Sama prawda

706 47 9
                                    

Zaczynamy maraton świąteczny! 1/4
Draco siedział w swoim ulubionym fotelu czytając książkę o magicznych stworzeniach. Jednak na dźwięk kroków swojego opiekuna oderwał się od lektury i lekko uśmiechnął do niego.
- Gdzie cię tym razem poniosło?
- Byłem w Norze.
Szarooki uniósł jedną brew do góry i zamknął książkę.
- W Norze?
- Chciałem wytłumaczyć Molly całą sytuację z mojej perspektywy. 
- Pewnie nie była zadowolona z tego że się nie pojawisz na święta.
- Prawdę mówiąc była bardziej w szoku, ale to nie o tym chciałem z tobą porozmawiać.
Jednak blondyn przerwał swojemu opiekunowi.
- Harry, nie musisz rezygnować dla mnie z planów. Święta to ważny czas w roku i naprawdę nie powinieneś spędzać ich myśląc o swoich bliskich...
Wybraniec położył dłoń na ustach swojego podopiecznego przerywając mu jego wypowiedź.
- Zawsze tyle gadasz, nim ktoś ci powie o co chodzi?
Szarooki jedynie przewrócił oczami.
- Skoro już mi nie przerwiesz to pozwól że ci wyjaśnię całą sytuację. Molly zaprosiła nas na święta do Nory. Ale nie jestem przekonany co do tego pomysłu...
Zielonooki zdjął dłoń z ust blondyna i się uśmiechnął.
- Teraz możesz powiedzieć swoje zdanie.
- Jeśli położysz mi tę dłoń jeszcze raz na twarzy to zrobię ci krzywdę.
Złoty Chłopiec uśmiechnął się kpiąco.
- Jeśli wolisz następnym razem, mogę cię po prostu pocałować.
- Nie będę miał nic przeciwko. Ale jednak skupmy się na głównym temacie tej dyskusji. Wydaje mi się że moglibyśmy pójść na te święta.
- Naprawdę?
- Harry to jest twoja rodzina. Jeśli czujesz że miło spędzisz te święta to ja nie mam nic przeciwko.
- Nie chce aby ktoś cię skrzywdził.
Ślizgon położył dłoń na policzku swojego opiekuna i delikatnie go pogłaskał.
- Nie jesteś w stanie ukryć mnie przed całym złem tego świata.
- Nie zasłużyłeś na taki los. Ludzie są tak cholernie niewdzięczni...
- Wiem Harry. Ale mi nie zależy na ich opinii, najważniejsze to aby znać swoją wartość i ufać opinii bliskich. Ty jesteś moją rodziną, przy tobie czuje się bezpiecznie i spokojnie. Wiem że zawsze mnie wysłuchasz, pocieszysz czy przytulisz. Tylko na twoim zdaniu mi zależy.
Potter przyciągnął do siebie blondyna i go przytulił.
- Potrzebowałem usłyszeć takie słowa.
- To tylko sama prawda.
- Nie każdy z nas zdaje sobie sprawę jak bardzo ważny jest dla kogoś innego.
- Może masz racje, ale ty jesteś ważny dla wielu osób. Dlatego pójdziemy na te święta abyś mógł spędzić czas z bliskimi i się dobrze bawić.
- Skoro chcesz pójść, to nie widzę problemu.
- Chce abyś był po prostu szczęśliwy Harry.
- Do szczęścia potrzebuje tylko ciebie Draco.
Ślizgon wtulił się bardziej w swojego opiekuna i wdychał jego zapach. W jego ramionach czuł się kochany i potrzebny, a od dziecka nikt nie okazywał mu takich uczuć.

Chyba nasz romansik zaczyna się mocno rozwijać moi państwo.

Ostatni razOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz