Podczas posiłku blondyn był nad wyraz cichy, nawet jak na niego. Nie uszło to uwadze szatyna, jednak nie chciał on naciskać na swojego podopiecznego. Draco westchnął i odłożył widelec na talerz i popatrzył na Wybrańca.
- Mogę cię o coś zapytać.
Potter upił trochę soku ze swojej szklanki, po czym się uśmiechnął.
- Jasne że możesz.
- Dlaczego akurat ja?
Harry zmarszczył brwi i spojrzał na ślizgona.
- Chyba nie rozumiem.
- Dlaczego mi pomogłeś? Było tyle procesów przed tym moim. Czemu akurat ja, cię zainteresowałem?
Zielonooki westchnął i wstał od stołu.
- Tej rozmowy nie przeprowadzę na trzeźwo, chcesz whisky?
- Nie, chce po prostu poznać prawdę.
Złoty Chłopiec nalał sobie trochę alkoholu po czym wrócił na swoje miejsce.
- Masz prawo wiedzieć dlaczego ci zaufałem i postanowiłem pomóc. Widzisz, zawsze było mi głupio że odrzuciłem twoją przyjaźń. Miałem myśli że może gdybym cię nie odtrącił nie stanąłbyś po złej stronie.
- Nie powinieneś...
- Tak wiem. Ale miałem mnóstwo takich myśli. W gruncie rzeczy nie jesteś złym człowiekiem Draco. Starałeś się pomóc swoim rodzicom, oraz ocalić własne życie. Byłeś dobrym uczniem i nigdy nie chciałeś nikogo skrzywdzić. Masz emocje których brakowało innym Śmierciożercom.
Potter wypił spory łyk alkoholu.
- Sądzę że przy mojej pomocy możesz wyjść na ludzi i stać się porządnym czarodziejem który może coś zmienić w tym chorym świecie.
Blondyna aż zamurowało. Nie spodziewał się usłyszeć takich słów, od osoby którą podejrzewał o bycie dwulicowym gnojkiem.
- Dziękuje Potter.
Wybraniec zaśmiał się cicho.
- Wiesz że możesz mi mówić po imieniu?
- Dość ciężko się na to przestawić.
- Ja jakoś nie mam problemu z wypowiedzeniem twojego imienia.
Szatyn podszedł znowu do karafki i napełnił swoją szklankę brunatną cieczą. Blondyn jedynie przyglądał mu się uważnie.
- Wiem że nie masz problemu i powinno być mi chyba miło z tego powodu. Jednak lepiej mieć w tobie przyjaciela niż wroga.
Potter opadł na kanape w salonie i westchnął.
- Nie nadaje się na przyjaciela. Jestem zbyt zniszczony aby jeszcze martwić się o innych.
Malfoy wstał od stołu i również usiadł na kanapie.
- Według mnie nadajesz się całkiem nieźle na kumpla Harry.
- Dzięki Draco.
Nastolatek upił trochę alkoholu i zapatrzył się w ogień zajęty własnymi myślami. Nastolatek nie zauważył że jego podopieczny uważnie mu się przygląda z uśmiechem wymalowanym na ustach.
Zabawy ciąg dalszy!
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionWojna. Dzięki niej śmierć zbiera potężne żniwo. Co się wydarzy, jeśli odwieczni wrogowie staną po jednej stronie barykady? Czy w końcu przełkną dumę i się pogodzą? Który zrozumie, że od wrogości dzieli ich tylko jeden krok do potężnego uczucia, jaki...