-Czy zdajecie sobię sprawę, która jest godzina? - Mira wyglądała, jakby miała chwycić stojącą w kącie miotłę i sprawić im porządne lanie - Nie było was prawie osiem godzin. Już miałam iść was szukać! Gdzie wyście się podziewali?!
Emma i Noel klęczeli ze skruchy przed Mirą i cierpliwie wysłuchali kazania. Trod przyglądał się wszystkiemu z boku i patrzył na dzieci współczującym wzrokiem. Kiedy Mira zaczęła swój wykład, nie było sensu jej przerywać, bo to tylko pogorszyłoby sytuację. Najlepszą strategią było poczekać, aż pierwszy gniew ustanie i dopiero wtedy wyrazić skruchę za swoje złe uczynki.
Kiedy wreszcie zabrakło jej tchu i opadła na krzesło mrucząc pod nosem, jak to dzieci są nieczułe i nieodpowiedzialne, Noel opowiedział jej, dlaczego się spóźnili. W trakcie słuchania kobieta wyglądała jakby kilka razy chciała mu przerwać i znowu zacząć krzyczeć, ale wysłuchała Noela do końca.
-Za karę macie pomóc w gospodzie - powiedziała wzychając. - I żeby mi się to więcej nie powtórzyło. Nie mam nic przeciwko twojemu chodzeniu do gildii, ale przynajmniej uprzedź mnie wcześniej, że wrócisz późno. Przecież to wcale nie jest daleko. Chyba mogłeś wyjść na kilka minut, prawda?
-Wiem, przepraszam - powiedział Noel.
-Ja też przepraszam - powiedziała Emma.
-No już. Idźcie zjeść obiad, a później przyjdzie do mnie.
Mira przez resztę dnia nie dała im chwili wypoczynku. Kazała im nawet przestawić każdą beczkę i każdy stołek aż była usatysfakcjonowana.
Kilka godzin później znużona Emma położyła się do łóżka i od razu zasnęła. Znowu znalazła się w bardzo ciemnym miejscu. Z daleka zobaczyła duże drzwi. Zaczęła iść w ich stronę. Drzwi rosły i rosły aż kiedy pod nie podeszła, były wielkości dwupiętrowego domu. Całe pokryte były symbolami, których nie była w stanie odczytać i wyglądały na zardzewiałe. Oplatał je gruby srebrny łańcuch, który wyglądał na nowy. Nigdzie nie było klamki, a nawet jakby była Emma pewnie nie byłaby w stanie jej dosięgnąć. Obeszła drzwi dookoła ale niczego za nimi nie było.
Co drzwi robią w takim miejscu? - myślała - I gdzie ja w ogóle jestem?
Mogę odpowiedzieć na twoje drugie pytanie - powiedział głos - Jesteś w głębi swojego umysłu - głos mówił bez słów. To było jak czytanie książki. Chociaż Emma go nie słyszała, to wiedziała, co powiedział.
-Kim jesteś? - zapytała. - I co robisz w mojej głowie?
Zapadła chwila ciszy. Głos zastanawiał się nad odpowiedzią.
-Dawno nie używałem swojego imienia, ale możesz mnie nazywać Avao.
-Avao? Jesteś głosem mojego sumienia, czy jak?
-Nie, nie jestem twoim sumieniem - Avao lekko zachichotał. - Ale to nie czym jestem, a jak się tu znalazłem powinnaś się teraz przejmować.
-W takim razie może powiesz mi, jak się tu znalazłeś? - powiedziała spokojnie Emma.
-Sam chciałbym to wiedzieć.
-...
Głos znów przez chwilę był cicho.
-Bardzo chciałbym z tobą dłużej porozmawiać. Na pewno jeszcze będziemy mieli ku temu mnóstwo okazji. W końcu nigdzie się stąd nie wybieram. Ale teraz musisz się obudzić. Coś dzieje się po drugiej stronie.
Emma otworzyła oczy i zaczęła nasłuchiwać. Nagle do jej pokoju wpadł zdyszany Noel i bez wyjaśnienia czegokolwiek chwycił dziewczynę za rękę i sprowadził do piwnicy przez drzwi, których wcześniej nie widziała. Dopiero kiedy do nich podeszli uświadomiła sobie, że są to drzwi a nie ściana, tak bardzo wtapiały się w otoczenie. Noel pociągnał ją do najbardziej odległego kąta i dał jej do ręki mały prawie przezroczysty kamyczek.
CZYTASZ
Twórcy Nowego Świtu: Drugie życie
FantasyAlthivana to świat, gdzie Emma rozpoczyna swoje nowe życie. Sierota, nieznająca swoich rodziców, opuszczona przez jedyną osobę, którą nazywała przyjaciółką, próbuje znaleźć swoje miejsce. Nie wiedząc nawet, kto wysłał ją tu wysłał, ani w jaki sposób...