Następny poranek zastał mężczyzn w sypialni szatyna. Malfoy spał na klatce swojego opiekuna. Pierwszy obudził się wybraniec i uśmiechnął się na widok swojego podopiecznego. Oboje byli już przyzwyczajeni do wspólnych poranków. Zielonooki starał się nie ruszać aby nie obudzić swojego podopiecznego. Jednak blondyn sam zaczął się budzić po kilku minutach. Chłopak popatrzył w oczy swojemu opiekunowi i uśmiechnął się.
- Dzień dobry Harry.
- Hej Draco.
Szarooki przybliżył się do klatki Pottera i się do niej wtulił.
- Mógłbym tak spędzać każdy poranek z tobą.
Szatyn uśmiechnął się lekko i pogłaskał go po plecach.
- Nie widzę przeciwwskazań.
Malfoy westchnął i popatrzył na wybrańca.
- Czuje się jakby wczorajszy dzień był jakimś koszmarem.
- Dla mnie też jest nierealny.
Ślizgon podniósł się do pozycji siedzącej i pocałował Pottera w policzek.
- Ale jednak cieszy mnie fakt że mogę cię całować kiedy chce.
Złoty Chłopiec uniósł brew do góry i uśmiechnął się kpiąco.
- A możesz?
- Oczywiście że mogę. Jestem Malfoyem, my zawsze bierzemy to co chcemy.
- To czego chcesz teraz Draco?
Szarooki zlustrował całe ciało Pottera i przygryzł dolną wargę.
- Ciebie.
Gryfon przyciągnął do siebie swojego podopiecznego i wpił się w jego usta. Oboje leżeli w sypialni szatyna i nie przejmowali się niczym. Liczyli się tylko oni i pocałunki które przekazywały ich uczucia. Jednak po jakimś czasie ruszyli do kuchni aby zjeść śniadanie. Harry przygotowywał posiłek w samych bokserkach, pozwalając blondynowi się przyglądać. Malfoy siedział w fotelu z kubkiem kawy i korzystał z uroków posiadania opiekuna.
- Harry?
- Tak?
- Obrócisz się troszkę w lewo?
- A co? Słabo widać moje mięśnie?
- Dokładnie, muszę mieć dobry widok na całego ciebie.
- Zamierzasz cały dzień tak siedzieć i się na mnie gapić?
- Nie mam nic przeciwko.
Potter przewrócił oczami i wrócił do gotowania. Jednak Malfoy uznał że pora na poważną rozmowę.
- Możemy porozmawiać?
Wybraniec uśmiechnął się kpiąco.
- Brzmi poważnie.
- Bo tak ma być.
Zielonooki popatrzył zaskoczony na swojego partnera ale pokiwał głową.
- O czym chcesz porozmawiać?
- O nas.
Złoty Chłopiec usiadł na kanapie i popatrzył na swojego podopiecznego.
- Możesz to jakoś rozwinąć?
Szarooki wziął głęboki wdech i zaczął.
- Czuje coś do ciebie Harry. Nie umiem do końca określić co to jest. Cholernie się o ciebie martwię, chce być cały czas przy tobie, jestem cholernie zazdrosny o te wszystkie kobiety które się kręcą dookoła ciebie. Czuje się bezpiecznie gdy jesteś obok. Czuje się... czuje się jakbym wariował bez ciebie.
Zielonooki wstał z kanapy i ukucnął przy blondynie.
- Nie ma nic złego w uczuciach Draco. Dobrze że je okazujesz i umiesz o nich mówić. Ale ja nie jestem odpowiednią osobą dla ciebie.
Ślizgon popatrzył na swojego opiekuna.
- Chyba nie rozumiem.
Złoty Chłopiec westchnął i przygryzł lekko dolną wargę, starając się zebrać myśli.
- Nie jestem dla ciebie odpowiedni Draco.
- Jeśli ty nie jesteś, to już nikt nie będzie dla mnie odpowiedni.
- Nie mów tak.
Malfoy delikatnie dotknął twarzy gryfona.
- Popatrz mi w oczy.
Szare tęczówki spotkały się z tymi zielonymi.
- Nie zostawię cię Harry. Nie obchodzi mnie że się boisz kogoś kochać.
- To nie jest mądre.
Draco przybliżył swoją twarz do twarzy wybrańca.
- Pieprzyć mądrość.
Mężczyźni przesunęli się do siebie i zaczęli się całować.
Przysięgam że będę się starać dawać wam częściej rozdziały xx
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionWojna. Dzięki niej śmierć zbiera potężne żniwo. Co się wydarzy, jeśli odwieczni wrogowie staną po jednej stronie barykady? Czy w końcu przełkną dumę i się pogodzą? Który zrozumie, że od wrogości dzieli ich tylko jeden krok do potężnego uczucia, jaki...