Co powiecie na mały maraton?
Następny poranek zastal młodą parę w ich sypialni. Szarooki otworzył powoli oczy i ziewnął. Dopiero po chwili do jego głowy dotarły wszystkie wspomnienia poprzedniego dnia. Impreza urodzinowa ich potomka, przemowa Pottera, a następnie zaręczyny. Blondyn spojrzał na swoją dłonią i zobaczył na niej pierścionek.
- To nie był sen...
Zielonooki coś mruknął i odwrócił się na drugi bok.
- To naprawdę nie był sen... To nie był sen!
Szatyn obudził się na krzyk swojego partnera. Zaspany mężczyzna popatrzył na ślizgona.
- Co się dzieje?
- Ty mi się oświadczyłeś!!
- To było wczoraj...
- Mam na palcu pierścionek!
- Tylko po to mnie budziłeś?
- Będę twoim mężem!
Wybraniec powoli usiadł i przetarł twarz dłonią.
- Draco, jeszcze nie jestem w wieku, że nie pamiętam co robiłem wczoraj. Wiem że ci się oświadczyłem i że byłeś zaskoczony.
Blondyn wskoczył na kolana swojego partnera. Potter zaśmiał się cicho i przyciągnął mężczyznę bliżej do siebie.
- Nie mogę uwierzyć że to zrobiłeś.
- Obiecałem że będziesz mój. A ja zawsze dotrzymuje słowa.
Ślizgon wtulił się mocniej w ukochanego i patrzył na pierścionek z uśmiechem.
- Będę mieć męża...
Szatyn jedynie uśmiechał się kpiąco.
- Gdybym wiedział że tak łatwo cię zszokować, oświadczyłbym ci się już w Hogwarcie.
- Głupi jesteś!
- Możliwe, ale za to mnie kochasz.
- Nie, kocham cię za to jak cudownym człowiekiem jesteś a nie za twoją gryfońską głupotę.
Szarooki przewrócił oczami i odsunął się od partnera.
- Pora wstawać panie Potter.
- Czy jako przyszły pan Potter nie możesz poleżeć ze mną w łóżku?
- Trzeba zająć się Teddym.
Zielonooki jęknął cicho i schował twarz w poduszkę.
- Nie lubię jak masz racje.
- To musisz mnie ciągle nie lubić.
Wybraniec jedynie pokazał środkowy palec i zakopał się bardziej w pościeli. Ślizgon wyszedł z ich sypialni i ruszył do pokoju dziecka. Teddy nadal smacznie spał w swoim łóżeczku, zmęczony po wczorajszych emocjach. Malfoy ruszył do kuchni, aby zrobić sobie kawę i sprawdzić poranną pocztę. Jakie było jego zaskoczenie, kiedy ujrzał sowę czekającą na tarasie. Blondyn powoli otworzył drzwi i podszedł do zwierzęcia. Ptak wyciągnął nóżkę podając list szarookiemu. Malfoy niepewnie go wziął, a zwierzę odleciało. Mężczyzna wrócił do środka i popatrzył na list. Ku jego jeszcze większym zaskoczeniu list był do niego. Na liście widniała pieczątka Ministerstwa Magii. Ślizgon powoli otworzył list i zaczął czytać. Chłopak poczuł jak robi mu się słabo. Szarooki przez nieuwagę zrzucił kubek, który stał na blacie. Wybraniec zaniepokojony hałasem dobiegającym z kuchni zbiegł na dół.
- Co tu się dzieje?
Jednak Gryfon od razu przestał interesować się szkłem, kiedy zobaczył minę swojego partnera.
- Draco? Co się stało?
Blondyn popatrzył na swojego ukochanego ze łzami w oczach.
- Harry...
Złoty Chłopiec podszedł do swojego narzeczonego i przytulił go do siebie.
- Spokojnie. Wytłumacz mi co się dzieje.
Szarooki starał się nie rozpłakać kiedy podawał list swojemu partnerowi.
- Ministerstwo wzywa mnie na przesłuchanie. Mają dla mnie nowe zarzuty.
Zielonooki popatrzył zaskoczony na ślizgona.
- Przecież zostałeś oczyszczony.
- Przeczytaj ten list...
Potter zaczął szybko czytać list a na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie i wściekłość.
- Morderstwo? Masz zostać oskarżony o zamordowanie kogoś?!
Blondyn popatrzył na ukochanego i poczuł jak łzy lecą po jego policzkach.
- Boje się Harry...
- Nie masz czego się bać. Jestem z tobą i nigdy cię nie zostawię.
- Tu chodzi o sprawę o morderstwo!
- To nic dla mnie nie znaczy. Kocham cię i nie zostawię cię już nigdy.
Draco wtulił się w swojego partnera i zaczął płakać. Potter objął go i delikatnie głaskał po plecach starając się go uspokoić.
- Wszystko będzie dobrze Draco. Obiecuje.
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionWojna. Dzięki niej śmierć zbiera potężne żniwo. Co się wydarzy, jeśli odwieczni wrogowie staną po jednej stronie barykady? Czy w końcu przełkną dumę i się pogodzą? Który zrozumie, że od wrogości dzieli ich tylko jeden krok do potężnego uczucia, jaki...