Hej Harry

855 55 4
                                    

Ranek zastał te dwójkę w łóżku blondyna. Oboje zasnęli tam po spędzonym wspólnie wieczorze. Potter znowu przytulił do siebie blondyna i spał z lekkim uśmiechem na swoich wargach. Jednak słońce wpadające przez okna sypialni, obudziło ślizgona. Szarooki cicho jęknął i odwrócił się wprost w kierunku ust swojego opiekuna. Draco ze spokojem przyglądał się jego spokojnej twarzy i tej burzy włosów na głowie. W końcu po kilkunastu minutach Wybraniec również zaczął się budzić. Zielone tęczówki uchyliły się i spojrzały w ocza swojego podopiecznego.
- Hej.
Głos Pottera był z lekką, poranną chrypką. Blondyn uśmiechnął się lekko.
- Hej Harry.
Żaden z nich nie ruszył aby odsunąć się od siebie, oboje cieszyli się z bliskości tego drugiego.
- Widzę że tym razem to ja spałem w twoim łóżku.
Draco uniósł kącik ust.
- Jednak z tobą nie dręczą mnie koszmary. Zdecydowanie przyjemnie mi się z tobą sypia Złoty Chłopcze.
Harry uniósł brew do góry i cicho się zaśmiał.
- Już dawno nikt mnie tak nie nazywał.
- Warto wracać do takich chwil.
- Masz racje. Chwile spędzone w Hogwarcie to najlepszy okres w moim życiu.
Blondyn odsunął się lekko od opiekuna i usiadł aby się przeciągnąć.
- Hogwart to wyjątkowe miejsce dla każdego.
Szatyn również wstał i przetarł swoją twarz, dłońmi.
- Obecnie moim jedynym ważnym miejscem jest prysznic a potem kuchnia.
Malfoy przewrócił oczami ale również wstał z łóżka.
- Chciałem ci podziękować za wczoraj Harry.
- Nie masz mi za co dziękować. Jak już mówiłem będę cię wspierać bo znam prawdę o tobie. Jesteś dość podobny do mnie jeśli chodzi o przyszłość. Każdy z nas zasługuje na szczęśliwe zakończenie swojego życia. Twoje jeszcze się nie zaczęło Draco.
Nim blondyn zdążył coś odpowiedzieć Wybraniec opuścił sypialnię szarookiego i wszedł do łazienki. Ślizgon słyszał szum wody który odbijał się od kafelków łazienki. Po kilkunastu minutach oboje byli umyci i w spokoju popijali poranną kawę. Ich spokój został jednak przerwany przez sowę z listem. Szatyn wpuścił ptaka do środka, odebrał od niego przesyłkę i dał mu kawałek bekonu. Zadowolone zwierze opuściło kuchnie, pozostawiając zielonookiego z kawałkiem pergaminu. Potter otworzył list i zaczął go czytać. Jednak jego mina pozostawała taka sama, co nie pozwalało blondynowi domyślić się o co chodzi. W końcu Złoty Chłopiec odłożył list obok siebie i westchnął.
- Lubisz dzieci, Draco?
Hi robaki

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz