Chce pobyć sam

396 31 6
                                    

*5 miesięcy później*
Draco nakrywał do kolacji zatopiony w myślach, kiedy do pomieszczenia wpadł szatyn.
- Udało mi się!
Szarooki popatrzył na niego zaskoczony.
- Nie wiem, czy obecnie się chwalisz, czy żalisz.
Wybraniec popatrzył zaskoczony na swojego partnera.
- Ty naprawdę nie pamiętasz?!
Blondyn odłożył talerze na stół i podszedł do Pottera.
- Zdajesz sobie sprawę, że nadal nie mam pojęcia o czym mówisz?
- Który dzisiaj jest?
- O ile pamiętam to dwunasty.
- No właśnie! Piętnastego stycznia zacząłeś ze mną mieszkać! Stałem się twoim prawnym opiekunem!
- Ah, o to ci chodziło.
- Już prawie rok odkąd mieszkamy pod jednym dachem.
- Dziwne, że oboje żyjemy.
- Sugerujesz, że nie wierzyłeś, że nam się uda?
Ślizgon wytarł dłonie w szmatkę.
- Wiesz skarbie, raczej nikt nie wierzył, że nam się uda.
Złoty Chłopiec popatrzył na swojego partnera z bólem w oczach.
- Ja wierzyłem...
Blondyn chciał przytulić zielonookiego jednak ten odsunął się od niego.
- Chce pobyć sam.
- Harry...
- Po prostu mnie zostaw.
Gryfon wyszedł z domu pozostawiając zaskoczonego Malfoya z dzieckiem. Draco opadł na kanapę i westchnął cicho.
- Nie sądziłem, że on jest taki wrażliwy...
Ślizgon nie chciał urazić, uczuć swojego chłopaka, ale również nie chciał go oszukiwać. Na początku ich relacji był przekonany, że Potter podda się po tygodniu i odeśle go do Azkabanu. Mężczyzna wstał z kanapy i ruszył do pokoju dziecka. Gdy tylko wszedł do środka, przywitał go szeroki uśmiech dziecka.
- Chociaż ty maluchu jesteś dzisiaj w nastroju.
Blondyn wyjął dziecko z łóżeczka i ruszył z nim do salonu, aby się pobawić. Teddy od dłuższego czasu już chodził co utrudniało opiekę nad nim. Jedyne to, co martwiło oboje czarodziejów, było to, że nie chciał mówić. Kiedy byli u specjalisty powiedział, że każde dziecko zaczyna mówić w innym wieku i nie powinno się go do tego zmuszać czy poganiać. Szarooki opadł na miękki dywan i postawił przed sobą dziecko.
- To w co będziemy się dzisiaj bawić?
Teddy przez chwile jedynie się na niego patrzył po czym się uśmiechnął i wskazał rączką na telewizor.
- Rozumiem, iż chcesz oglądać bajki?
Chłopczyk jedynie uśmiechnął się mocniej. Draco przyciągnął go do siebie i usadził na swoich kolanach. Po chwili oboje oglądali już Scoobiego- Doo śmiejąc się z zachowań psa i jego ekipy. Mimo tego, że Teddy nie mówił, widać było po nim, że rozumie co się dzieje dookoła niego. Malfoy tak się skupił na bajce, że nie zauważył, kiedy chłopczyk na nim zasnął. Jednak ich spokojne oglądanie bajek przerwał powrót Wybrańca. Potter rzucił klucze na stół i wszedł do salonu. Zielonooki mimowolnie uśmiechnął się na widok, jaki tam zastał. Draco ostrożnie odłożył dziecko na kanape i podbiegł do swojego partnera. Po chwili oboje się mocno przytulali.
- Przepraszam Harry.
- To ja cię powinienem przeprosić. Zachowałem się jak kretyn. Tyle się działo a ja oczekiwałem od ciebie niewiadomo czego.
- Ale kolacja nadal aktualna?
Złoty Chłopiec zaśmiał się cicho i pocałował blondyna w czoło.
- Kolacja z tobą to będzie czysta przyjemność panie Malfoy.
- Zdaje sobie z tego sprawę panie Potter.

W następnym będzie już randka! Postaram się nawet dzisiaj ją napisać bo dawno mnie tutaj nie było!

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz