był kupcem. Podczas jednego z takich pobytów była świadkiem bardzo nie przyjemnej sceny. Kilkoro dzieci znęcało się nad młodszym od nich chłopcem. Jedno z nich rzuciło w niego nawet garścią ziemi śmiejąc się przy tym i mówiąc że brud o wiele bardziej do niego pasuje. Rinne mając silne poczucie sprawiedliwości odziedziczone po swoich trzech starszych siostrach, nie mogła tylko stać i patrzeć, więc postanowiła uderzyć na złoczyńców z zaskoczenia. Swoją nuą podniosła chmurę kurzu i pociagnęła za sobą chłopca jak najdalej od tych drani. Przy okazji zapamiętała ich twarze, żeby później dać im nauczkę.

Twórcy Nowego Świtu: Drugie życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz