Maraton nadal trwa 2/4
Harry teleportował się przed wejściem do Nory. Zielonooki obejmował blondyna w pasie, dodając jemu lub sobie otuchy. Wybraniec popatrzył na swojego przyjaciela.
- Jesteś gotowy?
Ślizgon uśmiechnął się lekko.
- Już bardziej gotowy nie będę.
Oboje weszli do domu i ruszyli do kuchni. W pomieszczeniu panował straszny harmider lecz Molly na widok nowych gości uśmiechnęła się i do nich podbiegła.
- Kochaneczku! Tak się cieszę że przyszedłeś.
Gryfon uśmiechnął się lekko i przyciągnął do siebie bliżej Malfoya.
- Molly, wiem że już teoretycznie znasz Draco, ale może lepiej abyście zaczęli od nowa.
Blondyn wyciągnął dłoń, jednak kobieta również i jego mocno przytuliła. Szarooki był lekko zaskoczony takim wybuchem uczuć, ale nie protestował.
- Harry, idźcie już sobie usiąść przy stole. Zaraz powinien przyjść George z Angeliną.
Szatyn pociągnął blondyna do stołu i oboje zajęli miejsca obok siebie. W końcu po kilku minutach do domu weszła para i zaczęła się witać ze wszystkimi. George jednak większą uwagę zwrócił na Pottera.
- Proszę, proszę. Nasz złoty chłopiec trafił do domu.
Harry uśmiechnął się lekko i wstał do dawnego kolegi.
- Dobrze cię widzieć George.
- Ciebie również. Niezły raban narobiłeś ze swoim nowym kolegą.
Zielonooki położył dłoń na ramieniu swojego podopiecznego.
- George...
- Spokojnie Harry. Wiem że nie pomógłbyś mu bez jakiegoś powodu. Nie jestem na ciebie o to zły, aczkowiek nie przeczę jak przeczytałem o tym w gazetach, to chciałem do ciebie jechać i zrobić awanturę. Ale moja dziewczyna mi uświadomiła że nie jesteś idiotą.
- W takim razie jestem winien ogromny uścisk Angelinie.
- Tylko mi jej nie zabierz, drugiej takiej już nie znajdę.
Ich spokojną pogawędkę przerwało pojawienie się Ginny wraz z Billem. Rudowłosa zdjęła płaszcz po czym ruszyła do kuchni. Jednak gdy tylko zobaczyła zielonookiego, rzuciła mu się w ramiona.
- Harry! Jak dobrze cię widzieć.
- Hej Gin...
- Ostatnio moje zachowanie nie było najlepsze...
- Daj spokój, każdemu ta wojna namieszała w głowie. Nie mam do ciebie o to żalu.
- To dobrze. Możesz po kolacji przyjść do mojego pokoju, abyśmy mogli w spokoju porozmawiać.
- Bardzo bym chciał Gin, ale jestem tutaj z Draco i będziemy musieli wracać do domu.
Nastrój dziewczyny zmienił się diametralnie.
- Malfoy jest tutaj?
- Twoja mama go zaprosiła wraz ze mną.
- Cudownie...
Potter chciał już coś powiedzieć jednak zobaczył Andromedę wraz z Teddym na rękach.
- Przepraszam cię na chwile Gin.
Wybraniec podbiegł do kobiety i uśmiechnął się do niej.
- Jak dobrze cię widzieć.
- Aż tak źle jest?
- Dopiero może być...
Potter wziął swojego chrześniaka z rąk Tonks i ruszył do swojego podopiecznego.
- Draco, zobacz kogo tutaj mam.
Szarooki popatrzył na Pottera i się uśmiechnął.
- Nasz mały rozrabiaka.
Chłopczyk uśmiechnął się lekko i chwycił Malfoya za palec.
- Chyba nadal jesteś jego ulubieńcem.
- Co poradzisz, ma się ten urok osobisty.
Molly wkroczyła do jadalni i się uśmiechnęła.
- Kochani, wszyscy do stołu! Zaczynamy wigilię!Jednak podzielę to na dwie części...
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionWojna. Dzięki niej śmierć zbiera potężne żniwo. Co się wydarzy, jeśli odwieczni wrogowie staną po jednej stronie barykady? Czy w końcu przełkną dumę i się pogodzą? Który zrozumie, że od wrogości dzieli ich tylko jeden krok do potężnego uczucia, jaki...