Gość cz.2

632 43 0
                                    

W atrium Ministerstwa Magii objawił się Harry Potter, ciągnąc za sobą zamaskowanego mężczyznę. Wybraniec był cały we krwi, a jego oczy wręcz biły chęcią mordu. Zielonooki przekazał kilku słów portierowi po czym zjechał windą wraz ze swoim więźniem do sal przesłuchań. Złodziej został przykuty do jednego z krzeseł, a naprzeciwko niego usiadł Złoty Chłopiec. Po kilku minutach do gabinetu wkroczył Kingsley Shacklebolt. Minister uścisnął dłoń nastolatkowi i zajął drugie krzesło. Mężczyzna wyjął różdżkę i zaczął do niej mówić.
- Przesłuchanie w sprawie włamania i uszkodzenia ciała. Podejrzany to Bill Smith. Może zacząć pan mówić swoje zeznania.
Włamywacz pokiwał głową i zaczął powoli opowiadać.
- Obserwowałem ten dom od kilku dni. Wydawał się być całkiem bogaty, jedynym problemem były dość silne zabezpieczenia ale i je zdołałem obejść. Tej nocy włamałem się i zacząłem szukać kosztowności ale z góry zaczął schodzić ten facet. Najpierw powiedział mi że mieszka sam, ale z góry dobiegały jakieś hałasy. Zmusiłem go aby ruszył przodem. W pierwszej sypialni, spotkaliśmy tego psychopatę no i resztę już znacie.
Minister spojrzał na swojego przyjaciela po czym wyjął z kieszeni szaty, pióro i kawałek pergaminu.
- Czyli nie wiedziałeś do czyjego domu się włamujesz i czego możesz się tam spodziewać?
- Nie wiedziałem.
Potter nie wytrzymał tego napięcia i zerwał się ze swojego miejsca.
- Przestań kłamać! Kto cię na mnie nasłał!
- O co ci chodzi?
Zielonooki podbiegł do mężczyzny i złapał go za koszule.
- Albo mi powiesz po dobroci albo wydobędę to z ciebie siłą!
- Przecież wszystko już powiedziałem! Włamałem się bo chciałem zdobyć trochę łupów. Tyle! Nie mam pojęcia o czym mówisz a już tym bardziej kto miałby mnie wynająć!
Wybraniec puścił złodzieja i wyszedł z pokoju przesłuchań. Kingsley wyszedł tuż za nim. Szatyn ukucnął na podłodze i schował twarz w dłonie.
- Wszystko w porządku Harry?
- Nic nie jest w cholernym porządku! Draco leży w szpitalu a ten kłamie mi w żywe oczy że od tak sobie wybrał nasz dom!
- Harry nie możesz się denerwować.
- Byłem odpowiedzialny za Draco! Obiecałem mu że nic złego go nie spotka pod moim dachem! Że ochronie go przed wszystkim co się wydarzy! Tymczasem największe zagrożenie dla niego, stanowię ja sam!
- Nie możesz tak mówić.
- Czemu?!
- Bo to nie jest prawda.
- Wszyscy na których mi zależało czy zależy cierpią przez relacje ze mną. Nie chce liczyć ile osób straciło przez to życie.
- Nie możesz się obwiniać o każde zło jakie się wydarzyło.
- Największym złem które obecnie się dzieje, jestem ja sam.
Chłopak wstał z klęczek i ruszył w kierunku windy. Minister jedynie patrzył jak Złoty Chłopiec znika za metalowymi drzwiami.

Podałam wam w bio mojego instagrama, zatem serdecznie was zapraszam!!

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz