Mała istota

794 56 9
                                    

Potter tarzał się po dywanie bawiąc się wraz z dzieckiem. Ted machał rączkami i śmiał się do swojego chrzestnego. Draco obserwował ich z kanapy wraz z kubkiem kawy w dłoniach. Zielonookiemu nie schodził uśmiech z twarzy gdy gilgotał chłopca w brzuch.
- Kto jest takim małym słodziakiem? No kto?
Lupin jedynie uśmiechał się i łapał mężczyznę za palce. W końcu Wybraniec padł na dywan zmęczony wygłupami i powoli oddychał.
- Powiem ci Ted że energię to ty masz z pewnością po mamusi. Tylko Tonks mogłaby tak się bawić i nie okazywać żadnego zmęczenia.
Chłopczyk położył się na szatynie i uważnie wpatrywał się w Malfoya. Szarooki lekko zaniepokojony tym wzrokiem popatrzył na swojego opiekuna.
- Ta mała istota się na mnie patrzy.
- Draco to tylko dziecko. Skoro ma oczy to patrzy, to chyba logiczne.
- I tak się go obawiam.
Gryfon przewrócił oczami i wstał z dywanu biorąc malca na ręce. Mężczyzna podszedł do kanapy i usiadł tuż obok blondyna.
- A teraz Draco, wraz z Tedem nauczymy cię czegoś o dzieciach. To są niewinne istoty, które potrzebują naszej miłości i poczucia bezpieczeństwa aby móc być szczęśliwym. One cię nie oceniają. Nie znają cię, zatem same wyrabiają sobie opinie na nasz temat. Ted nie zna przeszłości. Nie wie co spotkało jego rodziców. Ale nie sądzisz że lepiej dla niego aby poznał prawdę na temat tej wojny, od ciebie czy ode mnie, a nie od obcych ludzi? Ten malec nie będzie miał spokojnego życia, może minimalnie lepsze niż te moje jednak ludzie i tak będą go wytykać palcami. Trzeba mu okazać tyle miłości i zrozumienia aby nie bał się szukać u nas pomocy, gdy będzie jej potrzebować.
Malfoy pokiwał głową i pogłaskał chłopca po głowie.
- Hej Ted. Jestem Draco, twój chrzestny jest moim opiekunem.
Dziecko uśmiechnęło się lekko i złapało blondyna za palec.
- Polubił cię.
- Nie da się mnie nie lubić. To te świetne geny.
- Malfoy...
- Dobra dobra, już przestaje. Ale nie zaprzeczysz iż nie jestem zjawiskowy!
Potter przewrócił oczami i podał chrześniaka swojemu przyjacielowi.
- Tak sobie dalej wmawiaj Malfoy.
Szarooki przysunął się bliżej do dziecka i wyszeptał mu do ucha.
- Oboje wiemy że mam racje.
Wybraniec jedynie krzyknął.
- Słyszałem to!
- Nic mi nie zrobisz! Mam dziecko na rękach!
- To dziecko w końcu zaśnie Malfoy, a ja się zemszczę.
- Wiesz gdzie jest moja sypialnia, zatem zapraszam!
Przysięgam że kocham ich relacje XD

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz