Rozdział VII: Pierwszy śnieg (1)

10 3 0
                                    

W ciągu kilku następnych dni Emma miała ochotę zamknąć się w pokoju. Noel nie dawał jej chwili wytchnienia. Gdyby tylko mógł, z chęcią wdarłby się jej do mózgu, żeby wycisnąć z niego każdą, nawet najmniejszą informację o jej świecie. Jego głód wiedzy był niepohamowany. W końcu miał szansę dowiedzieć się czegoś, o czym możliwe, że dosłownie nikt inny nie miał pojęcia.

- Opisz wygląd drzewa - powiedział z miną naukowca wykonującego niezwykle ważny eksperyment.

- No... są normalne... Takie same jak tutaj.

- Nie! - krzyknął uderzając w stół. - Muszą się czymś różnić. Na przykład drewno ma bardziej brązowy kolor albo liście inny kształt!

- A czy to ważne? - ziewnęła Emma patrząc przez okno. Na zewnątrz była taka ładna pogoda, ale Noel zmusił ją do siedzenia w domu i odpowiadania na jego dziwaczny quiz.

- To bardzo ważne! - oburzył się. - Dzięki temu mógłbym się dowiedzieć jaki wpływ ma nua na przyrodę!

Na szczęście jego entuzjazm szybko opadł. Wolał wrócić do swoich zmagać z magicznymi kryształami niż badać świat pozbawiony magii.

Dni mijały i szybko zbliżała się data święta na cześć bogini wody. Emma dowiedziała się o nim dopiero niedawno. To było wielkie coroczne wydarzenie organizowane przez świątynie dwóch żywiołów: wiatru i wody. Obie wysyłały swoich kapłanów do większych miejscowości by odprawili rytuał, który miał być początkiem zimy. Mira chciała żeby i Emma wzięła w nim udział, ponieważ dzieci do lat 15 miały szczególne zadanie. Grupa wybranych, ubrana w tradycyjne stroje, musiała zgromadzić się wokół posągu bogini i zaśpiewać specjalną pieśń. Mira co roku starała się przekonać Noela, ale on kategorycznie wzbraniał się przed śpiewaniem mówiąc, że brzmi jak obdzierany żywcem ze skóry kot, więc, gdzie w tym sens. Emma jako że i tak była bardzo ciekawa przebiegu całego wydarzenia, zgodziła się.

Następnego dnia poszła z Mirą do ratusza umiejscowionego na rynku i zapisała się do wzięcia udziału. Potem zostały zaproszone do oddzielnego pokoju, gdzie krawiec wziął wymiary Emmy do uszycia odpowiedniego stroju. Kobieta zapłaciła krawcowi za jego pracę i razem wróciły do domu.

Nowa sukienka Emmy przyszła po tygodniu. Była wykonana z białego i bardzo przyjemnego w dotyku materiału. Dół sukienki i rękawy zdobiły drobne niebieskie kwiatki. Wewnątrz wyszyta była miękkim futerkiem. Chociaż była dosyć skromna, nie brakowało jej uroku. Emmie też przypadła do gustu. Nie dość, że była ładna to przede wszystkim wygodna i dobrze się w niej czuła.

Przez świętem musiała też zapamiętać słowa pieśni. Dostała od Troda kartkę ze słowami i każdego wieczoru do niej wracała, żeby nauczyć się jej na pamięć. Nie było to dużo tekstu, więc była pewna, że da sobie radę. Kiedy pierwszy raz przeczytała słowa, była dość zaskoczona. Była przekonana, że będzie to typowy hymn pochwalny, który opowiada o wspaniałości owej bogini, a tymczasem pieśń mówiła o jakiejś wielkiej wojnie. Emma postanowiła na własną rękę poszukać o tym informacji. W końcu dobrze jest wiedzieć, o czym się ma śpiewać. W kolekcji Troda znalazła książkę, która sięgała najdalej w przeszłość, aż do początków świata.

W końcu znalazła rozdział, który ją interesował. Kilka wieków po stworzeniu świata, na wszystkie rasy padł strach. Pojawił się potężny wróg, który chciał zgładzić każde istnienie dla tajemniczej energii, która zapewniała wieczną młodość. Naprzeciw zagrożenia stanęła czwórka najpotężniejszych w owym czasie ludzi. Rasy zjednoczyły się i ramię w ramię stawiły czoła zagrożeniu. Wyszły z tej walki zwycięsko. Wróg rozstał pokonany, a imię bohaterów, którzy przepędzili zło poznał cały świat. Wśród nich była bogini wody, Dalia. Pieśń ta była właśnie jej dziełem i miała opisywać dzień zwycięstwa.

Twórcy Nowego Świtu: Drugie życieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz