*pół roku później*
Potter niechętnie wstał z łóżka, aby otworzyć okno sowie z poranną pocztą. Sowa szybko wylatuje przez okno zaraz po odebraniu korespondencji.
Szatyn ruszył do kuchni wraz z listami w lewej dłoni. Chłopak rzucił listy na blat, a sam zabrał się za przygotowanie porannej kawy. Rytuał bez którego nie byłby w stanie przetrwać reszty dnia. Po wypiciu kilku łyków napoju, zielonooki zabrał się za przeglądanie listów, jak zawsze wyrzucił te z propozycją wywiadów czy imprez na jego cześć. Jego uwagę zwrócił list z Ministerstwa Magii. Pieczęć na nim wskazywała że list był od samego ministra. Szatyn powoli otworzył kopertę i zaczął czytać jej zawartość.
Szanowny Panie Potter
Dnia 15 stycznia, tego roku odbędzie się przesłuchanie trójki ludzi oskarżonych o pomoc Czarnemu Panu. Bylibyśmy zaszczyceni gdyby przybył pan na przesłuchanie.
Z wyrazami szacunku
Kingles Shackelbot
Minister Magii
Potter cicho westchnął ale wiedział że musi się stawić. Jednak jak na razie chłopak, nie chciał sobie psuć reszty dnia. Zielonooki włączył ulubiony serial i tak siedział aż do wieczora. Następny poranek jednak nie był już tak spokojny. Wybraniec w biegu wypił kawę po czym aportował się pod wejście do Ministerstwa Magii. Reporterzy na jego widok szaleją i zaczynają krzyczeć i robić mu mnóstwo zdjęć. Nastolatek starał się szybko przebić przez ten tłum, jednak nie było to takie proste. W ostatniej chwili szatyn wskoczył do windy, aby umknąć reporterom. Zielonooki wypuścił powietrze z płuc po czym wcisnął guzik na najniższe piętro budynku. To tam odbywały się rozprawy, wrogów i zdrajców nowej władzy. Gdy szatyn wkroczył na salę obrad, większość spojrzeń została utkwiona w jego osobie. W końcu po kilku minutach, które zdecydowanie ciągnęły się za długo, do sali wkracza minister magii wraz z resztą sądu. Rozprawa się zaczyna, a do sali zostają wprowadzone, trzy, zamaskowane postacie. Shackelbot wstaje i ogłasza wyrok który ciąży na zgromadzonych.
- Dzisiaj będziemy sądzić trzech naszych więźniów politycznych.
Ochroniarze stojący za postaciami zdjęli im kaptury z głów. Jednak tym co zwróciło uwagę chłopaka był platynowy kolor włosów, dwójki z mężczyzn. Malfoyowie przed sądem. Pierwszy z oskarżanych przyznał się do winy, co pozwoliło mu na skrócenie wyroku, jednak Lucjusz nie był na tyle sprytny. Mężczyzna zamiast próby obrony swojego własnego dziecka, starał się ochronić własny kark. Typowe wśród ślizgonów. Draco jedynie stał obok ojca, bladszy niż zazwyczaj nie odzywając się. Wybraniec postanowił przerwać ten proces i pomóc dawnemu wrogowi. Potter wstał ze swojego miejsca i przemówił.
- Wnioskuję o wycofanie zarzutów wobec Dracona Malfoya.
Na sali przebiegł szmer, wszyscy zgromadzeni mi się przyglądali, nawet młody Malfoy się odwrócił w jego stronę i spojrzał mu w oczy. Jednak z takiej odległości szatyn, nie mógł zobaczyć emocji które grały obecnie w jego duszy.Drugi rozdzialik, reszta to już chyba jutro albo za rok XD
CZYTASZ
Ostatni raz
FanfictionWojna. Dzięki niej śmierć zbiera potężne żniwo. Co się wydarzy, jeśli odwieczni wrogowie staną po jednej stronie barykady? Czy w końcu przełkną dumę i się pogodzą? Który zrozumie, że od wrogości dzieli ich tylko jeden krok do potężnego uczucia, jaki...